Grzechem byłoby nie wykorzystać faktu, że Pogoń w tym sezonie jest niemiłosiernie słaba i do tego na psychicznym dołku. Wiadomo nie od dziś, że lepiej jest gonić niż uciekać , a portowcy roztrwonili już niezłą przewagę i czują z pewnością, że za fajnie to nie jest.
No to się porobiło! GKS Bełchatów walczy dokładnie tak, jak tonący powinien walczyć o to, aby złapać się czegoś i nie utonąć. To rzecz jasna cieszy kibica, bo po fatalnej rundzie jesiennej, strategia na rewanże dla wszystkich była oczywista – spaść z honorem i podniesionym czołem. Mało kto bowiem wierzył, że da się utrzymać Ekstraklasę z sześcioma punktami po piętnastu spotkaniach.
Tymczasem na pięć kolejek przed końcem taki ligowy psikus. Brunatni zbudowali drużynę, która wprawdzie nie jest kompletna, a nawet ma sporo braków, ale jednak drużynę walczącą, mądrą i konsekwentną. Triumfują zatem Ci, co wierzyli cały czas i podkreślali, że liga jest tak słaba, że tu wygrać może każdy z każdym i spadek jeszcze nie jest przesądzony. Nie ukrywam, że gdyby udało się zostać nam w elicie, to byłby to piłkarski cud, ale przecież futbol widział już nie jedno.
Dotarliśmy do punktu, gdzie już naprawdę czuć realny powiew morskiej bryzy i zapach „paprykarza” , bo chyba dla nikogo nie jest tajemnicą, że gonimy zażarcie już tylko i wyłącznie Pogoń Szczecin. I chociaż Podbeskidzie ma chyba najkorzystniejszy rozkład gier, to liczę na to, że jednak po drodze się pogubią gdyż jeden Robert Demjan może nie wystarczyć. W Bełchatowie jest odwrotnie. Wprawdzie nie mamy „Demjana”, ale drużyna fajnie zaczęła się tworzyć od tyłu i zaczyna stanowić mały monolit. Wiadomo, z przodu zawsze może wejść jakiś „Wacek” z trzydziestu metrów i komplet punktów będzie zaliczony.
Grzechem byłoby nie wykorzystać faktu, że Pogoń w tym sezonie jest niemiłosiernie słaba i do tego na psychicznym dołku. Wiadomo nie od dziś, że lepiej jest gonić niż uciekać , a portowcy roztrwonili już niezłą przewagę i czują z pewnością, że za fajnie to nie jest.
No cóż, pomarzyć to jest dobra rzecz, ale najlepsze w tym wszystkim jest to, że wszystko zależy tylko i wyłącznie od piłkarzy. Jeśli będą sowicie punktować w ostatnich pięciu spotkaniach, to jestem przekonany, że to, co jeszcze niedawno wydawało się niemożliwe, stanie się faktem, a GKS ucieknie spod topora.
A zatem strategia na Pogoń powinna być oczywista. Bez napinki, konsekwentnie i bez stresu czyli – róbcie swoje!