Ostatnie 12 miesięcy przyniosło wiele złego. Świat został zawładnięty przez wszechobecną pandemię Covid-19, a nasze życie wywróciło się do góry nogami. Również wokół GKS-u Bełchatów wydarzyło się wiele: (chwilowy) brak licencji, odejścia zawodników, niekończące się problemy finansowe… Długo by tak wymieniać. Miały jednak miejsce także radosne wydarzenia. Jakie? Zapraszamy na podsumowanie 2020 roku, w którym mieliśmy wszystko! No, oprócz plag egipskich, afery korupcyjnej i paru innych…
Styczeń – start na zaciągniętym hamulcu
Już 7 stycznia 2020 roku piłkarze GKS-u Bełchatów rozpoczęli przygotowania do rundy wiosennej. Jednak zanim wybiegli na obiekty treningowe spotkali się z prezesem i dyrektorem sportowym. Brunatni nie byli pewni swojej przyszłości – przede wszystkim wypłacanych na czas pensji. Jak mówił ówczesny szkoleniowiec biało-zielono-czarnych, Artur Derbin: Naszą pracę rozpoczynamy na hamulcu ręcznym. Ciężko dodawać gazu, kiedy ten hamulec jest zaciągnięty. Wierzę jednak w to, że niebawem zostanie on odblokowany, a rozmowy dotyczące przyszłości klubu zostaną pomyślnie sfinalizowane.
Prezes zapewnił zespół o finansowaniu do końca sezonu, a piłkarze ruszyli do przygotowań. Sezonu w Bełchatowie nie dograł Maciej Mas, który przeniósł się w styczniu do Cagliari Calcio, szukając szczęścia we Włoszech. Z jakim skutkiem – wszyscy wiemy. Zespół „wzmocnił” za to piłkarz Miedzi Legnica Maciej Koziara. Sportowej 3 jednak nie podbił i szybko wrócił do macierzystego klubu. Ciekawą drogę przebył również Przemysław Zdybowicz. Młody napastnik latem 2019 dość sensacyjnie przeniósł się do ekstraklasowej Wisły Kraków, lecz już w styczniu niczym bumerang wylądował znów w Bełchatowie. Cóż, trzeba przyznać, że ten transfer włodarzom GKS-u wyszedł. Są pieniądze… i jest piłkarz, za którego te pieniądze zostały przelane.
Sparingowe starcia przed startem rundy wiosennej nie napawały optymizmem. W pierwszym meczu Brunatni przegrali (2:4) z rewelacją sezonu 2019/20, Wartą Poznań. Następny mecz kontrolny również nie przyniósł sukcesu. Zespół Artura Derbina zremisował z GKS Tychy (1:1). W ostatnim dniu stycznia kontrakt z bełchatowskim klubem podpisał były napastnik Radomiaka Radom Patryk Winsztal.
Luty – strajk przy Sportowej
Kolejne sparingi również wyglądały marnie. Porażki z Górnikiem Łęczna (0:1), Zniczem Pruszków (0:1) czy Sokołem Aleksandrów Łódzki (0:2) pozwalały sądzić, że przed bełchatowskim klubem trudne miesiące. Nawet bezbramkowy remis ze Skrą Częstochowa czy bramkowy koncert w meczu z GKS Jastrzębie (4:4) (klasyczny hat-trick Bartosza Biela!) nie napawały optymizmem. Jednak najgorsze miało dopiero nadejść…
18 lutego 2020 roku piłkarze oraz sztab szkoleniowy wydali oświadczenie, w którym poinformowali o zawieszeniu przygotowań do kontrolnego starcia z Radomiakiem! Z treścią owego oświadczenia (nie ostatniego w tym roku) możecie się zapoznać TUTAJ. Zawodnicy oraz sztab chcieli tym gestem zwrócić uwagę na trudną sytuację finansową klubu, która odbijała się przede wszystkim na nich. To oni nie mieli wypłacanych pensji, żyli z oszczędności oraz niejednokrotnie zapożyczali się u najbliższych. To był pierwszy raz, gdy pracownicy GKS-u Bełchatów mieli dość kłamstw i wmawiania im, że sytuacja finansowo-organizacyjna klubu niebawem się poprawi. Na szczęście, następnego dnia biało-zielono-czarni powrócili na murawę, stawiając zarządowi ultimatum „Warunkiem przez nas postawionym jest uregulowanie zaległości za ubiegły rok do dnia 10 marca br. W innym przypadku podejmiemy dalsze kroki związane z odzyskaniem należnych nam pieniędzy, co jest równoznaczne ze zbiorowym wysłaniem wezwań do zapłaty, o czym poinformowaliśmy zarząd klubu.”
