Głębokie przemyślenia o górniczym klubie

Absurd w przepisach. Dlaczego GKS jest ostatni w ligowej tabeli?

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Sytuacja na dnie tabeli Fortuna 1 Ligi spędza kibicom GKS-u sen z powiek. Po serii ośmiu porażek oczywistym się stało, że Brunatni w końcu zostaną zamieszani w walkę o utrzymanie. Nie pomogły nawet dwa remisy z GKS-em Tychy (0:0) oraz Odrą Opole (1:1). Rywale punktują bowiem z lepszym skutkiem niż zespół Węglewskiego. Na chwilę obecną GKS jest ostatni w tabeli, choć sprawa ta nie wydaje się oczywista. O jakim absurdzie w przepisach mowa? Zapraszam do krótkiej analizy.

W meczach 22. kolejki Fortuna 1 Ligi GKS Bełchatów zremisował 1:1 z Odrą Opole, a Zagłębie Sosnowiec pokonało Stomil Olsztyn 2:1. Takie rozstrzygnięcia sprawiły, że sosnowiczanie przeskoczyli Brunatnych w ligowej tabeli. Spójrzmy zatem na zestawienie punktowe na dnie tabeli po 22 kolejkach:

GKS Bełchatów oraz Zagłębie mają tyle samo punktów – szesnaście. Kto zatem powinien zajmować ostatnie miejsce? Spójrzmy w regulamin rozgrywek:

Art. 10

(…)
3. W przypadku uzyskania równej liczby punktów przez dwie lub więcej drużyn, o zajętym miejscu
decydują:
1) Przy dwóch drużynach:
a. liczba zdobytych punktów w spotkaniach między tymi drużynami,
b. przy równej liczbie punktów korzystniejsza różnica między zdobytymi i utraconymi bramkami w spotkaniach tych drużyn,
c. przy dalszej równości, zgodnie z zasadą, że bramki strzelone na wyjeździe liczone są podwójnie, korzystniejsza różnica między zdobytymi i utraconymi bramkami w spotkaniach tych drużyn,
d. przy dalszej równości, korzystniejsza różnica bramek w spotkaniach w danym sezonie,
e. przy dalszej równości, większa liczba bramek zdobytych w spotkaniach w danym sezonie,
f. przy dalszej równości, większa liczba zwycięskich meczów w danym sezonie,
g. przy dalszej równości, większa liczba zwycięskich meczów na wyjeździe w danym sezonie.
(…)
3) postanowienia ust. 3 pkt 1) lit. a-c mają zastosowanie wyłącznie w sytuacji rozegrania
wszystkich zaplanowanych meczów pomiędzy zainteresowanymi drużynami.

Na chwilę obecną rozegrano tylko jeden mecz pomiędzy obiema ekipami. W październiku przy Sportowej 3 Brunatni okazali się minimalnie lepsi od rywali z południa. I właśnie fakt rozegrania jednego z dwóch spotkań pomiędzy klubami sprawia, że mimo zwycięstwa nad Zagłębiem, to Brunatni są na dnie tabeli. Bilans bramkowy biało-zielono-czarnych wynosi -14 i jest minimalnie gorszy od wyniku sosnowiczan (-13). To właśnie on jest na chwilę obecną brany pod uwagę przy ustalaniu kolejności w tabeli.

Na czym polega absurd?

Zanim bełchatowianie udadzą się do Sosnowca, zespół Marcina Węglewskiego zmierzy się najpierw z ŁKS-em w Łodzi, a potem ze Stomilem Olsztyn przy Sportowej 3. W tym czasie Zagłębie podejmie u siebie Widzew Łódź oraz spróbuje zatrzymać rozpędzoną Sandecję w Nowym Sączu. Załóżmy, że przez te dwie kolejki Brunatni i Zagłębiacy będą zgodni i zachowają status quo w tabeli. Na przykład:

– w meczach 23. kolejki zarówno Zagłębie jak i GKS przegrają swoje spotkania po 0:2,

– natomiast w 24. serii spotkań GKS zremisuje 1:1 ze Stomilem, a mecz Zagłębia z Sandecją zakończy się takim samym wynikiem.

Wówczas oba zespoły będą miały na swoim koncie po 17 punktów, a bilans bramek nadal będzie korzystniejszy dla zespołu Kazimierza Moskala. Spotkanie w Sosnowcu zadecyduje zatem o losach ostatniego miejsca w tabeli – przynajmniej na ówczesną chwilę.

W przypadku zwycięstwa, wszystko jest jasne – Zagłębie ucieka bełchatowianom lub to GKS wyprzeda sosnowiczan. Ciekawiej rzecz wygląda w przypadku remisu. W takiej sytuacji pomimo braku zwycięstwa, to Brunatni przeskoczą Zagłębie w ligowej tabeli. Dlaczego? Wróćmy do artykułu 10, ustępu 3 oraz punktu 3, który mówi, że „system liczenia” opisany wcześniej „ma zastosowanie wyłącznie w sytuacji rozegrania
wszystkich zaplanowanych meczów pomiędzy zainteresowanymi drużynami.” Zatem po rozegraniu meczu rewanżowego ważniejszy będzie bilans bramek w bezpośrednich pojedynkach GKS-u i Zagłębia, a nie ten z całego sezonu.

Zawiłe, prawda? Miejmy jednak nadzieję, że zespół Marcina Węglewskiego nie będzie musiał ratować się regulaminem ligi i szybciej opuści ostatnie miejsce w tabeli. Brunatni zapunktowali drugi raz z rzędu i miejmy nadzieję, że forma punktowa będzie już tylko zwyżkować. Nie można przecież patrzeć na potknięcia rywali, lecz samemu budować swoją pozycję w tabeli. Znane przysłowie mówi bowiem: Umiesz liczyć? Licz na siebie.