Mójta: Potrzeba nam tego jednego meczu

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

– Nie możemy za bardzo rozpamiętywać ostatnich niepowodzeń, bo to niczego dobrego nie przyniesie – mówi w rozmowie z „Wyborczą” i Łódź.sport.pl Adam Mójta, obrońca PGE GKS Bełchatów.

Porażki z bezpośrednimi rywalami bolą chyba podwójnie?
– Zgadza się. Właśnie z tego powodu w tych dwóch meczach bardzo chcieliśmy wygrać, ale jak widać, dobrymi chęciami jest wybrukowana droga do piekła. Na pewno się nie poddajemy. Górna ósemka cały czas jest w naszym zasięgu, musimy po prostu zacząć punktować i przerwać fatalną serię. Mamy potencjał, by walczyć o ósemkę.

Czy tak długa seria bez wygranej nie podłamuje was?
– Na pewno każdy z nas myśli o tym, że w siedmiu meczach zdobyliśmy tylko dwa punkty. Jesteśmy jednak na tyle doświadczonym zespołem, że staramy się tym nie załamywać, a po prostu wyciągać wnioski. Nie możemy za bardzo rozpamiętywać ostatnich niepowodzeń, bo to niczego dobrego nie przyniesie.

To może zabrzmi banalnie, ale wydaje się, że jedynym rozwiązaniem jest po prostu przełamanie.
– Też tak uważam. Potrzeba nam tego jednego meczu, po którym odetniemy się od tej nieszczęsnej serii. Będziemy o to walczyć już z Wisłą Kraków. Dobrze, że gramy już w sobotę i nie będziemy mieli tak długiej przerwy między meczami. Chcemy jak najszybciej wyjść na boisko i wygrać. Na szczęście nie ma jeszcze tragicznej sytuacji w tabeli, bo wyniki innych spotkań nam sprzyjają. W środku tabeli i jej dolnych rejonach ścisk jest duży, każdy wciąż może więc wejść do ósemki i z niej wypaść. Jeśli wygramy z Wisłą, to możemy wrócić do niej już po najbliższej kolejce.

Całość przeczytasz TUTAJ