W piątek równo o godzinie 18:00 w Ząbkach i w Olsztynie, zostanie oficjalnie rozpoczęta runda wiosenna do której wydawało by się jeszcze kilka miesięcy, ale dwie kolejki rundy rewanżowej zostaną rozegrane jeszcze w tym roku.
W Stomilu w ostatnich dniach gorąco. Piłkarze domagają się wypłat. Nie mają oni boisk na których mogli by trenować, a trener Mirosław Jabłoński ubolewa nad tym jak taka drużyna, z takimi ambicjami może skończyć tak źle. Pytanie to trzeba zadać działaczom klubowym oraz osobom zarządzającym w klubie. Na dziesięć wypłat piłkarze Stomilu otrzymali zaledwie pięć czyli połowę tego co powinni. Po ostatnim meczu z Miedzią kilku piłkarzy w wywiadach podkreślało, że ledwo co wiążą koniec z końcem i szkoda, gdyby klub taki jak Stomil Olsztyn miał się rozpaść tym bardziej po dobrze rozegranej pierwszej części sezonu. W najbliższych dniach wszystko będzie jasne jakie dalsze losy czekają graczy Stomilu, którzy najprawdopodobniej mogą odejść z drużyny masowo po zakończeniu tegorocznych rozgrywek czyli po 19. kolejce 1. Ligi.
Przejdźmy do piątkowego spotkania… Stomil po serii trzech zwycięstw z rzędu po 1:0 z Arką w Gdyni, z MKS-em Kluczbork przed własną publicznością, oraz z Pogonią Siedlce na wyjeździe przegrał w ostatniej kolejce z Miedzią Legnica 1:0, po golu straconym w 93. minucie spotkania, a egzekutorem dla Stomilowców okazał się Tomasz Midzierski. Po 17. kolejkach ekipa Mirosława Jabłońskiego plasuje się na 4. miejscu w tabeli z dorobkiem 28 punktów i bilansem bramkowym 20-20. Jeśli zdarzy się cud i ten klub przetrwa to piłkarze z Olsztyna mogą śmiało myśleć o walce o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej.
„Brunatni” w ostatnich kolejkach trochę słabiej. Wygrane z Sandecją i Olimpią Grudziądz, a następnie porażka u siebie z Rozwojem Katowice 2:0, oraz remis w spotkaniu wyjazdowym w Bytowie z tamtejszą Bytovią 2:2. GKS Bełchatów w tabeli jest na 9. pozycji z dorobkiem 24 punktów i bilansem bramkowym 17-18. Podopieczni Rafała Ulatowskiego mogliby pokusić się w Olsztynie o komplet punktów tym bardziej, że na stadionie najprawdopodobniej obecny będzie prezes PZPN-u Zbigniew Boniek.
Te drużyny spotkały się ze sobą już w Bełchatowie w 1. kolejce tego sezonu i po bramce Łukasza Suchockiego w 81. minucie meczu to drużyna Stomilu cieszyła się z pierwszego kompletu punktów w sezonie, a GKS był jedną wielką niewiadomą ligi po tym co wydarzyło się po spadku GieKSy z Ekstraklasy. Wcześniej jeszcze w sezonie 2013/2014 kiedy to jeszcze drużyną sterował Kamil Kiereś to w rundzie jesiennej w Olsztynie GKS po dramatycznym meczu wygrał 3:2, a w Bełchatowie skromnie już gospodarze pokonali Stomil 1:0. Jak będzie teraz? Przekonamy się już w piątek, gdzie wybiera się spora grupa sympatyków GKS-u Bełchatów.