Przychodził do Bełchatowa w 2013 roku z Bogdanki Łęczna jako jeden z najlepszych zawodników na swojej pozycji w pierwszej lidze. Wiązano z nim spore nadzieje. Michał Renusz bo o nim mowa nie miał miękkiego lądowania, bo w GKS na pozycji skrzydłowego zaczęła panować spora rywalizacja.
W konsekwencji okazało się, że Renusz pojawiał się na boisku sporadycznie, głównie jako zmiennik, chociaż należy podkreślić, że w kilku spotkaniach pokazał się z naprawdę dobrej strony. Kibice w Bełchatowie oczekiwali, że to tylko kwestia czasu, kiedy pomocnik rodem znad Bałtyku wywalczy sobie mocną pozycję w ekipie Kamila Kieresia, podobnie jak kiedyś aklimatyzował się Maciej Małkowski, który „odpalił” dopiero niemalże po roku pobytu w Brunatnej stolicy. Niestety z chwilą powrotu GKS do Ekstraklasy, Michał Renusz nagle… zniknął z kadry Brunatnych. Dziwne i zastanawiające jest to, że na próżno szukać gdziekolwiek wzmianki co się stało z pomocnikiem GKS. Postanowiliśmy zatem dowiedzieć się sami, dlaczego w przypadku kontuzji Łukasza Wrońskiego czy Mateusza Maka, Michał Renusz nadal jest poza kadrą?
Paweł Kuźbik: Michał zapytam wprost – jak twoje zdrowie?
Michał Renusz: A dziękuję bardzo, z moim zdrowiem jest wszystko w porządku.
Pytam ponieważ trudno znaleźć cię w tym sezonie w meczowej osiemnastce, a kibice chyba z góry założyli, że musi to być jakaś poważna kontuzja? Klub natomiast w ogóle nie poinformował co się z Tobą stało.
W sumie to można tak to ująć, że miałem kontuzję, która uniemożliwiała mi grę, natomiast przypadłość ta nie miała nic wspólnego z urazem fizycznym. Trudno mi dzisiaj o tym mówić, chociaż udało mi się z tym wszystkim uporać.
Kiedy dowiedziałeś się od Kamila Kieresia, że nie będziesz brany pod uwagę w jego strategii w nowym sezonie?
Informacja taka pojawiła się po jednym ze sparingów przed sezonem, ale szczerze, to nie chcę wracać myślami do tamtego czasu i całej tej sytuacji.
Jak byś ocenił fakt, że tak szybko zostałeś skreślony? Na pozycji prawego pomocnika po kontuzjach Mateusza Maka czy teraz Łukasza Wrońskiego przydałaby się Twoja osoba.
No cóż w sumie to nie mam na to wpływu, takie zostały podjęte decyzje przez sztab szkoleniowy, a prezes Marcin Szymczyk poinformował mnie, żebym szukał sobie nowego klubu.
Do Bełchatowa przychodziłeś jako jeden z lepszych skrzydłowych w pierwszej lidze, jak myślisz dlaczego nie udało się tego potwierdzić w nowym środowisku?
Co tu dużo komentować? Starałem się z całych sił, próbowałem grać najlepiej jak potrafię. Niestety nie zawsze wychodzi…
Wszyscy podkreślają w GKS świetną atmosferę, natomiast ty chyba nie do końca się tu dobrze czujesz?
Trudno nie zgodzić się z faktem, że atmosfera w szatni GKS jest dobra, gdybym powiedział inaczej z pewnością bym skłamał, natomiast to, że ja się akurat źle czułem w GKS to nie problem szatni, a faktu, że nie grałem tego co chciałem, wiedząc, że stać mnie na dużo.
Arek Malarz chwalił ostatnio Bełchatów, że to małe, spokojne miasto i dlatego takie dobre do uprawiania futbolu, ty chyba jednak masz inne zdanie na ten temat?
Żaden profesjonalny piłkarz nie będzie wybrzydzał co do miejsca uprawiania swojego zawodu. Jeśli podpisuje się kontrakt na grę w danym miejscu, to uważa się je za dobre, to oczywiste. Nie ma to znaczenia czy to mały Bełchatów czy inne miasto. Piłka to piłka.
Sztab szkoleniowy zrezygnował z Ciebie przed rozpoczęciem sezony, dlaczego zatem nie zmieniłeś otoczenia? Czy w ogóle ktoś porozmawiał z Tobą w cztery oczy jaka jest Twoja sytuacja?
Nikt ze mną nie rozmawiał. Dlaczego nie zmieniłem otoczenia? Nie miałem siły grać… nigdzie. Nie wstydzę się faktu, że zmagałem się z ogromną depresją. To ona tak naprawdę stanęła mi na przeszkodzie, to naprawdę straszna choroba. Dziś jednak wszystko to jest poza mną, uporałem się z tym problemem i jestem gotów na nowo postawić swoją karierę na nogi.
Jakie masz plany w najbliższym czasie? Zbliża się zimowe okienko transferowe, będziesz podejmował próbę walki o skład czy raczej rozglądasz się za nowym klubem?
Tak jak powiedziałem wcześniej, dostałem decyzję prezesa, abym szukał sobie nowego klubu. Nie mam nic więcej do powiedzenia.
Czy ten krótki okres spędzony w GKS uważasz całkowicie za stracony, czy jednak cała sytuacja nauczyła cię czegoś i jesteś w stanie wskazać pozytywy?
Z pewnością nie mogę go uznać za stracony. Awansowałem przecież z drużyną do Ekstraklasy i jestem pewien, że sporo się nauczyłem, stałem się lepszym zawodnikiem. Sprawy depresji chciałbym pozostawić już za sobą, w tej chwili nie ma to już znaczenia co się działo z jej powodów i dlaczego mnie dopadła. To już historia zamknięta.