Wycofanie się Polskiej Grupy Energetycznej ze sponsorowania GKS-u przysporzyło wiele problemów, które śmiało mogą objąć patronat ostatnich miesięcy. Ostatecznie, tuż po oblaniu przez zarząd testu na prowadzenie klubu, również piłkarze GKS-u oblali ostatni sparing przed ligą, przegrywając z Radomiakiem (0:2). Jednak nie o wyniki wówczas chodziło najbardziej.
Ostatniego dnia lutego Brunatni wybiegli po raz pierwszy w tym roku na pierwszoligowe boiska. W domowym spotkaniu podejmowali GKS Jastrzębie. I ten, kto liczył na powtórkę sparingowego starcia obu ekip, srogo się pomylił. Przy S3 kibice nie zobaczyli bramek, a pierwszoligowa karuzela ospale ruszyła.
Marzec – pandemia na start
W marcu, jak w garncu – mówi stare, polskie przysłowie. Natomiast do marca 2020 bardziej pasuje: w marcu, jak nigdy. Z reguły to w tym miesiącu świat powoli wybudza się z zimowego letargu, w Tatrach można spotkać wypoczęte po zimowym relaksie słodkie misie, a piłkarski świat nad Wisłą zaczyna nabierać tempa. Nic bardziej mylnego. W marcu 2020 roku piłkarze GKS-u zdążyli zagrać z Odrą w Opolu i przegrać tam 0:1 po golu eks-giekaesiaka Krzysztofa Janusa. Wówczas znać o sobie dała światowa Pani Pandemia (wówczas jeszcze o panieńskim nazwisku Epidemia). Władze PZPN postanowiły zawiesić ligowe rozgrywki przynajmniej do końca marca, ale jak wiemy, ten czas nieco się wydłużył. Z dobrych informacji, jakie dotarły do nas w marcu, z pewnością były te o spłaceniu części zobowiązań wobec piłkarzy, co dało nadzieję na lepsze jutro bełchatowskiej piłki!
Kwiecień – letnie wakacje
Czwarty miesiąc tego roku upłynął nam na odliczaniu dni bez Fortuna 1 Ligi, przyzwyczajaniu się do noszenia maseczek, zamykaniu lasów, sklepów oraz długim oczekiwaniu na zakończenie światowej pandemii. Zawieszony futbol również nie miał tutaj wiele do powiedzenia, bowiem piłka nożna zeszła na dalszy plan.
Maj – jak to mówią młodzi ludzie, masakracja
W połowie maja kluby Fortuna 1 Ligi – a wśród nich GKS Bełchatów – mogły rozpocząć przygotowania do restartu rozgrywek. Bez kibiców na trybunach, z zachowaniem zasad sanitarnych, życiem w „bańce” i transmisją wszystkich spotkań w Internecie. Jednak to nie wszechobecne testowanie oraz maseczki i płyny do dezynfekcji były głównym wydarzeniem maja 2020 na GIEKSA Arenie. 28 maja – kilka dni przed meczem z Sandecją Nowy Sącz – Artur Derbin poinformował, że odchodzi z GKS-u! Bohater, król Artur, autor awansu na zaplecze Ekstraklasy oraz osoba, która wlała w serca kibiców nadzieję na powrót do Bełchatowa wielkiej piłki. Szok był spowodowany przede wszystkim nagłością informacji oraz faktem, iż została ona ogłoszona po kilkumiesięcznej przerwie tuż przed powrotem na boiska! Jak to mówią młodzi ludzie – masakracja!
