Zbozień: Powrót do GKS powinien być dobry i dla mnie, i dla drużyny

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

– Bardziej na odejście nastawiałem się pod koniec ubiegłego roku. Byłem już wtedy dogadany z jednym klubem, ale Amkar zablokował transfer. Bełchatów zgłosił się w idealnym momencie – mówi dla 2×45.info obrońca Damian Zbozień, który wrócił do GKS na wypożyczenie z Amkaru Perm.

– Wypożyczenie do Bełchatowa było twoją inicjatywą, czy to klub bardziej naciskał?
– W klubie nie wywierano presji. Początkowo zapowiadało się, że wiosną mogę wywalczyć miejsce w składzie. Na pierwszym obozie grałem dużo, nieźle to wyglądało. Trener Gadżi Gadżijew mówił, że chce postawić na ludzi sprawdzonych wcześniej przez Czerczesowa, bo drużyna jest w trudnej sytuacji. Na drugim obozie zaczęło się jednak przestawianie i pojawił się nowy piłkarz, który zapewne na dniach podpisze kontrakt. Z Gadżijewem pracował już w innych klubach. Uświadomiło mi to kilku kolegów z zespołu. Wtedy pojawiła się oferta z Bełchatowa i długo się nie zastanawiałem. Wiedziałem, że kolejne pół roku mogę spędzić na ławce. Podjęliśmy temat, sprawa okazała się poważna i wtedy zapytaliśmy Amkar, czy wypożyczenie byłoby możliwe. Na szczęście działacze nie robili problemów i dość szybko się to potoczyło.

– Tylko Bełchatów się zgłosił?
– Niczego teraz nie szukałem. Bardziej na odejście nastawiałem się pod koniec ubiegłego roku. Byłem już wtedy dogadany z jednym klubem, ale Amkar zmienił trenera, pojawiły się problemy z finansami i wisiała groźba zakazu transferowego. Dyrektor sportowy zablokował transfer, pojechałem na obóz i sądziłem, że są realne szanse na grę. Jak już mówiłem, z czasem zapowiadało się inaczej, zgłosił się Bełchatów i skorzystałem. Ja nigdzie nie wydzwaniałem i nie prosiłem się. Powrót do GKS powinien być dobry i dla mnie, i dla drużyny.

– Podano w komunikacie, że jest opcja transferu definitywnego latem. Amkar już chyba nie wiąże z tobą planów.
– Szczerze mówiąc, nie mam informacji o możliwym pierwokupie, tu trzeba pytać mojego agenta.

– Możesz od razu wskoczyć do składu?
– Jestem gotowy do gry, trenuję na maksa. Swoje szanse na pewno dostanę. Każdy mecz będzie cenny, pomoże mi odzyskać pewność w grze. Nie snuję dalekosiężnych planów. Po małyszowemu liczy się najbliższe spotkanie. Wszystko w gestii trenera Kamila Kieresia.

Całość przeczytasz w serwisie 2×45.info