Marcin Grolik: Wygrał beniaminek i to z dobrym rywalem

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Nowy kapitan GKS-u Bełchatów – Marcin Grolik – odpowiedział po meczu ze Stomilem Olsztyn (3:0) na kilka pytań dotyczących samego spotkania, jak i różnic pomiędzy II a I ligą. Dla środkowego obrońcy jest to powrót na zaplecze Ekstraklasy po pięciu latach spędzonych w II lidze w barwach ROW-u Rybnik oraz GKS-u. 

Nowa liga, nowy kapitan i wysokie zwycięstwo GKS-u Bełchatów nad Stomilem Olsztyn.

Nowy kapitan to drugorzędna sprawa. Zwycięstwo na początku ligi na pewno cieszy. Tym bardziej, że wygrał beniaminek i to z dobrym rywalem.

Jaka była różnica między II ligą a dzisiejszym meczem w I lidze? Da się odczuć, że gracie poziom wyżej, czy jednak tej różnicy się nie odczuwa?

Na pewno jest inaczej i to widać. Z pewnością są inni zawodnicy niż w II lidze. My się tym nie przejmujemy i robimy swoje. W I lidze będziemy chcieli grać jak najlepiej i oby tak było we wszystkich meczach.

Spędziłeś w II lidze wraz z GKS-em trzy sezony. Teraz grasz w I lidze. Czy dla Ciebie ten awans smakuje podwójnie? Jako kapitan możesz wyprowadzić drużynę na murawę w I lidze.

Na pewno smakuje podwójnie, bo czekałem kilka lat, by zagrać w I lidze. Miałem cztery-pięć lat przerwy. I na pewno cieszę się z faktu, że jako kapitan mogę wyprowadzić drużynę na boisko.

Jak to jest być kapitanem drużyny, w której jest wielu młodych piłkarzy. Mamy w GKS-ie połączenie młodości i doświadczenia. Tej młodzieży trzeba czasem podpowiedzieć, wspomóc. Wcześniej nie byłeś kapitanem, ale przywódcą na boisku owszem, co było widać.

Przywódcą na boisku jest każdy. Każdy z nas podpowiada sobie nawzajem. Czy ja podpowiem np. Przemkowi Zdybowiczowi, który jest młodszy kilka lat, czy on mi, że mam przesunąć się w prawo czy w lewo. Nie robi mi to różnicy.

Jesteś usatysfakcjonowany otoczką dzisiejszego spotkania i liczbą kibiców na trybunach?

Na pewno gra się lepiej, jak z każdej strony słychać doping kibiców.

Jakie macie cele na ten sezon?

Wygrać następny mecz za tydzień.

A coś więcej?

I kolejny za dwa tygodnie.