Rafał Ulatowski: Przed nami jest bardzo dużo pracy

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Przedstawiamy wypowiedzi po meczu Wisła Płock – GKS Bełchatów, gdzie podczas konferencji prasowej Rafał Ulatowski i Marcin Kaczmarek podsumowali całe spotkanie w wykonaniu ich podopiecznych.

Rafał Ulatowski: Jest to dla nas na pewno bardzo dobre doświadczenie. Zagrać mecz z zespołem, który przed sezonem był klasyfikowany jako jeden z głównych pretendentów żeby awansować do Ekstraklasy. I tak gdybyśmy dzisiaj mieli pierwszą kolejkę to na pewno byśmy musieli powiedzieć, że Wisła Płock zasłużenie była ustawiona w roli faworyta, dzisiejszy mecz miała pod kontrolą, stworzyła sobie dużo sytuacji. Dla nas ten mecz jest bardzo dobrym materiałem poglądowym, żebyśmy nie myśleli, że mimo wicelidera tabeli przed tą kolejką to my jesteśmy jednym z kandydatów, żeby tez bić się o awans do Ekstraklasy. Za nami w sierpniu 7 meczów. 6 ligowych, a 1 pucharowy i w tych 7 meczach zdobyliśmy 4 zwycięstwa, 1 remis i 2 porażki. Dlatego gdybyśmy przed 1 sierpnia powiedzieli sobie, że będziemy mieć 10 punktów w 1 lidze i grać dalej w Pucharze Polski to pewnie za to osiągnięcie byśmy bardzo mocno dziękowali i byśmy to szanowali. Natomiast z dzisiejszego meczu płynie wniosek taki, że po raz pierwszy spotkaliśmy się z zespołem z którym przegrywaliśmy 0:2 i taka fantazja, gdzie każdy chciał strzelić bramkę przy 0:2 akcją indywidualną, która traciła moc na pierwszym czy drugim obrońcy, to wskazuje nam na to, że dużo jest do pracy i do myślenia na boisku, bo wynik mógł być zdecydowanie wyższy, dobrze że Wisła nie trafiała i Maciek Krakowiak był na swoim miejscu. Natomiast my do tego meczu przystępowaliśmy myślę, że do 60. minuty staraliśmy się być równorzędnym partnerem, bo też mieliśmy swoje sytuacje. Boli mnie bardzo miejsce i moment w którym straciliśmy pierwszą bramkę, bo piłka w środkowej strefie boiska, Patryk Rachwał miał ją już pod butem, wyprowadzenie kontrataku było już, bo Łukasz Wroński, Hirek Gierszewski szykowali się do kontry, a Patryk tą piłkę w jakiś sposób stracił, poszła akcja lewą stroną i też niefortunny upadek Marcina Flisa przed polem karnym pomógł Łuczakowi w zdobyciu bramki. Człowiek ma 42 lata, nie jest taki stary, a okazuje się, że Łuczak z którym pracowałem w Cracovii zdobywa pierwszą bramkę, Piotrowski, którego wprowadzałem w Zagłębiu Lubin zdobywa drugą bramkę, czyli tacy zawodnicy, którzy przejawiali się, gdzieś tam przez drużyny w których pracowałem i zdobyli bramkę. Dla nas jest to bardzo dobra lekcja, Marcin dziękuję Ci za ta. Pokazałeś nam, że przed nami jest bardzo dużo pracy, ale głowy mamy w górze i od jutra pięciu zawodników tych młodych jedzie na reprezentację U-21, kapitan zespołu jedzie do Białej Podlaskiej na kurs trenerski, czyli przez 3 dni jesteśmy wyłączenie z takiego treningu zespołowego. Dużo czasu by popracować indywidualnie z tymi z którymi chcę popracować.

Marcin Kaczmarek: Bardzo nam zależało na tym żeby wygrać w końcu mecz u siebie. Ktoś nam wyliczył, że od pięciu kolejek nie potrafiliśmy wygrać meczu u siebie. Zdawaliśmy sobie sprawę i wszyscy obserwatorzy chyba również, że jesteśmy w trudnej sytuacji pod względem mentalnym, bo przegraliśmy mecz z Siedlcami, potem zagraliśmy bardzo dobre, szczególnie drugie 45. minut w Legnicy i tak naprawdę powinniśmy ten mecz wygrać. Ja już nie będę do tego wracał, i bardzo mocno pracowaliśmy przez te 2 dni nad tym, żeby dotrzeć do głów przede wszystkim zawodników i to się udało. Ja się ciesze bardzo z tego, że ten mecz wygraliśmy, ale również w jakim stylu go wygraliśmy, bo wydaje mi się, że stworzyliśmy bardzo dużo w tym meczu sytuacji do zdobycia bramki i na pewno ten mecz byłby tutaj dla nas łatwiejszy gdybyśmy w pierwszych 10. minutach ten wynik został otwarty no, ale generalnie sobie powiedzieliśmy w szatni w przerwie, że specjalnie nie ma co zmieniać, bo nie ma się do czego przyczepić i trzeba grać i kontynuować to co było w pierwszej połowie. Udało się, gratuluję chłopakom, bardzo był nam taki mecz potrzebny i dziękuje za olbrzymie zaangażowanie i taką wolę i wiarę w swoje umiejętności i możliwości i myślę, że to się będzie przekładało bezpośrednio na następny mecz.