Kończący się właśnie okres przygotowawczy był w Bełchatowie niezwykle burzliwy. Organizacyjny niepokój, zapaść finansowa, apel piłkarzy o wypłatę zaległych pensji – takich obrazków przy Sportowej nigdy wcześniej nie oglądaliśmy. Od trzech miesięcy, bardziej niż postawą piłkarzy i ewentualnymi transferami „z” lub „do” klubu, żyjemy niepewnością o przyszłość „Dumy Górniczego Miasta”. Dziś bycie kibicem tej drużyny dostarcza niestety więcej zmartwień, niż radości. W całym tym kotle problemów pozostała jednak sfera, która bardzo często udowadnia, że „pieniądze na boisku nie grają”. I na tym chcemy się skupić! Łacińska sentencja Per aspera ad astra mówi, że na sukces trzeba sobie zapracować. Piłkarze GKS-u Bełchatów solidnie przepracowali zimę i jutro staną przed pierwszym egzaminem dojrzałości, jakim będzie premierowy pojedynek o ligowe punkty w 2020 roku. Czy weryfikacja formy ekipy Artura Derbina na tle zawsze solidnego GKS-u 1962 Jastrzębie, zakończy się pozytywną oceną? Zapraszamy na pierwszą wiosenną przedmeczową zapowiedź!
OPIS RYWALA
HISTORIA SPOTKAŃ
Z ekipą górników z Jastrzębia spotykaliśmy się do tej pory pięć razy w meczach ligowych oraz raz w ramach rozgrywek Pucharu Polski. Do pierwszego pojedynku doszło w sezonie 1983/1984, kiedy obie drużyny rywalizowały na szczeblu dzisiejszej II ligi (ówczesnej III). 6 sierpnia 1983 r. na własnym terenie bełchatowianie bezbramkowo zremisowali, zaś w rewanżu (1 kwietnia 1984 r.) górą byli piłkarze z Jastrzębia, wygrywając 2:0. Wówczas ekipa spod czeskiej granicy zajęła na koniec sezonu 2. miejsce, tracąc zaledwie jeden punkt do drużyny AKS-u Niwka Sosnowiec, która wywalczyła awans na zaplecze elity. „Brunatni” zakończyli sezon na 8. pozycji, a obie drużyny rywalizowały wtedy m.in. z GKS Tychy, Skrą Częstochowa i Concordią Piotrków Trybunalski.
Los skrzyżował drogi obu górniczych klubów cztery lata później, kiedy to w II rundzie Puchar Polski sezonu 1987/88 GKS Bełchatów jako beniaminek II ligi (dzisiejszej I ligi) pokonał GKS Jastrzębie 2:0. W III rundzie „Brunatni” poszli za ciosem i wyeliminowali Wisłę Kraków (1:0), odpadając dopiero z I-ligowym Zagłębiem Lubin (0:1).
Po 33 latach przerwy, po raz trzeci w historii, oba GKS-y zagrały ze sobą mecz o ligowe punkty. W meczu 5. kolejki II ligi sezonu 2017/18, jastrzębianie zwyciężyli 2:0, rozpoczynając marsz na szczyt tabeli. Rewanż pierwotnie miał być rozegrany 16 marca 2018 roku, jednak ze względu na niespodziewany atak zimy obie ekipy zmierzyły się ze sobą dopiero dwa miesiące później. Przy Sportowej w strugach ulewnego deszczu „biało-zielono-czarni” już po 31. minutach prowadzili 2:0. W 16. minucie Bartłomiej Bartosiak otworzył wynik, a kwadrans później Émile Thiakane podwyższył prowadzenie. W końcówce przyjezdni zdobyli bramkę kontaktową, ale ta okazała się być jedynie trafieniem honorowym. Trzy punkty zostały w Bełchatowie.
