Pisałem ostatnio, zbulwersowany postawą zespołu po klęsce z Piastem w Pucharze Polski, że podobne zjawisko, aby w trzech meczach stracić 10 bramek, nie miało miejsca w historii Brunatnych.
Po spotkaniu z Jagiellonią muszę napisać coś podobnego, natomiast w innym tonie. Jak można zagrać tak fantastyczne zawody kilka dni po takim blamażu, a przecież poprzednie spotkania (jak np. z Górnikiem) mimo iż zwycięskie, wcale do mega rewelacji nie należały? Przyznam się szczerze, że tak dobrze grającego GKS nie widziałem już dawno. Zapraszamy zatem na ligowy barometr, który w naszej redakcji pojawia się podobnie jak forma GKS – raz jest raz nie ma.
PLUSY
„Historyczne lania” – A jednak, przyszedł w zespole kryzys mentalny, co objawiło się dwiema sromotnymi porażkami, natomiast wygląda na to, że… dobrze się stało, bo zespół zstąpił z chmur i przestał „gwiazdorzyć”. Brunatni wrócili do filozofii Kieresia, że tylko ciężka praca da efekty i w te kilka dni po Piaście pokazali, że w odpowiedniej konfiguracji i zaangażowaniu na maksimum, stanowią kawał zespołu.
Taktyczna dyscyplina – Już dawno nie pamiętam, żeby piłkarze od pierwszej do ostatniej minuty realizowali założenia taktyczne z niemiłosierną konsekwencją. Poruszali się płynnie po boisku, błyskawicznie przechodzili z obrony do ataku, a po stracie natychmiastowo robili porządek w defensywie.
Andreja Prokić – Tym razem należy się plus. Po golu z Górnikiem i męskiej rozmowie z Kieresiem, Serb chyba zrozumiał o co w tym wszystkim chodzi. Niesamowity gaz. Zdecydowanie z potencjałem do jeszcze lepszej gry i to w pełnym wymiarze czasowym
Arkadiusz Malarz – Możesz grać cały mecz świetnie i pewnie, ale czasem wystarczy jeden błąd bramkarza i cały wysiłek na marne. Arek w kolejnym meczu już pokazuje, że zespół o tego typu zdarzenia martwić się nie musi. Świetny mecz, świetna runda.
Łukasz Wroński – Jak słusznie zostało to powiedziane już w ocenach, dobrze, że raz jedyny podniósł głowę i zaliczył asystę po cudownej akcji. Jesteśmy przekonani, że to kolejna dobra lekcja dla Łukasza i z meczu na mecz będzie umiał coraz więcej, bo jego ostatnie występy napawają dużym optymizmem.
Patryk Rachwał – Wszędobylski – mistrz od czarnej roboty.
Michał Mak – „Stary” dobry maczek powrócił. Swoją postawą chce chyba zrekompensować brak brata Mateusza i haruje za dwóch i w ataku i w obronie.
MINUSY
Kamil Poźniak – występ poprawny, natomiast bardziej chodzi tu o fakt, że załapał kolejną żółtą kartkę, która eliminuje go z ważnego spotkania z Cracovią Kraków. Szkoda, bo Kamil to taki typ, co potrzebuje stabilizacji.
Błażej Telichowski – Trochę złośliwie ten minus, ale tylko po to, żeby zmotywować go do większej koncentracji przy strzałach głową z których Telich słynie, a jeszcze w GKS trafić mu się nie udało, mimo kilku okazji. W Białymstoku też taka była…