Głębokie przemyślenia o górniczym klubie

Na co stać GKS Bełchatów w I lidze? Walka o awans czy bój o utrzymanie?

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Już w sobotę meczem ze Stomilem Olsztyn, GKS rozpocznie 43. piłkarski sezon w swojej historii. I choć „Brunatni” są beniaminkiem Fortuna I Ligi, dla wielu mogą być przeszkodą nie do przejścia, co udowodnili już w poprzednich rozgrywkach, zostawiając w pokonanym polu choćby Widzew. O co mogą powalczyć podopieczni Artura Derbina? Czy stać ich na to, by pójść drogą ŁKS-u i zanotować dwa awanse z rzędu?

STABILIZACJA KLUCZEM DO SUKCESU

W ostatnich latach byliśmy „przyzwyczajeni” do wymiany blisko połowy kadry zespołu przed kolejnymi rozgrywkami. Na szczęście postać Artura Derbina wprowadziła w klubie sportową stabilizację i skuteczny pomysł na zespół. Trener przepracował cały sezon, stworzył drużynę przez duże „D” i tego się trzyma. Z graczy pierwszej jedenastki odszedł Damian Michalski (na zdjęciu poniżej) – o tym wiedzieliśmy już zimą. Młody defensor skorzystał z szansy, jaką dał mu los i obecnie jest piłkarzem ekstraklasowej Wisły Płock. Ponadto „Brunatni” stracili Patryka Mularczyka, który był wypożyczony z Zagłębia Sosnowiec i nigdy nie ukrywał swojego przywiązania do tego klubu. W sezonie 2018/19 szans na grę w barwach wówczas ekstraklasowego Zagłębia nie miał – przybył więc do Bełchatowa walczyć o regularne występy. Udało się z nawiązką – 10 bramek i pozycja lidera bełchatowskiej ofensywy. Z GKS pożegnał się również Hubert Tylec, który wchodząc z ławki rezerwowych potrafił czasami namieszać i wspomóc kolegów, by w kolejnym spotkaniu nie pokazać niczego szczególnego. Swoją wieloletnią piłkarską przygodę z „Dumą górniczego miasta” zakończył z kolei Patryk Rachwał, lecz nie odszedł z klubu, będąc dołączonym do sztabu szkoleniowego.

Na minusie czterech, na plusie sześciu. Transfery do klubu wyglądają na przemyślane i perspektywiczne. Miejsce Mularczyka zajął powracający z wypożyczenia do Sandecji Nowy Sącz – Dawid Flaszka. Linię obrony uzupełnił Michał Kołodziejski z Elany Toruń i nie był jedynym graczem niedawnego kontrkandydata GKS-u w walce o awans do I ligi. Jest nim Krzysztof Wołkowicz, grający jako lewy obrońca bądź skrzydłowy. Bardzo ciekawie wygląda także Mateusz Marzec z Olimpii Grudziądz, który podobnie jak Flaszka grywa na „dziesiątce”. Ponadto do Bełchatowa zawitał uczestnik Młodzieżowej Ligi Mistrzów z Legią Warszawa – pomocnik Adrian Małachowski. O zdobywanie bramek zadbać ma natomiast 18-letni Maciej Mas, wypożyczony z SMS-u Łódź.

Największym sukcesem jest jednak przedłużenie kontraktu z kluczowymi zawodnikami. Grolik, Bartosiak, Lenarcik, Thiakane, Biel – długo by można wymieniać. W Bełchatowie wreszcie nie obserwujemy autobusów dowożących potencjalnych nowych zawodników na testy, co cieszy. Piłkarze przychodzący na Sportową nie są wybierani z „łapanki” czy przypadku. Sztab szkoleniowy wraz z dyrektorem sportowym Marcinem Węglewskim wreszcie przeprowadza transfery z głową. A przynajmniej takie mam odczucia…

