Decyzje władz GKS skompromitowały klub. Czas Piechockiego minął?

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

„Bełchatów wzbudza śmiech”, „niech spadnie, dla higieny ligi” – piszą dziennikarze o decyzjach władz GKS Bełchatów. Środowisko piłkarskie nie zostawiło suchej nitki na działaczach z prezesem Konradem Piechockim na czele.

Gdyby to, co ostatnio dzieje się w gabinetach klubowych przy Sportowej w Bełchatowie, odegrać na scenie, publiczność strzelałaby salwami śmiechu częściej niż na dobrym kabarecie.

Wskazanie Marka Zuba, jako trenera który ma ratować ekstraklasę, przyjęto jeszcze z nieco nieśmiałymi uśmiechami politowania. Każdy, kto choć kilka lat śledzi ekstraklasę, wiedział że Zub do tej misji kompletnie się nie nadaje. Każdy, poza prezesem Konradem Piechockim. Ale cóż, stało się. Na efekty bełchatowskiej „nowej miotły” nie czekaliśmy długo. Już kilka meczów pokazało, że decyzja o zatrudnieniu utytułowanego na Litwie szkoleniowca była fatalna. Mimo to, prezes GKS twardo bronił swojego pomysłu. – Ma opinię szkoleniowca dobrego warsztatowo. To trener na dłuższy okres. Widać już jego rękę – tłumaczył po szczęśliwym remisie w Krakowie. Dziś z tych słów śmieją się nie tylko w Bełchatowie:

Kolejny godny pożałowania ruch, czyli przywrócenie na stanowisko trenera Kamila Kieresia, jest tylko kontynuacją komedii jaką zafundował nam prezes Piechocki. Kabaret urządzony przy Sportowej tym razem nie przeszedł bez echa. Komentarze środowiska dziennikarzy związanych z polską piłką są bezlitosne:

 

Żonglowanie trenerami wyszło w Bełchatowie iście po cyrkowemu. Czas pomyśleć o zmianach na wyższych stanowiskach. Konrad Piechocki, zapytany kiedyś o to czy nie obawia się swoich odważnych decyzji dotyczących obsady trenerskiej w Skrze Bełchatów, odpowiedział wprost: „Nie boję się konsekwencji decyzji. Nie jestem „przyspawany” do stołka prezesa.” Czy teraz będzie w stanie przypomnieć sobie te słowa i uderzyć się w pierś? Bo jeśli Marek Zub za kompromitujący występ drużyny w Gliwicach zapłacił głową, to kto ma zapłacić za skandaliczne decyzje władz przynoszące GKS Bełchatów hańbę, jeśli nie prezes Piechocki?