Serce ze Sportowej

Nowy sezon, stare hasła – wlewamy optymizm w serca!

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

„Nowy sezon, nowe nadzieje!”, „Nie jest tak źle jak piszą media!”, „Od nowego sezonu wracamy do gry!” – powtarzające się jak mantra hasła słyszymy również i przed sezonem 2012/2013.

Co nowego u Scooby’ego?

My przed startem rozgrywek, tak samo jak pies z popularnej kreskówki na początku każdego jednego odcinka, słyszymy różne historie, badamy je i kiedy już okazuje się, że nie ma dla nas ratunku, znajdujemy światełko w tunelu i wszystko kończy się happy endem. Media piszą: GKS upada, z drugiej strony słychać – bzdura! I na potwierdzenie tych słów prezes i piłkarze składają podpisy na nowych umowach.

A propos prezesa, to w końcu mamy mądrego faceta, który mierzy finansowe siły na zamiary i proponuje nowe umowy „z głową”. A nie wszyscy wiedzą (w sumie to prawie nikt), że niewiele brakowało a Marcina Szymczyka w klubie już by nie było. Chciał zrezygnować ze swojego stanowiska, kiedy zostawiono go z problemami samego. Na nasze szczęście dalej kieruje tym mocno zdezelowanym statkiem o nazwie „PGE GKS Bełchatów”.

Starszyzna działa…

Wracając do wlewania optymizmu w serca Giekaesiaków, to już widać, że Kamil Kosowski próbuje pomóc klubowi jeszcze przed sezonem. Najpierw uprawia trochę dobrego PR-u w wywiadzie, a teraz pewnie pomógł w zaproszeniu Raula Gonzaleza. Ewidentnie przejął rolę Marcina Żewłakowa.

Drugi gość, który nawet mnie pozytywnie zaskoczył, to Tomek Wróbel. Jeden z dwóch zawodników pamiętających sezon 2006/2007 (drugim jest JESZCZE Dawid Nowak).

– Tomek tylko bez ściemy, dlaczego nie grałeś z Turem? Też odchodzisz z klubu?

– Nie, nie. Spokojnie. Musiałem wziąć wolne na załatwienie kilku ważnych osobistych spraw. Wracam i ciągnę ten zespół!

Mniej więcej tak wyglądała ta krótka konwersacja.

No i jak tu się nie uśmiechać, kiedy jeden z kluczowych zawodników jest pełen werwy, ambicji i woli walki przed nowym sezonem? Do tych dwóch panów dorzucimy jeszcze Mate Lacicia, Maćka Szmatiuka czy Grzegorza Barana. No i w sumie można jeszcze Maćka Wilusza i Mirka Bożoka.

…a młodzi wcale nie gorsi

Wiecie co najbardziej lubię w Makach? Że nie grzeszą skromnością! Bełchatowskie M&M’sy (tak sobie pozwolę was nazywać chłopaki) wiedzą, że są lepsi od większości piłkarzy w tej śmiesznej lidze i się z tym nie kryją. Jak każdy z osobna zagra przynajmniej 20 meczów w nadchodzącym sezonie to jestem pewien, że klub puści ich zagranicę za kilka milionów euro. A na razie Freiburg może obejść się smakiem.

Wszyscy mówią też dużo na temat Łukasza Budziłka. Dużo, ale w sumie niewielu wypowiada się o nim dobrze. To ja pójdę pod prąd i powiem, że w chłopaka wierzę. A co! Może dlatego, że jesteśmy z jednego z osiedla? Może… Ale coś mi mówi, że praca z trenerem Robakiewiczem dała Łukaszowi sporo. Dużo. „Budziła” na pewno stać na to, żeby być numerem jeden w bełchatowskiej bramce.

No i jest jeszcze Alan Stulin. Wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie (nie tylko na boisku). Chłopaku, niech Bóg da ci zdrowie! O formę jestem spokojny.

Są jeszcze ci, którzy szanse muszą wykorzystać

Pamiętacie Leszka Nowosielskiego? Ja pamiętam doskonale. A jak ktoś sobie chłopaka nie przypomina to wystarczy obejrzeć TEN filmik. Szkoda, że musiał wyleczyć kontuzje, która wyeliminowała go z gry do końca minionego sezonu.

Kamil Wacławczyk grał za to częściej, ale mnie jakoś (na razie) nie przekonał. Oczywiście miał dobre mecze, ale miał też i gorsze. Pora na wyrównanie formy i prowadzenie GKS-u w bój.

O Pawle Buzale wspomniał już Paweł Kuźbik w swoim felietonie, więc nie będę się powtarzał.

Na koniec

Zbierzcie do kupy wszystko to, co jest wyżej napisane i przemyślcie przez chwilę. I co? Wyglądamy na klub, który ma się bić na utrzymanie? No nie! Ale spokojnie, europejskie puchary też nam nie grożą. Przed sezonem wszyscy zaczynamy z takim samym stanem konta, z nadziejami na lepsze jutro!

PS. Taka mała podpowiedź. Ktoś w komentarzach wspominał, że GKS interesuje się bramkarzem Żalgirisu Wilno. To ja od siebie dodam, że kierunek dobry, tylko zespół nie ten. Przynajmniej w ubiegłym tygodniu jeszcze tak było, ale sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie 🙂