Po wyjściu sponsora było nerwowo. Ale sytuacja jest opanowana, a co najważniejsze stabilna – mówi w rozmowie z „Przeglądem Sportowyn” prezes GKS-u.
– Jak w tej chwili wygląda kondycja finansowa klubu, bo wiele o tym się mówi, a klub twierdzi, że nie jest tak źle jak to prasa przekazuje?
Marcin Szymczyk: Sytuacja jest opanowana, a co najważniejsze stabilna. Niemniej cały czas poszukujemy nowych źródeł finansowania tak, aby usprawnić kondycję i zapewnić sobie spokój na dalsze lata funkcjonowania.
– Było zagrożenie, że GKS Bełchatów nie przystąpi do rozgrywek?
Marcin Szymczyk: Pierwsze reakcje po wyjściu głównego sponsora z pewnością były nerwowe. Ale tak faktycznie, nie dopuszczaliśmy myśli, że możemy nie wystartować w kolejnym sezonie. Od roku budujemy nowy zespół żeby czerpać z niego profity sportowe i finansowe. Nie ukrywamy, że klub w głównej mierze ma funkcjonować na zasadzie pozyskiwania młodych, zdolnych zawodników z niższych lig, ogrywaniu ich, a później sprzedaży. W ten sposób chcemy uzupełnić pewne braki w klubowej kasie, które występują. Nie jest to tajemnicą ani problemem tylko GKS-u. Kłopoty finansowe ma większość prezesów klubów i musimy sobie z tym jakoś radzić.
– To plany długofalowe. A jak wygląda plan na ten sezon, bo są wątpliwości czy GKS będzie w stanie go dokończyć?
Marcin Szymczyk: Przede wszystkim musimy dobrze wejść w rozgrywki, a to nie będzie takie łatwe. Początek mamy bardzo trudny, można powiedzieć ekstremalny, bo gramy z samą czołówką (Wisła, Legia, Lech, Śląsk, Korona, Ruch – przyp. red.). Musimy w tych meczach punktować, aby nie doprowadzić do nerwowej sytuacji jaka miała miejsce w poprzednim sezonie. To kwestie sportowe. Jeżeli zaś chodzi o kwestie ekonomiczne, chcielibyśmy wszystko usprawnić, żeby zawodnicy nie mogli się skarżyć, że czegoś nie mają wypłaconego.
Całość przeczytasz w „Przeglądzie Sportowym”