Głębokie przemyślenia o górniczym klubie

Bełchatowsko-płockie rozmowy transferowe, czyli dobre interesy?

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Mogłoby się wydawać, że kluby z Płocka i Bełchatowa łączy przede wszystkim sponsorowanie (w różnych okresach) przez dwie spółki Skarbu Państwa: GKS-u przez Polską Grupę Energetyczną, a Wisły przez ORLEN. Jednak nie tylko ten fakt zbliża obie drużyny. Również liczba sezonów w najwyższej klasie rozgrywkowej (12 do 13 na rzecz Wisły) nie jest głównym powodem tego tekstu. Są nim bowiem ruchy transferowe, które od lat mają miejsce na linii Płock-Bełchatów oraz Bełchatów-Płock. Zapraszam do podsumowania ruchów transferowych dwóch klubów położonych nad pięknymi rzekami – Wisłą i… Rakówką. 

Młodość z Bełchatowa atakuje

W ostatnich dniach czerwca, płocki zespół poinformował o pozyskaniu zaledwie 17-letniego pomocnika pierwszej drużyny GKS-u Bełchatów – Kacpra Kondrackiego. Choć to zapewne duże wyolbrzymienie – wychowanek Brunatnych błyszczał w CLJ, ale na debiut w dorosłym futbolu nadal czeka. Lecz już został zawodnikiem ekstraklasowym. A przynajmniej klubu z Ekstraklasy…

W Płocku pomocnikowi, który w rundzie jesiennej strzelił 18 goli w 19 występach w wojewódzkiej lidze B1 Junior Młodszy, tory przetarł Dawid Kocyła (na zdjęciu poniżej), który Sportową 3 na Łukasiewicza 34 zamienił zimą. Dla wielu ten transfer był dużym zaskoczeniem. Owszem, obchodzący w tym roku 18-ste urodziny piłkarz przebojem wdarł się do pierwszej drużyny GKS-u Bełchatów i już w drugim spotkaniu zdobył debiutancką bramkę w seniorskim futbolu. Został również zauważony przez selekcjonera kadry U-19. Jednak przez całą rundę zdążył zagrać na zapleczu 15 spotkań (801 minut) i zdobył 3 gole. Jak na 17-latka, liczby znakomite, ale przeskok do Ekstraklasy mógł wydawać się zbyt duży…

…i dobrze, że się myliłem. W drużynie Radosława Sobolewskiego zdążył zagrać już osiem razy, w tym trzykrotnie wychodząc w pierwszym składzie. Dawidowi udało się także skierować piłkę do bramki w starciu przeciwko Koronie Kielce (1:4), pokonując blisko dwa razy starszego Marka Kozioła. Kocyła pokazuje zatem, że Kondracki może liczyć na szansę w Płocku. Tym bardziej, iż przepis o młodzieżowcu pomaga młodym polskim zawodnikom łapać minuty (i zarazem doświadczenie) na murawie.

Jednak Kondracki w Płocku spotka nie tylko Dawida Kocyłę. Od początku sezonu 2019/20 barwy Nafciarzy reprezentuje inny wychowanek GKS-u, Damian Michalski (na zdjęciu poniżej). To kolejny dobry przykład, iż warto stawiać na młodzież. Jesienią 2017 roku Brunatni wypożyczyli młodego Damiana do III-ligowego KS Polkowice, by tam zbierał piłkarskie szlify. W Polkowicach spędził jednak zaledwie pół roku, bowiem już wiosną 2018 roku dostał szansę gry w pierwszej drużynie GKS-u Bełchatów. Co prawda, uzbierał zaledwie sześć występów, ale już w kolejnym sezonie prezentował się na boisku regularnie i co najważniejsze – efektywnie, co zaowocowało podpisaniem kontraktu z Wisłą Płock już zimą.

Dograł sezon w Bełchatowie, uzbierał 33 występy, sześć bramek i przy okazji awansował z drużyną do I ligi, a potem pojechał do Płocka walczyć o ekstraklasową „jedenastkę”. Jak się okazało, Michalskiemu udało się zadomowić w podstawowym składzie Wisły. Trener odkrył w nim również nowe zdolności – przesunął go bowiem z pozycji stopera na lewego obrońcę. Ta zmiana wyszła mu na dobre. Nie dość, że gra w Ekstraklasie, to dzięki ofensywnemu nastawieniu zaliczył również 4 trafienia. Wydaje się, że 22-latek pójdzie inną drogą niż brat Seweryn, który już teraz ma mniej występów w Ekstraklasie od młodszego o cztery lata brata. Młodszy z rodu Michalskich 29 razy przywdziewał koszulkę Nafciarzy (starszy tylko 17). Wydaje się więc, iż przed Damianem stoi kariera na szczeblu Ekstraklasy. Obym się nie mylił!

