W meczu z Górnikiem Łęczna nie widzieliśmy drużyny grającej tak jak chociażby z Koroną Kielce. Widać było, że podopieczni Jurija Szatałowa zdominowali bełchatowian przede wszystkim w środku pola, ale były też przebłyski niezłej gry. Po raz kolejny dobrą dyspozycję potwierdził Michał Mak, którego trzeci raz z rzędu wybraliśmy najlepszym piłkarzem drużyny Kamila Kieresia. Skala 1-6.
Arkadiusz Malarz – 4 – W meczu z Łęczną „Malowany” nie miał za wiele do roboty. Wyłapywał dośrodkowania a przy bramce dla gospodarzy niewiele mógł zrobić. Ogólnie niezły występ na tle mizerii w wykonaniu kolegów z pola.
Adrian Basta – 3 – Popisał się spokojem i niezłym podaniem do Mateusza Maka przy bramkowej akcji Brunatnych, ale też jego stroną atakowali łęcznianie przy wyrównującym golu. Oprócz wyżej wymienionych zdarzeń, raczej żadne zachowanie nie utkwiło nam szczególnie w pamięci.
Paweł Baranowski – 3,5 – W pierwszej połowie, szczególnie na jej początku nie był zmuszony do wysiłku. W drugiej kilka razy atakował Grzegorz Bonin, ale „Bari” z większości pojedynków wychodził zwycięsko.
Błażej Telichowski – 3 – Nie za bardzo wiemy, czy za straconego gola winić „Telicha”, czy podzielić tą odpowiedzialność na pół i część winy zrzucić na kolegę z środka defensywy. Poza tym spokój w powietrzu jak zwykle i niezłe długie przerzuty do napastnika.
Alexis Norambuena – 3 – Szczególnie w pierwszej części meczu Alex był widoczny w akcjach ofensywnych GKS-u, trochę więcej kłopotów sprawiały mu ataki drużyny Jurija Szatałowa. Po zmianie stron już tak często nie zapędzał się pod pole karne Górnika i miał więcej sił na bronienie.
Mateusz Mak – 3,5 – W poniedziałek bliźniacy zamienili się rolami. Tym razem to Mateusz podawał a Michał strzelił gola. Z meczu na mecz widać poprawę w grze defensywnej.
Patryk Rachwał – 3,5– Rambo zagrał na swoim, całkiem niezłym poziomie, ale w drugiej połowie wyraźnie zaczynało brakować sił i miał problemy z upilnowaniem Tomka Nowaka. Po piętnastu minutach drugiej połowy zainicjował akcję, która mogła zakończyć się golem dla GKS.
Grzegorz Baran – 3 – Na początku spotkania groźnie faulowany, a później łęcznianie zdominowali grę w środku pola. Niby żaden z tych ataków nie przyniósł zamierzoengo efektu, ale widać było, że nie był to najlepszy występ Barana.
Michał Mak – 4 – Strzelił gola i był bardzo aktywny przede wszystkim w ofensywie. Ca warte zauważenia, nie przyjmował czy poprawiał piłki przy golu tylko uderzył z pierwszej. Bramka BLIŹNIACZO podobna do tej z sezonu 2013/2014. Bardzo często faulowany. Michał to w tej chwili motor napędowy GKS-u.
Kamil Poźniak – 3 – U Kamila niestety tendencja zniżkowa. Na bardzo niewiele pozwolili mu Kaźmierczak z Bielakiem. Mamy nadzieję, że rywalizacja z Pavlem Komolovem wpłynie na niego mobilizująco i jeszcze nie raz zobaczymy „Poziego” grającego przynajmniej tak, jak w meczu z Legią.
Bartosz Ślusarski – 2 – Przy golu zrobił ruch i zabrał obrońcę ze sobą, tym samym robiąc miejsce swoim kolegom. Później kompletnie zniknął. W drugiej połowie nie powstrzymał nerwów na wodzy i głupio sfaulował rywala w efekcie czego zobaczył bezpośrednią czerowną kartkę. Niestety, Bartek będzie odpoczywał przynajmniej dwa mecze.
Szymon Sawala – 3 – Wszedł za zmęczonego Rachwała i pokazał to, do czego nas przyzwyczaił – solidną grę w defensywie. Nieźle zabezpieczał tyły przed rozpędzającymi się Górnikami.
Pavel Komolov – 3 – Ściągnięty przed tygodniem w trybie awaryjnym z Żalgirisu Wilno. Widać brak zgrania z drużyną, ale można zaobserwować też niezłą technikę użytkową. Nie grzeszy posturą co w tej lidze może mieć znaczenie. Po wejściu na boisko niczego nie popsuł.
Adam Mójta grał zbyt krótko by go ocenić.