Czerwiec – Halo, Bełchatów? Bo w tym Mielcu…
1 czerwiec przyniósł nam informację o nowym szkoleniowcu biało-zielono-czarnych. Do końca rozgrywek zespół miał prowadzić Marcin Węglewski. Jego debiut wymarzony nie był: 0:3 z Sandecją Nowy Sącz na GIEKSA Arenie i w głowach wielu zapaliła się zapewne czerwona lampka. Houston, mamy problem – zaraz spadniemy. Jednak w następnej kolejce gra Brunatnych wygląda lepiej, choć ponownie dorobek punktowy się nie powiększył, w Głogowie GKS przegrał z tamtejszym Chrobrym 0:1. Przełamanie nadeszło za to w meczu nr 3. Zagłębie Sosnowiec było faworytem, ale jak o często w piłce bywa, faworyt poległ. Wygrana 2:1, pierwsze punkty trenera Węglewskiego i powolne napędzanie się bełchatowskiej lokomotywy ze składem węgla wreszcie nastąpiło.
W następnym ligowym meczu Brunatni zgubili punkty z późniejszym spadkowiczem, Chojniczanką (1:1). Natomiast tuż po nim stracili kapitana Marcina Grolika (na zdjęciu), który jako pierwszy z zawodników powiedział „DOŚĆ!” i rozwiązał kontrakt z bełchatowskim klubem. Był pierwszym (nie licząc trenera Derbina), który dał sygnał do opuszczania łajby.
Już bez Grolika, ale z kibicami na stadionie ograł PGE Stal Mielec 2:1! Dublet Bartosza Biela pozwolił utrzeć nosa rywalom, których sponsorem jest Polska Grupa Energetyczna. Bełchatowianie skazywani na porażkę okazali się lepsi od wyżej notowanego rywala udowadniając, że na boisku to nie pieniądze grają pierwszoplanową rolę, lecz ambicja i wola walki! To był wspaniały dzień bełchatowskiego futbolu – być może najlepszy w 2020 roku! Ciekawe, co myśleli wówczas decydenci ex-sponsora GKS-u, gdy ich „nowe dziecko” okazało się gorsze od „sponsoringowej sieroty”. Datę 21 czerwca 2020 roku warto zapamiętać!
Odszedł trener, odszedł kapitan, a 25 czerwca zespół opuścił wychowanek klubu, Bartłomiej Bartosiak (na zdjęciu). Na boisku wszystko zaczęło się prostować (Trzy mecze bez porażki), ale poza nim zaczynały się zbierać coraz czarniejsze chmury…
Ostatni ligowy mecz w czerwcu Brunatni rozegrali w dalekich Suwałkach. Ekipa Marcina Węglewskiego zdominowała gospodarzy, a dubletem popisał się Patryk Winsztal. Świetna i skuteczna gra zaowocowała wygraną (4:2) i przedłużeniem passy spotkań bez porażki.
Lipiec – niezwykle pracowity miesiąc
Przez Panią Pandemię rozgrywki ligowe zostały wydłużone i piłka w Fortuna 1 Lidzie toczyła się także w lipcu. Piłkarze, którym kończyły się kontrakty, podpisali aneksy pozwalające im zgodnie z prawem dograć sezon w barwach GKS-u. Natomiast młody Kacper Kondracki związał się z Wisłą Płock, gdzie od nowego sezonu miał dołączyć do Damiana Michalskiego oraz Dawida Kocyły. Nie przedłużono jedynie wypożyczenia Macieja Koziary z Miedzi Legnica.
Jednak zanim przejdziemy do wydarzeń boiskowych, wróćmy do sponsoringowego kabaretu. 1 lipca na konferencji prasowej w Bełchatowie, prezes PGE zapewnił, iż spółka nie wycofa się ze sponsorowania sportu w naszym mieście. Wojciech Dąbrowski poinformował o przekazaniu na rzecz… Fundacji Akademii GKS-u dwóch milionów złotych. Wszak, to była poniekąd dobra wiadomość, jednak prezes PGE obiecał pieniądze na rzecz organizacji, która wówczas nie istniała. I to tuż przed drugą turą wyborów prezydenckich. Brzmi znajomo, prawda?
