Jacek Krzynówek: Gra w piłkę jest jak sen, który kiedyś się kończy

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

W lipcu Jacek Krzynówek wraca po 16 latach do GKS-u Bełchatów w zupełnie nowej roli dyrektora sportowego, w bardzo ciężkim dla klubu momencie. Nowy dyrektor sportowy GKS-u Bełchatów uważa, że jego dom jest w wciąż w Chrzanowicach nieopodal Bełchatowa. Przypomnijmy, że Jacek Krzynówek spędził blisko 10 lat na zachodnich boiskach Europy.

– Iza Koprowiak: Jest pan chłopakiem ze wsi?

– Jacek Krzynówek: Tak i w ogóle się tego nie wstydzę. Tysiąc mieszkańców, mały kościółek założony w latach 80-tych, boisko, szkoła podstawowa, czyli wszystko, co potrzebne do życia. Długo sądziłem, że zostanę w Chrzanowicach. Przez dwa dni pracowałem jako stolarz, ale pojawiła się okazja, by grać w Radomsku. Miałem osiemnaście lat. Nie brałem pod uwagę, że piłka uratuje mi życie.

Ma pan 13-letnią córkę Wiktorię. Jakim jest pan ojcem?

Innym niż był mój tata. Jego praktycznie nie było w domu. Pracował w hucie szkła, wyjeżdżał często na dwa tygodnie, wracał na weekend. Ciężko harował, aż się zaharował. Dmuchał szkło, robił szklanki, cały czas przebywał w wysokiej temperaturze, bo pracował przy piecu. Serducho nie wytrzymało. Zmarł na zawał.

Od kilku miesięcy jest pan dyrektorem sportowym GKS. Trudno było panu ostatecznie zakończyć karierę?

– Ogłaszając to, czułem, jakby kamień spadł mi z serca, bo wcześniej wciąż walczyłem, by wrócić po kontuzjach.

Lubi pan wspominać swoją karierę?

– Z jednej strony tak, ale z drugiej czuję się bardzo młodo, a wspominam, jak staruszek. Mentalnie mam dwadzieścia kilka lat, a kolana jak u siedemdziesięciolatka. Jestem zadowolony ze swojej kariery, z tego, co udało mi się osiągnąć. Byłem dwa razy na mistrzostwach świata, raz na EURO, grałem w Lidze Mistrzów, więc czuję się spełniony. Pewnie, że niektóre rzeczy bym zmienił, bo o dwa lata za długo byłem w Norymberdze, ale cieszę się z tego, co mam. Wspaniałą rodzinę, w miarę poukładane życie, dziś dużo więcej spokoju, niż podczas gry w piłkę. A najbardziej mnie cieszy, gdy ludzie, których dziś poznaję, mówią: „Jacek, jesteś normalny gość.” To najcenniejsze, co można usłyszeć.

Cały wywiad z dyrektorem sportowym GKS-u Jackiem Krzynówkiem można przeczytać TUTAJ.