Do ostatniego oficjalnego starcia doszło 17 sierpnia 2019 r. w Jastrzębiu. Miejscowi objęli prowadzenie na początku drugiej połowy po celnym strzale Dawida Gojnego z rzutu karnego. Bełchatowianie doprowadzili do wyrównania pół godziny później, a autorem przepięknego trafienia w samo okienko był Mateusz Marzec. Jak trudne i zacięte było to spotkanie przypomnieć możecie sobie, oglądając kulisy z tego pojedynku, który ostatecznie zakończył się sprawiedliwym podziałem punktów:
Bilans dotychczasowych spotkań: 2 zwycięstwa GKS-u – 2 remisy – 2 porażki. Gole: 6:5 na korzyść Jastrzębia.
SYTUACJA W GKS
Problemów kadrowych oczywiście nie brakowało. Pomijając już stratę Mateusza Marca, Dawida Kocyły i Macieja Masa; mniejsze bądź większe problemy zdrowotne mieli m.in. Artur Golański, Marcin Grolik, Michał Kołodziejski, Marcin Ryszka oraz nowi w drużynie, Maciej Koziara i Patryk Winsztal. Martwić może brak skuteczności wypożyczonego z Wisły Kraków Przemysława Zdybowicza, który w siedmiu sparingach ani razu nie znalazł sposobu na pokonanie bramkarza rywali. Pozytywnie za to należy ocenić formę Bartosza Biela, Pawła Czajkowskiego czy Mikołaja Grzelaka, którzy podczas większości gier kontrolnych nie schodzili poniżej pewnego poziomu. Ostatni tydzień przed startem ligi „Brunatni” przepracowali na naturalnej nawierzchni oraz na siłowni. Trener Artur Derbin w meczu z Jastrzębiem na pewno nie będzie mógł skorzystać z usług Émile’a Thiakane, który pauzuje za czerwoną kartkę i przechodzącego rehabilitację Marcina Ryszki. Po roszadach, jakie kibice mogli zaobserwować w meczach kontrolnych, kilka niespodzianek w wyjściowej jedenastce jest wielce prawdopodobnych. Kto w bramce? Lenarcik czy Niźnik? Kto na bokach obrony? Grzelak, Sierczyński, Szymorek? Kto zadba o spokój w środkowej strefie? Małachowski, Czajkowski, a może „Grzelu”, który próbowany był na tej pozycji w kilku sparingach? A kto na szpicy? Zdybowicz, Winsztal, a może najmłodszy Warnecki? Jutro o godz. 17:00 wszystko będzie jasne.
CIEKAWOSTKI
Zimą oba zespoły straciły swoich najskuteczniejszych strzelców. Z Bełchatowa do Bielska-Białej przeniósł się Mateusz Marzec, który swoją imponującą serię rozpoczął właśnie w pojedynku z GKS Jastrzębie, a jego licznik zatrzymał się na jedenastu trafieniach. Z kolei Jastrzębie opuścił autor ośmiu bramek Jakub Wróbel, który na początku roku podpisał umowę z Łódzkim Klubem Sportowym.
Trener jastrzębian posiada drugi najdłuższy staż spośród pierwszoligowych szkoleniowców. Dłużej od niego – w jednym klubie – pracuje jedynie Tomasz Tułacz z Puszczy Niepołomice (od 13 sierpnia 2015 roku). Natomiast Jarosław Skrobacz prowadzi drużynę GKS-u 1962 Jastrzębie od 4 marca 2016 roku. W tym czasie wywalczył z klubem m.in. dwa awanse.
24 punkty, które „Brunatni” uzbierali w 20 meczach obecnego sezonu, dają im szósty wynik na tym etapie rozgrywek w ciągu ostatniej dekady. Najlepszy wynik punktowy drużyna GKS-u zanotowała w sezonie 2013/14, występując również na zapleczu Ekstraklasy: 36 punktów. Za to najgorzej było w rozgrywkach 2012/13, kiedy po 20. kolejkach Ekstraklasy górnicy mieli na swoim koncie zaledwie 13 „oczek”.