Wróćmy na murawę, bo tam nie lada mecz – do Bełchatowa na początku lipca zawitał lider Fortuna 1 Ligi, Podbeskidzie Bielsko-Biała. Biało-zielono-czarni byli blisko sprawienia sensacji. Po pięknym trafieniu Krzysztofa Wołkowicza prowadzili, lecz w doliczonym czasie gry nie upilnowano Kornela Osyry i ostatecznie mecz zakończył się remisem.
Dobra passa trwała nadal – po remisie z liderem GKS wygrał 2:1 z Olimpią Grudziądz i utrzymanie stawało się coraz bardziej realne. W między czasie z klubem pożegnał się Ukrainiec Viktor Putin. Aż nadszedł dzień 6 lipca i informacja o nieprzyznaniu licencji na grę w Fortuna 1 Lidze w sezonie 2020/21. Brak sponsora, brak płynności finansowej, kolejni zawodnicy opuszczali klub – problemów nie brakowało. GKS nie spełniał wymogów licencyjnych dotyczących braku przedterminowych zobowiązań na rzecz pracowników oraz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i Urzędu Skarbowego, a także prognozy finansowej klubu.Włodarze klubu odwołali się jednak od tej decyzji i przy S3 nastąpiło nerwowe oczekiwanie na ostateczną decyzję Komisji Licencyjnej.
Natomiast piłkarze nadal walczyli na murawie. 12 lipca po sześciu kolejnych spotkaniach bez porażki niezwykła seria (patrząc na sytuację klubu) dobiegła końca. Termalica Nieciecza okazała się za silna, a Brunatni kończyli ten mecz w osłabieniu po czerwonych kartkach dla Warneckiego i Thiakane. Ponadto kontrakt z klubem rozwiązał Adrian Małachowski, który z powodu kontuzji i tak nie wybiegłby już na murawę. Osłabiony GKS (pauza Thiakane, odejście Małachowskiego, kontuzja Grzelaka) coraz częściej był wymieniany jako główny kandydat do spadku. Spotkanie z Miedzią Legnica tylko to potwierdziło. Między 19. a 24. minutą bełchatowianie przyjęli trzy bramki od rywali i było „po meczu”. Ponadto tego dnia do dymisji podała się Rada Nadzorcza GKS-u Bełchatów S.A.
Remis z Puszczą Niepołomice (0:0) oraz pozytywne rozpatrzenie odwołania dot. przyznania licencji (m.in. odjęcie dwóch punktów na starcie sezonu 2020/21) sprawiły, że o losie GKS-u w nowym sezonie decydowała ostatnia ligowa kolejka. Porażka z GKS Tychy okazała się jednak zwycięska – dzięki potknięciom rywali Brunatni dokonali niemożliwego – utrzymali się w Fortuna 1 Lidze!
Sezon zakończył się happy-endem, a po nim nastąpiło oczyszczenie… szatni z piłkarzy. Pierwsi odeszli Bartosz Biel oraz Krzysztof Wołkowicz, których do GKS-u Tychy ściągnął były trener Brunatnych, Artur Derbin. Jeszcze w lipcu do Chojniczanki odszedł Artur Golański.
Sierpień – zaczynamy od nowa
Krótka przerwa między sezonami spowodowała, że kluby miały niewiele czasu na odpoczynek i reorganizację oraz wietrzenie szatni. W Bełchatowie na stanowisku trenera pozostał Marcin Węglewski. Odeszli jednak asystent szkoleniowca Kacper Jędrychowski oraz kierownik drużyny Radosław Drogosz. Odchodzili również piłkarze: Paweł Czajkowski (Chojniczanka), Michał Kołodziejski (GKS Katowice), Emile Thiakane (Korona Kielce). Węglewski miał naprawdę niewiele czasu na skompletowanie zespołu – między ostatnim meczem sezonu 2019/20, a startem przygotowań minęło nieco ponad dwa tygodnie! Do Bełchatowa zawitali Szymon Łapiński, Arkadiusz Najemski, Bartłomiej Eizenchart, Łukasz Wroński, Damian Hilbrycht, Piotr Skrobosiński, Michał Pawlik oraz Seweryn Michalski.
