Serce ze Sportowej

Takich ludzi jak Malarz jest w piłce coraz mniej

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Arek Malarz odszedł do Legii. Wiadomo, ze sportowego punktu widzenia GKS stracił naprawdę bardzo solidnego golkipera, ale przede wszystkim tak po ludzku szkoda tego transferu, bo Arek to był charakterny, wyjątkowy facet.

Od kilku tygodni w mediach społecznościowych, ale i nie tylko, pojawiały się informacje, że Arek Malarz odejdzie do Legii. Dziennikarze prześcigali się w różnych informacjach na temat ewentualnego transferu, aż w końcu oba kluby potwierdziły deal.

Nie ma co osądzać, kto zrobił lepszy interes. Czy GKS, który za 35-latka zgranie ok. 500 tys. zł, czy klub z Warszawy, który potrzebował godnego rywala dla Dusana Kuciaka. Zostawmy to z boku, bo nie o tym dzisiaj chciałem napisać. Otóż moim zdaniem odejście Arka Malarza i cała otoczka, która wokół tego transferu się wytworzyła wskazuje na to, że ten facet to fenomen obecnych czasów w naszym lokalnym środowisku.

Czy tylko ja mam dziwne poczucie, że z klubu odszedł naprawdę nietuzinkowy gość? Przeczytajcie słowa które wypowiadali pod adresem Arka jego koledzy z szatni, popatrzcie na zdjęcie, które zrobili chłopcy w dniu dziadka, kiedy obdarowali „Malowanego” niecodziennymi prezentami. Robienie sobie jaj w szatni to żadna nowość, owszem, ale jak patrzy się na tego uśmiechniętego niedoszłego reprezentanta Grecji, to ma się wrażenie, że dla reszty piłkarzy był on faktycznie jak rodzina.

A z rodziną przed wyjazdem w daleką podróż wypadałoby się pożegnać, co Arek jako gość z klasą oczywiście uczynił. Tylko czy pamiętacie kiedykolwiek, żeby jakiś piłkarz odchodzący z GKS nagrał filmik z podziękowaniami i pożegnaniem? Ja też nie. To przejaw szacunku dla wszystkich ludzi związanych z bełchatowską piłką. Dzięki takim filmikom buduje się więź z kibicami, z całym piłkarskim społeczeństwem, a pamiętajmy, że z Malarza żaden nasz wychowanek.

Pewnie niektórzy z Was stwierdzą, że nie ma się co rozczulać nad transferem piłkarza, który był w klubie tylko półtora roku, na którym w dodatku udało się godnie zarobić. I ci wszyscy będą mieli stuprocentową rację. Ale ja nigdy nie lubiłem patrzeć na piłkę tylko i wyłącznie przez pryzmat biznesu. Dużo bardziej wolę patrzeć na futbol przez emocje, bo to one powodują, że oglądanie meczów sprawia dużo radości.

Szkoda tylko, że w takich chwilach, jakie mamy ostatnio okazję przeżywać pojawia się żal, ale też i duma, że w naszym klubie grał godny podziwu człowiek. I jeszcze większa szkoda, że takich ludzi jak Arek Malarz jest w piłce coraz mniej…