38-letni Mariusz Pawełek (na zdjęciu poniżej) to najstarszy i zarazem najbardziej utytułowany na krajowym podwórku bramkarz występujący w Fortuna I lidze. Trzykrotny mistrz Polski z Wisłą Kraków i trzykrotny wicemistrz (dwa razy z Wisłą, raz z Jagiellonią) zaliczył jesienią dziewięć występów, a po raz pierwszy zagrał wchodząc z ławki rezerwowych w meczu z… GKS Bełchatów. O rok młodsi od niego są Matko Perdijić z Zagłębia, Łukasz Załuska z Miedzi, Piotr Skiba ze Stomilu i Łukasz Sapela z Olimpii Grudziądz.
Skoro o metryce mowa, w minionych dniach aż trzech piłkarzy GKS-u Bełchatów obchodziło urodziny! W środę (26 lutego) 29 lat skończył Bartłomiej Bartosiak, natomiast Viktor Putin 25. Dzień później tyleż samo świeczek (co „Putinos”) na torcie zdmuchiwał Paweł Czajkowski. Wszystkim panom życzymy wszystkiego najlepszego 🙂
Po niemal siedmiu latach opaskę kapitańską w GKS Jastrzębie oddał Kamil Jadach. – Siedem lat w roli kapitana to bardzo długi okres. (…) Często mówi się, że nowa miotła pomaga, choć zazwyczaj chodzi o nowego trenera. W tym przypadku będzie to nowy kapitan i jestem przekonany, że wniesie on do zespołu wiele dobrego. Życzę mu samych pięknych chwil z tą zaszczytną funkcją – powiedział 29-latek na łamach oficjalnej strony klubu. Nowym kapitanem został jego rówieśnik – Kamil Szymura, który barwy górników z Jastrzębia reprezentuje od 2013 roku i podobnie jak Kamil Jadach, zaliczył z zespołem trzy awanse: w sezonie 2013/2014 z IV do III ligi, trzy lata później z III do II ligi i w sezonie 2017/2018 na zaplecze Ekstraklasy. Przez ten czas rozegrał w zielono-czarno-żółtych barwach niemal 200 oficjalnych spotkań.
Ostatni mecz 2019 roku, rozegrany przez „Brunatnych” w Radomiu był dla Dawida Flaszki (na zdjęciu poniżej) setnym oficjalnym występem w koszulce GKS-u! Przypomnijmy, wychowanek LKS-u Gomunice debiutował w pierwszej drużynie „Brunatnych” w pożegnalnym ekstraklasowym meczu z Górnikiem Łęczna, 5 czerwca 2015 roku. Od tego czasu zanotował 63 mecze w II lidze, 32 w I lidze, cztery w Pucharze Polski oraz jeden w Ekstraklasie. Zdobył w tym czasie 19 goli. Gratulujemy i życzymy kolejnej „setki”!
PODSUMOWANIE
Burzliwy czas oczekiwania na powrót do ligowej rywalizacji, przeplatany był pozasportowymi wydarzeniami. Jak one wpłyną na postawę „Brunatnych” w jutrzejszym spotkaniu? Czy nasi piłkarze wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego, rzeczywiście będą w stanie oczyścić głowy i zaprzeczyć utartemu sloganowi, krążącemu w piłkarskim świecie: „Nie ma sianka, nie ma granka”? Biorąc pod uwagę ambicję tej drużyny i wciąż ogromne możliwości, wierzymy, że jutro przy Sportowej obejrzymy walkę o każdy metr boiska. Różnica sześciu punktów dzieląca oba górnicze kluby może zostać zniwelowana do trzech, co w perspektywie dwóch najbliższych wyjazdów do Opola i Głogowa, gdzie zarówno Odra jak i Chrobry walczą o ligowy byt, komplet punktów w meczach u siebie jest wręcz koniecznością. Mecz z Jastrzębiem poprowadzi pan Wojciech Myć z Lublina, a my widzimy się na trybunach GIEKSA Areny! Początek rywalizacji o godz. 17:00.