PIŁKARZE SĄ, SPONSORA BRAK…

„Pieniądze to nie wszystko” – tytuł komedii Juliusza Machulskiego w sporcie się niestety nie sprawdza. Co z tego, że nasza kadra wygląda solidnie, drużyna jest podbudowana ubiegłosezonowym awansem, a trener robi wszystko, by w szatni panowała świetna atmosfera. To wszystko może pójść na marne z błahego (albo ważnego – zależy od podejścia do życia) powodu – PIENIĘDZY. Umowa z PGE wygasła bowiem z końcem czerwca, a nowej nie widać. Polska Grupa Energetyczna podpisała już umowę, ale … ze Stalą Mielec – naszym ligowym rywalem. A GKS Bełchatów, traktowany od lat jak piąte koło u wozu – na dziś musi obejść się smakiem. Prezes mówi: „Jesteśmy gotowi podpisać nową umowę z PGE w każdej chwili”. Ja również jestem gotowy w każdej chwili przyjąć kilka milionów. Niezależnie od waluty. Jednak chcieć, nie znaczy móc…

Bo co tak naprawdę zrobił klub? Poinformował o wygaśnięciu umowy? Poinformował. Usunął logo PGE z koszulek? Po miesiącu, ale usunął. Czy prezes Wiktor Rydz przedstawił plan awaryjny w przypadku wypięcia się na klub przez energetycznego giganta? NIE. Wszyscy ślepo wierzą w prezesa Baranowskiego i baronów z ul. Mysiej…Przedstawiciele GKS Bełchatów zawitali na Mysią – o czym klub informował na Twitterze, dodano emotkę podpisywania CZEGOŚ, po czym… oficjalne portale klubu zaprezentowały Macieja Masa jako nowy nabytek… El kabareto w wydaniu bełchatowskim.

A co będzie, jeśli nie uda nam się znaleźć żadnego sponsora tytularnego? Nazywam siebie pesymistycznym realistą, więc i moja wizja przyszłości będzie w tym klimacie. Bez pieniędzy, nie ma jak wypłacić pensji zawodnikom, sztabowi, pracownikom klubu. Bez zawodników, klub istnieć nie może. GKS wycofuje się z rozgrywek, a ostatni wychodzący z budynku przy S3 – zapewne rzecznik prasowy publikujący oświadczenie o upadku „Dumy Górniczego Miasta” – gasi światło. Scenariusz, który co roku w czerwcu osoby związane z klubem wyjmują z szuflad, także i teraz jest bardzo realny. Pieniędzy z Pro Junior System nie ma, punktów ujemnych jak rok temu na szczęście również. Jest za to zgoda na przystąpienie do rozgrywek Fortuna I Ligi wydana przez Polski Związek Piłki Nożnej. Jednak w przypadku fiaska rozmów z PGE lub GIEK S.A. (bo różne warianty podobno są rozważane), GKS Bełchatów nie dogra tego sezonu do końca. Nie oszukujmy się: zadłużony klub bez sponsora tytularnego, pozbawiony 2-4 mln złotych nie będzie w stanie prawidłowo funkcjonować. 

NIEPOKONANI

Bardzo dobre wyniki w meczach kontrolnych przed sezonem z pewnością wlały wiele nadziei w serca kibiców. Także i moje – przyznaję. Pięć wygranych i jeden remis dają drużynie miano niepokonanych. Wiadomo, w lidze z pewnością zanotujemy porażki – nie jedną, nie dwie. Jednak letnie spotkania z Wisłą Kraków (2:1), Górnikiem Łęczna (2:0), GKS-em Jastrzębie (1:0), KSZO Ostrowiec Św. (2:0), Sokołem Aleksandrów Łódzki (2:1) czy Odrą Opole (2:2) udowodniły, że trener Derbin zna się na swoim fachu. Szybko skompletowano skład i rozpoczęto zgrywanie drużyny. Najpóźniej zakontraktowano Macieja Masa – 8 lipca, ale 18-latek trenował z GieKSą od kilku tygodniu. Nie było poszukiwań na ostatnią chwilą i kontraktowania piłkarzy pokroju Adamów Setli. Zespół grał rozsądnie, mądrze i ciekawie dla oka. Po piłkarzach widać było, że rywalizacja o miejsce w pierwszej jedenastce jest ogromna. Każdy walczył o swoje, mając jednak na względzie przede wszystkim dobro drużyny. Wszystko wskazuje na to, że „Brunatni” są w stanie wygrać z każdym rywalem. Ale hamuję po raz kolejny nastroje – nie wygrają z każdym. Ale z taką Stalą Mielec by mogli…

