Rafał Ulatowski: Do stanu 1:0 Chrobry pokazywał, że zasłużenie był liderem

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Przedstawiamy kilka zdań, którymi podzielił się z dziennikarzami na pomeczowej konferencji prasowej trener GKS-u Bełchatów – Rafał Ulatowski.

Szczęście musi sprzyjać trenerowi. Przebywaliśmy w Qubusie w Głogowie, a tam spotkałem się z bioenergoterapeutą Tadeuszem Ceglińskim. Znamy się z czasów pracy w reprezentacji. Mówi tak: „panie trenerze, jak pan chce wygrać, to ja muszę dotknąć chłopaków”. Mam wybór, albo zrobię z siebie głupka, gdy dostaniemy 2:0 lub 3:0, co było możliwe, albo powiem, że jestem wielki, bo wprowadziłem człowieka… Dotknął Michalskiego i powiedział: „synu, strzelisz dziś bramkę”. O piłce możemy mówić różne rzeczy, lecz spod kontroli wymyka się dużo. W futbolu 2+2 to nie jest 4. Panu Ceglińskiemu obiecaliśmy, że jak wygramy, to pojedziemy spać do niego do hotelu. Tyle, że doba kosztuje trzy razy więcej, niż możemy zapłacić. Na szczęście po 21.00 jest losowanie totka, wszyscy zagraliśmy.

– Do stanu 1:0 Chrobry pokazywał, że zasłużenie był liderem. Miał mecz pod kontrolą i mógł dołożyć kolejne bramki. Mieliśmy szczęście, że słupek i poprzeczka były z nami. Nie dziwi mnie to, skoro trener Mamrot spośród wszystkich lig centralnych pracuje najdłużej w jednym miejscu. Widać efekty jego pracy. Czasami trzeba poczekać na nie sezon, dwa… Gratuluję mu bardzo dobrej pracy w Głogowie. W miejscu, które też dla mnie miało być przystanią. Byłem tu dyrektorem do spraw szkoleniowych w SMS-ie. A życie potoczyło się w ten sposób, że dziś jestem po drugiej stronie. W GKS-ie Bełchatów, klubie, który zrobił coś na przekór futbolowym regułom. Przewietrzyliśmy kadrę, zmieniliśmy tylu piłkarzy, a że oni potrafią wygrywać takie mecze to szacunek.