Zespół nie zdążył się dobrze poznać i zgrać ze sobą, a już musiał rozegrać mecz Pucharu Polski z mistrzem Polski Legią Warszawa. W takich warunkach wynik 1:6 dla Wojskowych blamażem bełchatowian nie jest, choć patrząc na grę warszawiaków w europejskich pucharach… No, szkoda. Jednak choć przez chwilę mogliśmy przypomnieć sobie stare czasy, gdy GieKSa walczyła o mistrzostwo Polski!
Tuż przed startem ligi do drużyny dołączyli ponadto Waldemar Gancarczyk, Patryk Makuch, Konrad Matuszewski oraz Marcin Szeibe. W inauguracyjnej kolejce obecnego sezonu Brunatni zaliczyli jednak falstart, przegrywając z Górnikiem Łęczna 0:3.
W ostatnich dniach sierpnia radni Miasta Bełchatów przegłosowali projekt uchwały, który miał wesprzeć bełchatowski sport. Jak się jednak okazało – do tej pory piłkarze tych pieniędzy na oczy nie zobaczyli. Ich konta bankowe również.
Wrzesień – liga nabrała tempa na nowo
Wrzesień przyniósł nam nietypowy (bo pandemiczny) piknik rodzinny GKS-u, na którym zaprezentowano kadrę na rundę jesienną sezonu 2020/21. Zakontraktowano również wychowanka Kamila Mizerę oraz wypożyczono z Wisły Płock Jakuba Witka.
Po słabym starcie w Łęcznej, Brunatni zrehabilitowali się w domowym starciu z Miedzią Legnica. Dzięki bramce Łukasza Wrońskiego podopieczni Marcina Węglewskiego szybko nadrobili ujemne punkty, z którymi zaczynali sezon. Następnie biało-zielono-czarni przegrali z Termalicą, by potem zremisować przy S3 z GKS-em Tychy Artura Derbina (1:1). W między czasie do drużyny dołączył wypożyczony z Rakowa Częstochowa pomocnik, Jakub Bator.
Dziewiąty miesiąc roku 2020 zakończył się dla GKS-u dwiema porażkami – z Odrą Opole (0:1) oraz ŁKS-em Łódź (1:3).
Październik – spokojny, jak na ten szalony rok
W październiku pierwszą przeszkodą na drodze GKS-u był Stomil Olsztyn. Na Warmii Brunatni przeciwstawili się gospodarzom wracając do domu z pierwszym wyjazdowym punktem w sezonie. W międzyczasie do Skry Częstochowa wypożyczono Damiana Warneckiego, a na S3 powrócił Maciej Mas. W poszukiwaniu wzmocnień podpisano również umowę z kolejnym skrzydłowym Dawidem Błanikiem.
8 października biało-zielono-czarni mierzyli się na własnym obiekcie z Zagłębiem Sosnowiec. Spotkanie to ponownie odbyło się bez kibiców, ponieważ miasto znalazło się w czerwonej strefie. „Szalejący” na ulicach Bełchatowa Covid-19 na szczęście nie powstrzymał zespołu Węglewskiego. Po nerwowym spotkaniu rozgrywanym w strugach deszczu Brunatni wygrali dzięki golu Bartłomieja Eizencharta i ponownie zaczęli pisać radosną opowieść. W październiku udało się rozegrać jeszcze mecz z Sandecją Nowy Sącz (0:0). Natomiast mecz z Widzewem Łódź był kilkukrotnie przekładany z powodu zakażeń w zespole beniaminka. Ostatecznie rozegrano go (po trzykrotnym przekładaniu) w listopadzie.
Listopad – sportowy sztos, organizacyjny stos
W listopad Brunatni weszli z przytupem pewnie ogrywając Resovię (3:0). Następnie w zaległym meczu z Widzewem kontynuowali serię bez porażki, remisując z rywalem (0:0). Jednak największy sukces odnieśli w Gdyni, gdzie pokonali (2:1) spadkowicza z Ekstraklasy – Arkę Gdynia. Tego wieczora na murawie szaleli Przemek Zdybowicz oraz Łukasz Wroński, którzy poprowadzili GKS do zwycięstwa.