Z Płocka do Bełchatowa…

… jest tyle samo kilometrów, co z Bełchatowa do Płocka. To oczywiste. Nie dziwi mnie zatem, że w minionych latach było kilku zawodników, którzy przeszli odwrotną drogą w stosunku do bełchatowskiej młodzieży. Jednym z takich przykładów jest członek obecnego sztabu szkoleniowego Brunatnych – Patryk Rachwał. W Płocku występował w latach 2004-2007 i przez trzy sezony rozegrał 87 spotkania, w których zdobył trzy bramki. W trakcie przygody z Nafciarzami zdobył jedyne trofea w swojej karierze: Puchar oraz Superpuchar Polski.

Po sezonie 2006/07, w którym GKS Bełchatów zakończył ligę na 2. miejscu, a Wisła Płock okazała się lepsza jedynie od Pogoni Szczecin, 25-letni wówczas Rachwał nie przedłużył umowy ze spadkowiczem i przeniósł się do Bełchatowa. Jego pierwsza przygoda z Brunatnymi trwała trzy lata, w trakcie której rozegrał tyle samo spotkań, co w barwach Wisły Płock. Jego debiut miał miejsce w meczu eliminacyjnym Pucharu UEFA z Ameri Tbilisi (2:0). Rachwał stanowił trzon drużyny, dzięki czemu mogę śmiało stwierdzić, że jego transfer był dla bełchatowian in plus.

Pół roku przed tym, jak na Sportową 3 zawitał Rachwał, kontrakt z GKS podpisał inny zawodnik Wisły Płock – Paweł Magdoń (na zdjęciu w środku). Rosły obrońca pochodzący z Dębicy, w barwach Nafciarzy spędził dwie rundy, ale i tak zdążył zdobyć te same puchary co Rachwał, a także rozegrać 32 mecze, w których zdobył sześć bramek. Zimą 2006 roku Magdoń zadebiutował w dorosłej reprezentacji Polski w spotkaniu z Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Swój debiut (i zarazem ostatni występ) z orzełkiem na piersi okrasił bramką w 87. minucie, a biało-czerwoni wygrali to spotkanie 5:2. Z mianem reprezentanta przyjechał do Bełchatowa, gdzie spędził kolejne trzy lata.

W tym czasie, obrońca rozegrał w biało-zielono-czarnych barwach zaledwie 32 meczy. Nie był w stanie wygryźć na stałe z podstawowej jedenastki Edwarda Cecota. Macieja Stolarczyka czy Dariusza Pietrasiaka. Z Bełchatowa odszedł zimą 2010 roku do Odry Wodzisław Śląski. Do Bełchatowa przychodził (wg portalu transfermarkt) za bagatela 330 tys. €. Patrząc na liczbę spotkań i przydatność w drużynie „Brunatnych”, transfer mocno nietrafiony.

Płock → Bełchatów → Palermo

Zgoła inaczej możemy oceniać przyjście do Bełchatowa Radosława Matusiaka. Do Wisły Płock Matusiak przeniósł się latem 2003 roku. Zaledwie 21-letni napastnik Płocka nie podbił: 17 spotkań i zero bramek sprawiło, że już po roku zawitał na Sportową 3. I to właśnie w Bełchatowie rozpoczęła się KARIERA „Rado-Mato”. Dzięki krokowi w tył, a w zasadzie do II ligi zaczął zdobywać bramki (1o w 33 meczach), dzięki czemu GKS awansował do Ekstraklasy, a sam Matusiak zaczął zdobywać uznanie w oczach środowiska piłkarskiego. Po powrocie do Ekstraklasy, napastnik utrzymał formę strzelecką: 11 bramek w 30 spotkaniach pozwoliło zająć mu 5. miejsce w klasyfikacji króla strzelców ex aequo z Piotrem Reissem. Sam GKS jako beniaminek zajął 9. lokatę.

Sezonu 2006/07 opisywać nie trzeba. To wtedy Brunatni osiągnęli największy sukces sportowy w historii klubu – wicemistrzostwa kraju. Matusiak przyczynił się do tego sukcesu dziewięcioma bramkami strzelonymi na jesień. Wiosną w Bełchatowie ani żadnym innym polskim mieście już nie wystąpił. Za 1,9 mln € został bowiem sprzedany do US Palermo. Do Bełchatowa przychodził jako anonimowy napastnik, odchodził zaś jako reprezentant Polski, gwiazda polskiej piłki oraz jeden z najdroższych transferów z bełchatowskiego klubu. Jego historia przy S3 potoczyła się zgoła inaczej od tej opisywanej wcześniej, gdzie bohaterem był Magdoń.

