Nie ma co ukrywać, że inauguracja piłkarskiej wiosny w Bełchatowie wypadła bardzo słabo. GKS nie potrafił ograć Podbeskidzia, które wyprowadziło tylko dwa, ale za to bardzo celne ciosy. Kilku podopiecznych Kamila Kieresia po stracie dwóch goli jeszcze w pierwszej połowie przestało wierzyć w to, że losy spotkania można jeszcze odwrócić, ale znaleźliśmy też takich, którzy zaprezentowali się całkiem przyzwoicie. Skala ocen 1-6.
Emilijus Zubas – 3 – Tego dnia bramkarz GKS-u nie miał dużo do roboty, ale dwa zagrożenia pod jego bramką skończyły się golami. Przy pierwszej bramce miał małe szanse na dobrą interwencję, bo rzut karny to loteria i na nieszczęście Zubasa piłka przeleciała mu przez palce. Przy golu z rzutu wolnego golkiper drużyny z Bełchatowa nie miał nic do powiedzenia.
Adrian Basta – 3,5 – Włączał się do akcji ofensywnych jak i w defensywie bardzo mądrze blokował podania bielszczan. Po walce o utrzymanie piłki w boisku przy wślizgu doznał kontuzji zwichnięcia barku, która najprawdopodobniej wyeliminuje go na parę najbliższych kolejek.
Paweł Baranowski – 1,5 – Nieudany debiut Baranowskiego w roli kapitana GKS-u. Po jego faulu na rywalu sędzia odgwizdał rzut karny, a zawodnik Podbeskidzia ze złamanym nosem zszedł z boiska.
Błażej Telichowski -2 – Podobnie jak jego kolega ze środka obrony Telichowski tego meczu nie zaliczy do udanych. Sfaulował zawodnika Podbeskidzia w okolicach 18. metra od bramki Zubasa i właśnie po tym rzucie wolnym padła druga bramka Iwańskiego… Miejmy nadzieje, że słabsza dyspozycja w defensywie to wynik ostatniego urazu i w Gliwicach będzie tylko lepiej.
Adam Mójta – 2,5 – Dobrze włączał się do akcji ofensywnych, widać po nim chęć udowodnienia trenerowi, że to on jest pierwszym lewym obrońcą w zespole.
Grzegorz Baran – 1,5 – Całkowicie niewidoczny w tym spotkaniu. Raz czy dwa zagrał wślizgiem lub odebrał piłkę, ale nic szczególnego nie zaprezentował.
Pavel Komolov – 3 – Dobrze rozgrywał piłkę w środku pola, był jednym z bardziej widocznych piłkarzy GKS-u. W defensywie także nie popełniał błędów. Dla tego zawodnika mecz na plus.
Michał Mak – 2 – Do straty pierwszego gola pokazywał się z dobrej strony, ale potem było już tylko coraz gorzej. Dużo było w jego grze niedokładnych podań i nieudanych dośrodkowań. Wyglądało to tak, jakby Michał pierwszy po stracie bramki stracił wiarę w korzystny wynik. Niższa ocena spowodowana jest także sytuacją, w której „Maczek” powinien wpakować piłkę do bramki po podaniu Piecha. Na tym poziomie takie sytuacje trzeba wykorzystywać przede wszystkim dlatego, że ta akcja mogła zmienić całkowicie oblicza tego spotkania.
Maciej Małkowski – 3 – Jego występ po powrocie do GKS-u uznaje za udany. Dużo pokazywał się do gry i prezentował się dobrze w przeciwieństwie do niektórych podopiecznych trenera Kieresia.
Arkadiusz Piech – 4 – Był w tym spotkaniu najjaśniejszym punktem naszego. Mógł do bramki zdobytej w 68. minucie spotkania dorzucić jeszcze asystę, lecz jego podania na bramkę nie zamienił Michał Mak. Walczył z wyższymi od siebie obrońcami Podbeskidzia oraz pokazywał się bardzo często do podań. Arek zdecydowanie na plus!
Bartosz Ślusarski – 2 – Słabe spotkanie zakończone już w 40. minucie poprzez uraz kolana. Najprawdopodobniej zostały zerwane lub naderwane więzadła poboczne. Dopóki był na boisku wykonał parę dobrych podań i nic więcej szczególnego nie pokazał.
Piotr Witasik – 3 – Dobra zmiana za kontuzjowanego Bastę. Mimo, że nie grał na swojej nominalnej pozycji i tak spisał się nieźle zatrzymując piłkarzy Podbeskidzia oraz próbując włączać się do ofensywnych akcji zespołu.
Sebastian Olszar – 3 – Dobry występ kolejnego debiutanta. Zaliczył asystę przy bramce Piecha oraz dużo razy pokazywał się do gry i był aktywnym graczem w drugiej części spotkania.
Łukasz Wroński grał zbyt krótko, aby go oceniać.