Podopieczni Marcina Węglewskiego na murawie (ponownie) dokonywali niemożliwego. Sześć spotkań bez porażki, czegóż chcieć więcej? Kolejnego zwycięstwa, a może rezygnacji prezesa? Wydawałoby się, że prawidłową odpowiedzią jest ta pierwsza, lecz rok 2020 był na tyle dziwny, iż proszę o zaznaczenie tej drugiej. W momencie, gdy zespołowi wiodło się na ligowych boiskach, wszyscy podziwiają piłkarzy oraz sztab szkoleniowy, jak grom z jasnego nieba dotarła do nas informacja o rezygnacji Wiktora Rydza! 17 listopada piastujący od sierpnia 2016 stanowisko prezesa klubu podał się do dymisji.
Decyzja ta nie została przemilczana przez piłkarzy. Wydali (kolejne w tym roku) oświadczenie, w którym po raz kolejny zwracali uwagę na swoją sytuację. Czuli się oszukani oraz zwodzeni przez włodarzy klubu oraz miasta, którzy obiecywali rzeczy bez kompletnego pokrycia. Na przegrane spotkanie z Koroną Kielce (0:1) zawodnicy GKS-u wyszli z napisem na koszulkach „Bełchatów… i co dalej” opóźniając ponadto rozpoczęcie meczu o kilka minut.
Po kolejnym ciosie w i tak krwawiące serce Brunatni nie byli w stanie przeciwstawić się w Radomiu Radomiakowi, przegrywając tam 0:2. Gdy sportowo klub wychodził na prostą, strona organizacyjna znów dała o sobie znać…
Grudzień – dobrze, że 2020 się kończy
Sportowy finisz 2020 roku przyniósł kolejne porażki Brunatnych. Trzeba jednak przyznać, że w starciach z Chrobrym Głogów (1:2), GKS-em Jastrzębie (2:3) oraz Puszczą Niepołomice (0:2) piłkarze GKS-u walczyli do ostatnich chwil, lecz w ich sytuacji trudno skupić się na futbolu. Walczyli do końca, lecz rok zakończyli smutną passą pięciu porażek z rzędu.
Ponadto w grudniu podpisano umowę pomiędzy PGE a Miastem Bełchatów, na mocy której do życia powołano Fundację PGE Akademia GKS. Blisko pół roku trwało formalizowanie obietnicy prezesa Dąbrowskiego na „hucznej” konferencji prasowej. Wybrano również skład nowej Rady Nadzorczej, na czele której stanął Alan Paczuszka. Oprócz niego zasiadają w niej Ewelina Szczesek i Marek Grzesiak, który został tymczasowym prezesem klubu.
Zespół stracił także podstawowego bramkarza, bowiem Paweł Lenarcik jako pierwszy rozwiązał kontrakt z GKS-em i przeniósł się do ligowego rywala, Miedzi Legnica.
Jaki będzie 2021 rok?
Minione 12 miesięcy wyczerpało wszystkich kibiców GKS-u. Nie licząc problemów, z jakimi zmaga się cały świat, nasze biało-zielono-czarne serca nie raz przyspieszały tempa. Martwiliśmy się bowiem nie tylko o boiskowe poczynania naszych ulubieńców, lecz przede wszystkim o gabinetowe partie szachów. Walka o przetrwanie, ciągłe obiecanki lepszego jutra, odejście Artura Derbina, wymiana połowy składu przed startem sezonu, aż wreszcie tytaniczna praca Marcina Węglewskiego. Co nas czeka w nowym roku? Mówi się o przejęciu klubu przez agencję menedżerską, o czym pisaliśmy TUTAJ. Ponadto znamy także listę sparingpartnerów przed zbliżającą się rundą wiosenną. Nadal jednak nie jest znana sytuacja finansowa klubu oraz jak wyglądają zaległości wobec piłkarzy. Miejmy jednak nadzieję, że nadchodzące miesiące będą obfitować nie tylko w sukcesy sportowe, ale również w organizacyjno-finansowy ład, który wreszcie zapanuje przy Sportowej 3! Niech 2021 będzie rokiem biało-zielono-czarnej radości!