Jacek Popek – defensor na lata

Opisując ruchy transferowe na linii Wisła Płock – GKS Bełchatów nie sposób ominąć Jacka Popka (na zdjęciu poniżej). Defensor, który przy Sportowej 3 spędził dwanaście (!) lat wychował się właśnie w Płocku i to w tamtejszej Wiśle zbierał pierwsze piłkarskie szlify. Dołączając do Bełchatowa, Popek miał już 22 lata i kilkadziesiąt spotkań na najwyższych szczeblu centralnym. Brunatni grali w tamtych czasach na zapleczu Ekstraklasy i awansowali do niej dopiero w sezonie 2004/05. Popek zagrał w 31 spotkaniach ligowych, zdobył cztery bramki i już jesienią 2005 roku powrócił z GKS-em do Ekstraklasy.


W kolejnych latach nadal był podstawowym defensorem „Brunatnych” i każdy z kolejnych trenerów nie bał zaufać się płocczaninowi. Zdobył wicemistrzostwo, popisał się hat-trickiem w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała (6:0) w sezonie 2011/12. I wtedy też odszedł z Bełchatowa w atmosferze skandalu korupcyjnego. 252 mecze, 25 bramek i miano legendy oraz twórcy największych sukcesów Brunatnych. Transfer Popka z pewnością okazał się „złotym strzałem” dla bełchatowian.

Nie możemy zapominać o jeszcze jednym piłkarzu, który tuż przed grą w GKS-ie Bełchatów, przywdziewał barwy Nafciarzy. Mowa tutaj o śp. Marku Jakóbczaku. W Bełchatowie występował wiosną 1998 roku oraz w sezonie 1998/99. Najpierw wspomógł Brunatnych w awansie do I ligi, a gdy już GKS się do niej dostał, to wystąpił w 27 spotkaniach i zdobył 4 gole. Z Bełchatowa przeszedł do Śląska Wrocław. Zmarł 27 czerwca 2014 roku w wyniku choroby nowotworowej.

Bełchatów przystankiem w drodze do Płocka

W przeszłości byli i tacy, którzy podobnie do Kondrackiego, Kocyły i Michalskiego najpierw reprezentowali barwy GKS-u, by dopiero potem zawitać na Łukasiewicza 34. Jednym z takich przykładów jest Jarosław Krupski. Golkiper, wychowanek Arki Gdynia zawodnikiem GKS-u był 2,5 roku, w trakcie których zagrał w 73 oficjalnych spotkaniach, był spadkowiczem oraz beniaminkiem I Ligi oraz finalistą Pucharu Polski. Latem 1999 roku przeniósł się do Petro Płock, gdzie spędził 3 sezony. Obecnie jest trenerem bramkarzy Arki Gdynia.

Urodzony w 1982 roku Piotr Klepczarek to jeden z twórców wicemistrzostwa Polski z sezonu 2006/07. Piłkarzem GKS-u był dwukrotnie (potem jeszcze w sezonie 2008/09), jednak nigdy nie był podstawowym piłkarzem. 29 spotkań i trzy bramki za pierwszym podejściem oraz 4 mecze i 1 gol przy drugiej próbie podbicia Bełchatowa nie wyglądają korzystnie dla pochodzącego z Łodzi obrońcy. Zresztą, w Płocku także się nie sprawdził. jeden sezon, osiem spotkań i jedna bramka.

Podobną drogę do Klepczarka przeszedł Robert Chwastek. Zawodnik, którego z GKS-u możemy kojarzyć z sezonu 2017/18 na poziomie II Ligi, był bowiem graczem Brunatnych już w sezonie 2007/08. Występował wtedy w zespole Młodej Ekstraklasy, a w barwach pierwszej drużyny wystąpił tylko w dwóch meczach Pucharu Ekstraklasy (z Wisłą Kraków oraz Zagłębiem Sosnowiec). Po roku odszedł do Płocka, gdzie przez 3,5 roku rozegrał blisko 80 spotkań.


Dobre transfery czy też nie?

Moim zdaniem, transfery jakie na przełomie lat przeprowadzały między sobą GKS oraz Wisła można ocenić na plus. Oczywiście, Wisła oddawała średniej klasy napastnika Matusiaka, który w Bełchatowie rozwinął skrzydła. Do Płocka przechodził Chwastek, który jako młody piłkarz w Bełchatowie nie zagrzał miejsca, lecz w Płocku przez kilka lat był podstawowym graczem. Dawniej, to Brunatni wykorzystywali graczy z Płocka, by opierać na ich umiejętnościach zespół. Teraz, Wisła sięga po wychowanków GKS-u, by stworzyć drużynę na lata i wypełnić przepis o młodzieżowcu. Mam nadzieję, że nadejdą takie czasy, gdy to GKS będzie wychwytywać najzdolniejszych juniorów, by ci swoją młodością pomagali walczyć (w Ekstraklasie) o każdy centymetr boiska.