W defensywie i ofensywie na zero. Bez bramek z Elaną

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Ten mecz zapowiadaliśmy jako starcie kolejki – mierzył się w końcu wicelider i trzecia drużyna tabeli. Niestety, śmiało można powiedzieć, że piłkarze zarówno GKS-u jak i Elany zawiedli i w spotkaniu 15. kolejki zagrali na remis. Tym samym w ligowej tabeli ucieka nam łódzki Widzew, a grupa pościgowa za najlepszą trójką niebezpiecznie się zbliżyła do bełchatowian.

Lepiej w to spotkanie wszedł wicelider z Torunia. Już w 1. minucie Mariusz Magiera był zmuszony zablokować zagranie Lenartowskiego w polu karnym. Groźnie było także po zagraniu Wołkowicza, ale Mikołaj Grzelak oddalił zagrożenie od bramki GKS-u. Jednak nie na długo, bo w 9. minucie Paweł Lenarcik po raz kolejny został wywołany do „odpowiedzi” – poradził sobie bez zarzutu. Jeszcze groźniej mogło być w 15. minucie, gdy „Elanowcy” wybiegli z kontrą. Defensywa „Brunatnych” oddaliła jednak zagrożenie wybijając piłkę na rzut rożny. W 21. minucie błąd przed własnym polem karnym popełnił Czajkowski. Stracił on piłkę na rzecz Lenartowskiego, ale były „giekaesiak” nie znalazł drogi do bramki.  Pod bramką Nowaka GKS znalazł się dopiero w 25. minucie. Czajkowski przejął piłkę, zgrał na skrzydło do Thiakane, ale jego centrę wyłapał bramkarz Elany. Swojej szansy szukał też Ryszka, ale po jego uderzeniu piłka minęła bramkę. W 31. minucie Paweł Lenarcik uratował GKS od utraty bramki. W sytuacji sam na sam obronił uderzenie Aleksandrowicza i przy S3 nadal było 0:0. W 36. minucie Ryszka przebiegł z piłką połowę boiska, ale wywalczył „tylko” rzut rożny. Za to Elana nadal atakowała i stwarzała zagrożenie, jednak Lenarcik pozostawał niepokonany.

Remis nie zadowalał żadnej z ekip, więc podopieczni trenerów Derbina i Góraka od samego początku drugiej połowy rzucili się do ataku. Piłkarze przesuwali się raz w jedną, raz w drugą stronę, jednak nic z tych akcji ofensywnych nie wynikało. Dopiero w 53. minucie było groźnie – niestety pod bramką GKS-u. „Władcy Torunia” jednak się zagubili i mając praktycznie pustą bramkę, jeden z nich skierował futbolówkę tuż obok bramki. GKS atakował za sprawą Thiakane czy Grzelaka, ale piłka z rzadka pojawiała się w polu karnym Nowaka. W 73. minucie piłkarz Elany – Banach zobaczył swoja drugą żółtą kartkę w tym spotkaniu i został zmuszony opuścić boisko. Po raz kolejny GKS kończył mecz w przewadze i podobnie jak w Rzeszowie rzucił się do ataku – nieskutecznie. „Brunatni” atakowali, lecz ich akcje były albo nieskuteczne, albo obrona Elany ustawiała pułapki ofsajdowe. W 86. minucie Grzelak znakomicie odnalazł Bartosiaka, ale ten uderzył tuż obok słupka! W końcówce swoja szansę miała jeszcze Elana, ale obaj bramkarze zachowali ostatecznie czyste konto w tym spotkaniu.

GKS Bełchatów – Elana Toruń 0:0

GKS Bełchatów: Paweł Lenarcik – Marcin Sierczyński, Damian Michalski, Mariusz Magiera, Mikołaj Grzelak – Paweł Czajkowski, Marcin Ryszka – Emile Thiakane (84. Hubert Tylec), Patryk Mularczyk, Bartosz Biel – Bartłomiej Bartosiak
Elana Toruń: Michał Nowak – Jan Andrzejewski, Jakub Banach, Michał Kołodziejski, Kordian Górka – Dominik Kościelniak (83. Damian Lenkiewicz), Artur Lenartowski, Maciej Stefanowicz, Patryk Aleksandrowicz (67. Mateusz Stryjewski), Krzysztof Wołkowicz (90. Kacper Jóźwicki) – Filip Kozłowski (88. Maciej Felsch)

Żółte kartki: P.Mularczyk, M.Ryszka, M.Magiera – M.Stefanowicz, J.Banach, P.Aleksandrowicz
Czerwona kartka: Jakub Banach (72. minuta, Elana, za drugą żółtą)
Sędzia: Marcin Bielawski
Widzów: 1320