DWA ZESPOŁY AWANSUJĄ, CZTERY POWALCZĄ W BARAŻACH

To bardzo dobra wiadomość dla „biało-zielono-czarnych”. O pierwsze dwie lokaty raczej nie powalczymy – widzę tam Miedź Legnicę, Podbeskidzie Bielsko-Biała czy (niestety) Stal Mielec. Miedź to spadkowicz z bardzo ciekawą drużyną, której liderem jest Fin Petteri Forsell. Podbeskidzie również posiada zespół z ekstraklasowymi aspiracjami: Martin Polacek, Tomasz Nowak, Kornel Osyra, Łukasz Sierpina czy Filip Modelski mogą wprowadzić „Górali” na najwyższy szczebel rozgrywkowy. A Stal? Ubiegły sezon zakończyli na 3. miejscu, więc i w tym powinni być w czubie tabeli. Tym bardziej, że w Mielcu wyznają zasadę: Za hajs od PGE baluj i ich ruchy na rynku transferowym również wyglądają bardzo rozsądnie.

Natomiast GKS Bełchatów widzę w grupie pościgowej za wyżej wymienioną trójką. Wraz z innym beniaminkiem – Radomiakiem, ale również Sandecją Nowy Sącz, Bruk-Bet Termalicą oraz Zagłębiem Sosnowiec możemy stworzyć grono klubów, które usilnie będą walczyć o awans do Ekstraklasy. Reforma rozgrywek jest więc nam na rękę, bowiem poszerza grono drużyn, które w końcowej fazie sezonu zawalczą o Ekstraklasę. A „Brunatni” finisze mają ostatnio całkiem udane.

KTO W PIERWSZEJ JEDENASTCE?

Wydaje się, że GKS Bełchatów – w przeciwieństwie do poprzedniego sezonu – posiada dwie wyrównane jedenastki, w tym wartościowych zmienników. Ponadto do składu pukają młodzi: Kocyła, Lisowski czy Michalak, którzy gdy dostaną szansę, mogę zabłysnąć na boiskach Fortuna I Ligi. A przy okazji wywindować GKS w rankingu Pro Junior System. Moim zdaniem, tak może wyglądać wyjściowy skład w premierowym spotkaniu ze Stomilem Olsztyn:

Lenarcik – Grzelak, Magiera, Grolik, Wołkowicz – Golański, Czajkowski, Putin, Marzec, Biel – Zdybowicz.

Trener Derbin zapowiedział, że piłkarz ze statusem młodzieżowca będzie występować jak najdalej od bramki – padło więc na Zdybowicza i Masa. Dlaczego trener zdecydował się na obciążenie zadaniem zdobywania bramek młodzieżowca? Co prawda w ubiegłym sezonie to Mularczyk zdobył największą liczbę goli dla GKS-u, jednak w tym roku gramy ligę wyżej. Przemek Zdybowicz bardzo długo kazał nam czekać na premierową bramkę. Maciej Mas natomiast przeskakuje z drużyn juniorskiej i seniorskiej SMS-u Łódź do I ligi i z jednej strony może stać się jej odkryciem, ale z drugiej liga może go boleśnie zweryfikować. W sparingach zaprezentował się solidnie, zdobył dwie bramki i mam nadzieję, że w lidze szybko rozwiąże worek z bramki. Te nadzieje wiążę rzecz jasna również z Przemkiem.

