Obraz przeciętności podczas górniczych derbów. Noty po meczu otwarcia wiosny

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Po bezbramkowym remisie z Jastrzębiem, pomijając świeżość i walory kondycyjne, trudno szukać większych pozytywów w grze podopiecznych Artura Derbina. Na plus na pewno trzeba zaliczyć dobrą grę w obronie i czyste konto zachowane przez Pawła Lenarcika. Zawiedli niestety gracze ofensywni, którzy stworzyli jedną stu procentową sytuację w tym meczu. Jak oceniliśmy poszczególnych piłkarzy GKS-u? Dowiecie się poniżej! Zapraszamy do merytorycznej dyskusji w komentarzach.

Oceny przyznawane są w skali od 1 (najgorszy) do 10 (najlepszy):

Paweł Lenarcik 7 – dobry występ naszego bramkarza. Jedynym mankamentem – tradycyjnie już – gra nogami. W pozostałych aspektach spisał się poprawnie. Dość pewny na przedpolu, na linii praktycznie bezrobotny. Wisienką na torcie było „wywiezienie” za boisko napastnika GKS-u Jastrzębie w sytuacji sam na sam. Bramkarz „Brunatnych” zachował przytomność umysłu i po rzuceniu się pod nogi napastnika, w odpowiednim momencie schował ręce, co całkowicie wybiło z rytmu rywala.

Marcin Sierczyński 5 – pierwszy występ od niemal roku. Jego powrót należy uznać za pozytywny, choć zdecydowanie zabrakło go w akcjach oskrzydlających, z których pamiętamy go sprzed kontuzji. Szczególnie w pierwszych minutach – dość elektryczny. Widoczny był brak pewności i ogrania na ligowym froncie.

Marcin Grolik 6  jak zawsze dyrygował całą drużyną. Twardy, nieustępliwy, waleczny. Wraz z partnerami z bloku obronnego nie dopuścił praktycznie do żadnego zagrożenia ze strony gości.

Mariusz Magiera 6 – również pewny występ w zadaniach defensywnych. Jeśli chodzi o ofensywę, wykonał kilka stałych fragmentów gry, lecz bez pozytywnego rezultatu. Próbował dalekimi przerzutami zagrywać do kolegów z ofensywny, lecz zbyt wiele z tych piłek nie wyniknęło.

Mateusz Szymorek 6 – znacznie bardziej aktywny niż kolega z przeciwległej strony – Sierczyński. Sporo podłączał się do ataków GKS-u i wraz z Krzysztofem Wołkowiczem robił dużo zamieszania na lewym skrzydłem. Niestety bez większych efektów. W obronie poprawny występ.

Adrian Małachowski 6 – zanotował bardzo dobry występ, lecz z pary środkowych pomocników to Mikołaj Grzelak rozegrał lepsze zawody. W jego grze zabrakło bardziej ryzykownego rozegrania – choćby jakiejś piłki prostopadłej. Większość zagrań kierował do kolegów ustawionych najbliżej jego.

Mikołaj Grzelak 7 – jego debiut w środku pola w meczu ligowym i.. bardzo dobry mecz. Pewnie rozgrywał futbolówkę, zaliczał bardzo dużo odbiorów. Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na jego ustawianie się na boisku – dzięki któremu sprawiał, że rywale mieli trudną przeprawę przez niego. Dobry występ mogło zmącić złe podanie, które zostało przechwycone przez napastnika Jastrzębian, ale na nasze (i Mikołaja) szczęście nie zostało to zamienione na gola.

Bartosz Biel 5 – większość akcji gospodarzy przeprowadzana była stroną Szymorek – Wołkowicz, co siłą rzeczy spowodowało mniejszy udział w grze Bartosza. Sporo biegał i wspomagał Marcina Sierczyńskiego w defensywie, natomiast brakło błysku z przodu. Przeciętny, dość cichy, występ Biela.

Bartłomiej Bartosiak 4 – zagrał na pozycji podwieszonego napastnika i niestety nie wyszło mu to na dobre. Starał się również wchodzić na pozycję drugiego napastnika, szukał dla siebie miejsca na boisku, ale niestety nie potrafił się odnaleźć. Nie było go pod grą, a jeśli już miał piłkę przy nodze to albo źle rozgrywał, albo oddawał mocno niecelne strzały. Do poprawy w następnym meczu.

Krzysztof Wołkowicz 6 – był aktywniejszym ze skrzydłowych. Jego współpraca z Mateuszem Szymorkiem wyglądała naprawdę dobrze. Szczególnie w pierwszej części gry stworzyli wspólnie kilka akcji. Brakło tylko efektu w postaci asysty. W drugiej połowie powinien zdobyć nawet bramkę.. ale po świetnej centrze z prawej strony boiska uderzył z pierwszej piłki bardzo lekko, przez co piłka – można rzec – była podana w ręce bramkarza gości.

Przemysław Zdybowicz 4 – bardzo przeciętny występ Przemka po powrocie z Krakowa. Przez cały swój występ nie miał praktycznie żadnych okazji. Miał tylko jedną szansę – w pierwszej połowie, kiedy to w zamieszaniu w polu bramkowym przeszkodzili sobie z Bartłomiejem Bartosiakiem. Widać większą pewność siebie w pojedynkach z defensorami rywala, lecz nadal brakuje siły, by lepiej zastawić się z piłką i odegrać ją do któregoś z partnerów.

Z ławki rezerwowych weszli:

Patryk Winsztal oraz Viktor Putin – grali zbyt krótko, by ich ocenić.