Tylko o GKS Bełchatów

Wady i zalety po trzech kolejkach

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Po trzech meczach rundy wiosennej GKS ma bilans 1 zwycięstwo 0 remisów 2 porażki. Może nie jest to porywający dorobek trzy punkty w trzech meczach, ale na pewno te punkty zdobyte w meczu z Wisłą Kraków cieszą podwójnie, ponieważ ofensywa w końcu odpaliła i przy Sportowej można było zobaczyć nie tyle trzy bramki w meczu, ale trzy bramki strzelone przez GKS.

Na pewno przez te trzy kolejki rundy rewanżowej wyniki czołowych drużyn nie porywały, więc GKS miał szansę to wykorzystać, ale lepiej zacząć walkę późno niż wcale. Mam nadzieję że zwycięstwo GKS poniesie i w Gdańsku obejrzymy co najmniej świetne widowisko w którym chociażby punkt będzie bardzo cenny patrząc na skład i nowe nabytki Lechii tj.: Mila, Wawrzyniak, Wojtkowiak.

Do plusów po tych trzech kolejkach warto zaliczyć:

1. Skuteczność w ataku – trzy mecze i pięć strzelonych bramek z czego cztery do bramki rywala pakuje niezawodny Arek Piech, a jedną po strzale Wacławczyka do własnej bramki skierował Głowacki. Trzeba przyznać że takiej szybkości, dynamiki, pięknego rozgrywania piłek oraz zabójczych kontrataków brakowało drużynie z Bełchatowa. Nie ma się co czarować – Kirovski, Turkovs czy Ślusarski nie potrafią tak dynamicznie włączać się do każdej akcji GKS-u jak Piech. Na pewno w/w zawodnicy potrafili się teoretycznie lepiej zastawić niż Piech ze względu na warunki fizyczne, a tu niespodzianka dlatego, że Piech pokazuje że też potrafi zagrozić rywalowi poprzez przepychankę lub walkę bark w bark.

2. Chłodne głowy piłkarzy – do każdego meczu piłkarze z Bełchatowa nie podchodzą patrząc na tabelę co zrobić żeby w tej grupie mistrzowskiej zostać, tylko pracują cały tydzień po to by wyjść na boisko z myślą żeby odprawić przeciwnika z zerowym dorobkiem punktowym. Może w meczu z Bielskiem i Piastem wynik tego nie pokazał, ale gra Bełchatowa pokazywała że krok do przodu jest. O wyniku decydowały natomiast indywidualne błędy. Niestety piłka nożna jest pełna niespodzianek i nikt tego nie przewidzi, ale GKS naprawdę po meczu z Wisłą jest na tyle pobudzony i skory do walki, że z każdym rywalem teraz może ostro walczyć o pełną pulę punktów.

3. Transfery – można powtarzać do woli transfery na duży plus. Piech i Olszar zwiększają rywalizację w ataku. Michalski no na razie nie da się ocenić. Zbozień? na pewno można być spokojnym że nie zawiedzie. Małkowski jak widać prezentuje dobry poziom i odbudowuje swoją formę. Niestety wszystkie plany trenera Kieresia na start tej rundy legły w gruzach po kontuzjach Norambueny, Szymańskiego przed rozpoczęciem rundy oraz w czasie już w meczu z Podbeskidziem: kontuzja Ślusarskiego, Basty oraz infekcja Flisa. Te absencje miały duży wpływ na to że GKS te dwa mecze tak nierówno zagrał, ale teraz gdy Zbozień, Flis, Basta, Ślusarski i Szymański wrócili do zdrowia może być już tylko lepiej.

Minus jest jeden, ale za to bardzo duży i trzeba go jak najszybciej zniwelować:

1. Zła postawa defensywy – o ile Zubas w pierwszym meczu nie mógł się zbytnio wykazać ponieważ gole padły ze stałych fragmentów gry, a poza tym nic więcej do interweniowania o tyle w meczu z Piastem pokazał że jego forma nie jest za wesoła , ponieważ jego interwencje przy strzałach z okolic 16 metra były dobre ale niestety gdy przyjdzie pora na pewne łapanie piłki lub dalekie piąstkowanie z tym są problemy i to było widać. Na pewno w porównaniu z tamtą rundą widać różnicę gry obronnej, bo gdy każdy narzekał na słabą skuteczność w ataku to obrona grała świetnie. Teraz, gdy skuteczność wróciła, razem z nią wracają błędy w obronie. Myślę, że można zapłacić tak słoną cenę za strzelanie 2-3 bramek na mecz przy stracie 1 bramki w meczu, ale należy oczywiście pracować nad tym żeby nie popełniać błędów takich jak Baranowski czy Telichowski. Z Wisłą na nasze szczęście sędzia nie zauważył, że Baranowski zagrywał ręką w polu karnym, bo znów 20 minut dobrej gry i prowadzenie 1:0 nie miało by sensu poprzez jeden błąd.