Tuż za młodzieżowcami występować będzie ofensywne trio. W jakim wariancie? Tego nie wiem, choć moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem byłaby gra z Émile Thiakane, Mateuszem Marcem oraz Bartoszem Bielem od pierwszej minuty. Senegalczyk musi jednak nadrobić zaległości treningowe po kontuzji, więc w meczu 1. kolejki postawiłbym na Viktora Putina. Marzec bardzo dobrze prezentował się w sparingach, a waleczność i opór na murawie „Bielika” przydadzą się zawsze. W obwodzie pozostają kapitan Bartłomiej Bartosiak, młody Dawid Kocyła, ale również Dawid Flaszka. Nie powinno być zatem sytuacji, że trener nie ma kogo wprowadzić na końcowe minuty spotkania. Bogactwo pomocników w Bełchatowie pozwoli na rotowanie składem i utrzymywanie „gazu z przodu” od pierwszej do ostatniej minuty.

Środek pola także wydaje się być obstawiony. Znakomici Paweł Czajkowski i Artur Golański zapewniają spokój zarówno w defensywie, jak i ofensywie. Nasi pomocnicy bardzo dobrze kończą akcje rywali, ale i rozpoczynają ofensywne zapędy „biało-zielono-czarnych”. Ponadto, gdy kontuzję wyleczy Marcin Ryszka, któryś z jego starszych kolegów może poczuć się zagrożony. I bardzo dobrze! Nic nie nakręca drużyny lepiej niż wewnętrzna rywalizacja.

Linia obrony straciła Michalskiego, ale to nie znaczy, że jest gorsza. W jego miejsce do składu wskoczy Mariusz Magiera. Doświadczony defensor rozegrał niemal 170  spotkań na poziomie Ekstraklasy, więc gra takiego zawodnika musi wyjść na plus. Obok niego będzie grał Marcin Grolik – serce i mózg drużyny. „Grolo” nie raz ratował zespół przed stratą bramki, ale i stawał w obronie kolegów podczas boiskowych spięć. Na bokach oglądać będziemy Mikołaja Grzelaka oraz nowy nabytek – Krzysztofa Wołkowicza. Na boku obrony występować może jeszcze Mateusz Szymorek oraz Marcin Sierczyński – jednak on najpierw musi wyleczyć poważną kontuzję. W bramce niepodważalną pozycję ma Paweł Lenarcik, a Daniel Niźnik dostanie swoje szanse zapewne przy okazji Pucharu Polski.

A propos Pucharu Polski. W nim zobaczymy zapewne rezerwowy skład GKS-u, który wg mnie może prezentować się tak:

Niźnik – Sierczyński, Kołodziejski, Lisowski, Szymorek – Ryszka, Małachowski, Bartosiak, Flaszka, Thiakane – Mas.

Na papierze ta jedenastka wygląda niewiele gorzej od podstawowej. GKS Bełchatów nareszcie pozyskał zmienników, na każdej pozycji mamy kilku wartościowych graczy, a to może być kluczem do sukcesu!

WIERZĘ W NIESPODZIANKĘ, ALE…

Wierzę, że GKS Bełchatów bez problemu się utrzyma w Fortuna I Lidze. Co więcej, mocno wierzę, że drużyna Artura Derbina jest w stanie sprawić niespodziankę i powalczyć o górną połówkę tabeli. Przy sprzyjających okolicznościach: zdrowiu piłkarzy, małej ilości zawieszeń, celności pod bramką rywala, jesteśmy w stanie zadziwić piłkarską Polskę i podobnie jak ŁKS, awansować do Ekstraklasy. Do tego wszystkiego będą jednak potrzebne pieniądze. O formę sportową jestem spokojny. O kondycję finansową klubu już nie. Artur Derbin stworzył w Bełchatowie monolit trwalszy od kruchego węgla brunatnego. Stworzył drużynę, która jest rodziną nie tylko piłkarską. GKS Bełchatów sportowo stać na wiele. Jednak najpierw prezes i zarząd muszą stworzyć klub stojący na solidnym fundamencie, by dopełnić dzieła trenera. W mieście Ekstraklasa jest już za sprawą Rakowa Częstochowa. Kto wie, może za rok będzie nadal… Czas zweryfikuje moje marzenia.