Słowa pięknej piosenki Marka Grechuty idealnie pasują do sytuacji, jaka obecnie panuje w GKS. Posłuchajcie…
Piłkarze cały czas mówią, apelują aby patrzeć tylko przed siebie. Żeby nie rozpamiętywać porażek, tylko wierzyć, że jeszcze zła karta, los się odwróci i będzie dobrze. Niestety, upatrywać tej nadziei na lepsze jutro jest niesłychanie trudno, kiedy co rusz coś mąci spokój. Ostatnio pani Wantuch swoimi wypowiedziami w mediach, wcześniej kibice na treningu i odsunięcie kilku piłkarzy od pierwszej drużyny.
Ważnych jest kilka tych chwil, tych na które czekamy
A czekamy właśnie tylko na chwile. Te po Podbeskidziu czy Koronie, kiedy bełchatowianie punktowali, są już za nami, teraz czekamy na nowe, być może tak samo dobre? Najbliższym rywalem Brunatnych będą chimeryczni podopieczni Pavla Hapala. Zagłębie ostatnio ograło Górnika i to na wyjeździe, za to u siebie przegrało z… Podbeskidziem. Czy GKS sprawi niespodziankę i drugi, murowany spadkowicz ogra „Miedziowych”. Wierzę, bo wierzyć trzeba.
Jak odnaleźć radość i nadzieję?
Po Zagłębiu rywalem Torfiorzy w Bełchatowie będzie Lechia Gdańsk, która na wyjazdach punktuje o niebo lepiej niż na PGE Arenie. Szanse na ogranie Traore i spółki GKS ma małe. Jeśli patrzeć na nie przez pryzmat meczu z Pogonią, można powiedzieć, że nie ma ich w ogóle. Tyle, że Podbeskidzie, jadąc na mecz do Lubina, było skazywane na pożarcie. Co musi się stać, żeby GKS zapunktował w obu meczach? Cud?
Odpowiedzi szukaj, czasu jest niewiele
Na pewno jakimś promykiem nadziei jest powrót Dawida Nowaka jeszcze przed końcem roku kalendarzowego. Być może to „Dawidek” pomoże drużynie wydostać się z dołka.
Jak rozdzielić serce od rozumu?
To największy kłopot, chyba nie tylko mój. Z jednej strony nie jest łatwo krytykować piłkarzy, którzy przecież na boisku starają się, walczą, ale w poniedziałek przegrali dziewiąty ligowy mecz w rundzie jesiennej. Co sądzić o ich zachowaniu w meczu z Polonią Warszawa? Serce podpowiada „odpuść, to twój Klub”, rozum „dowal im, bo to tylko najemnicy”. Przeważnie wygrywa druga opcja.
Jak rozpoznać ludzi, których już nie znamy
Grzegorz Baran – 150 meczów w ekstraklasie, 3. miejsce z Ruchem
Tomasz Wróbel – 168 meczów w ekstraklasie, wicemistrz Polski
Łukasz Madej – 249 meczów w polskiej ekstraklasie, 6 meczów w portugalskiej ekstraklasie, mistrz Polski, zdobywca Pucharu i Superpucharu Polski
Miroslav Bożok – 193 mecze w słowackiej ekstraklasie, 72 mecze w polskiej ekstraklasie, mistrz Słowacji i zdobywca krajowego Pucharu
Adam Stachowiak – 89 meczów w ekstraklasie
Maciej Szmatiuk – 88 meczów w ekstraklasie
Kamil Kosowski – 212 meczów w ekstraklasie, 58-krotny reprezentant Polski, trzykrotny mistrz Polski, dwukrotny zdobywca Pucharu Polski, zdobywca Pucharu Ligi, mistrzostwo i superpuchar Cypru,
Mate Lacić – 144 mecze w ekstraklasie, wybrany przez kibiców najlepszym defensorem w historii GKS
Gdzie są ci ludzie, których osiągnięcia i doświadczenie są o jakieś 10 pozycji wyżej, niż w tej chwili znajduje się GKS?
Tyle było dni do utraty sił, do utraty tchu
Oby tych dni było jeszcze więcej, bo na razie nie chcę myśleć, że po tylu latach w Ekstraklasie moglibyśmy ją opuścić.
PS.: Po „śmierdzących tchórzach” piłkarze GKS (chyba) niechętnie, ale jednak, udzielili wywiadów i nam. Na taką reakcję z waszej strony panowie liczyłem. Nawet jeżeli w momencie, kiedy prosiłem was o rozmowę pomyśleliście sobie: powiem temu pokurczowi Nawrotowi parę słów i niech spier…