Łukasz Wroński: Każdy z nas powinien zrobić sobie rachunek sumienia

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

– Żadnemu kibicowi nie jest miło, gdy jego drużyna przegrywa tyle meczów z rzędu. Fani maja do nas w pełni uzasadnione pretensje – mówi Łukasz Wroński.

Adam Widerski: Jak oceniasz treningi pod okiem nowego trenera Marka Zuba?

Łukasz Wroński: Treningi z nowym szkoleniowcem stoją na wysokim poziomie. Dużo pracujemy nad taktyką i wykończeniem akcji, bo w tych elementach mamy problemy. Trener poświęca również sporo czasu na rozmowy mentalne. Utwierdza nas w przekonaniu, że każdy ma w sobie umiejętności i jesteśmy w stanie zdobywać punkty seriami, co pokazywaliśmy jesienią.

W jakich aspektach różnią się z metodami Kamila Kieresia?

– Treningi nie różnią się bardzo. Moim zdaniem obaj trenerzy maja dobry warsztat, ale widać, że Marek Zub bardzo dużą wagę przywiązuje do taktyki. Mamy sporo odpraw, aby jak najlepiej zrozumieć jego filozofię gry. Ufamy szkoleniowcowi, iż jak najlepsza realizacja tych planów taktycznych pozwoli na zdobywanie punktów.

Efekt nowej „miotły” póki co nie pomógł drużynie. Dwa mecze i kolejne dwie przegrane.

– Fakt pierwsze dwa mecze przegraliśmy i naprawdę nie jest to łatwy moment dla naszego zespołu. Zdajemy sobie sprawę, że zawiedliśmy naszych kibiców oraz z tego, że nie którzy już nas skreślili na dobre. Wiemy jednak, iż są tacy fani, którzy liczą na nas cały czas. Dla takich osób chcemy jak najszybciej wyjść dołka – zacząć wygrywać, bo każdemu z nas zależy na dobru tego klubu.

W pojedynku z Zawiszą wszyscy oczekiwali na przełamanie i do dziesiątej minuty wszystko wskazywało, że tak będzie, a tymczasem cztery stracone gole. Co możesz powiedzieć o tym spotkaniu?

– Takiego scenariusza nie wyśniłbym sobie w najczarniejszych snach. W tygodniu prezentowaliśmy się bardzo dobrze na treningach i byłem przekonany, że to będzie ten mecz na przełamanie. Początek spotkania zaczął się dla nas fantastycznie, szybkie prowadzenie oraz kilka niezłych sytuacji do podwyższenia prowadzenia. Niestety to przeciwnik wbił nam 3 gole w 15 minut. Na tym poziomie rozgrywek jest to niedopuszczalne. Te bramki zablokowały nas na dobre, każde podanie było niedokładne, co spowodowało tak słabą grę zespołu.

Czego zabrakło w ostatnich meczach? Koncentracji, skuteczności…

– Uważam, że mimo wszystko w dwóch ostatnich meczach stać nas było na zdobycz punktową, ale może właśnie brak koncentracji nas tego pozbawił. W meczu z Lechem głupi gol ze stałego fragmentu, teraz w 15 minut w łatwych akcjach do przerwania tracimy 3 gole. Każdy z nas powinien zrobić sobie rachunek sumienia, stuknąć się w pierś oraz twardo powiedzieć czy zrobiłem wszystko żeby zdobyć 3 punkty. Ponadto, nasza gra obronna całego zespołu jest o wiele słabsza niż w rundzie jesiennej i ten element musimy poprawić.

Zamiast walki o miejsce w pierwszej szóstce, teraz czeka ciężki bój o utrzymanie w lidze. Jakie są powody tak słabej wiosny?

– Życie pisze rożne scenariusze. Wszyscy byli przekonani, że po zimowych transferach pierwsza ósemka już będzie w naszym zasięgu. Niestety to jest sport i tutaj nie da się wszystkiego założyć. Myślę, że pierwsze mecze miały wpływ na słabą postawę w rundzie wiosennej. Graliśmy w nich nieźle, ale nie zdobywaliśmy punktów, co pogłębiało kryzys. Jak wiemy po każdej następnej porażce coraz trudniej jest podnieść się, ale mówimy sobie, że w ostatnich kolejkach można jeszcze sporo punktów zdobyć, a przy ciężkiej pracy odwrócimy niechlubną dla nas kartę i to my zaczniemy zdobywać punkty seriami.

Usłyszeliście ostatnio sporo cierpkich słów od kibiców. Jak to skomentujesz?

– Masz rację, nie były to przyjemne słowa, ale też potrafimy zrozumieć naszych sympatyków. Żadnemu kibicowi nie jest miło, gdy jego drużyna przegrywa tyle meczów z rzędu. Fani  maja do nas w pełni uzasadnione pretensje, ale jak już mówiłem, rozmawiają z nami również ludzie związani z naszym klubem, którzy przez wsparcie też próbują nam pomagać i nas wspierać. Niekoniecznie przez ubliżanie i krzyki.

Czy z Górnikiem Zabrze nastąpi przełamanie GKS-u i wyjście z strefy spadkowej?

– My w to wierzymy! Dlatego ciężko pracujemy, żeby przełamali czarną serię już w poniedziałkowym meczu.