Kamil Kiereś: Nie szukam alibi

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

– Przystąpiliśmy do tego spotkania z dużymi stratami kadrowymi. Brakuje nam sześciu podstawowych zawodników, ale nie zaczynam konferencji tym zdaniem, żeby szukać sobie alibi – rozpoczął swój komentarz trener PGE GKS Bełchatów, Kamil Kiereś.

– Generalnie mam zasadę, że w tych momentach nie narzekam, tylko staram się budować drużynę w takim układzie personalnym, w jakim jesteśmy, co było widać przez ostatnie dwa tygodnie. Przebieg meczu pokazał, że mimo ubytków nasz plan był klarowny. Pierwsza połowa na pewno była dobra w naszym wykonaniu, graliśmy agresywnie nie tylko na własnej połowie. Bramka po kontrze z rzutu karnego i wydawało się, że mimo problemów gramy o całą pulę.

– W drugiej połowie trzeba pochwalić przeciwnika, który zagrał lepiej niż przed przerwą. Mieliśmy swoje trzy sytuacje zaraz na początku drugiej części spotkania, a bramka dla Zawiszy z rzutu wolnego dodała im animuszu. Mogliśmy jednak otworzyć jeszcze wynik na 1:2. Bramka padła po naszym błędzie w obronie. Później rzuciliśmy wszystko na jedną kartę, Turkovs niestety nie wykorzystał swojej sytuacji. Takie jest życie trenera i drużyny, musimy sobie radzić. Nie zamierzam schylać głowy i w każdym spotkaniu będziemy szukać punktów. Każdy zespół walczy o swoje życie, a obowiązujący system punktowy powoduje, że wszyscy do 30. kolejki mają o co grać – zakończył szkoleniowiec GKS.

Mariusz Rumak, trener Zawiszy Bydgoszcz: Nie za dobrze zaczęliśmy spotkanie, nie wyglądało to jakoś specjalnie, szczególnie po podarowanym rzucie karnym dla Bełchatowa. W przerwie udało nam się poukładać grę i moi piłkarze pokazali charakter, dążyli do strzelania bramek. Dzisiaj zdecydowanie chcieliśmy zwyciężyć i cieszymy się z trzech punktów.