„Mamy bardzo poważne problemy finansowe grożące upadłością klubu” – napisał na Facebooku Krzysztof Nowicki. Ten wpis zawiera dużo więcej konkretów, niż udało nam się wyciągnąć od prezesa GKS na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy.
Prawda o kondycji finansowej klubu była długo umiejętnie sprowadzana na drugi plan. Kurtynę spuszczoną nad faktami o pustce w kasie stanowił zbiór okrągłych formułek o „restrukturyzacji działalności”, czy „optymalizacji kosztów”. Bardziej rozgarnięci kibice wiedzieli, albo domyślali się dużo więcej niż Krzysztof Nowicki kiedykolwiek powiedział.
Dopiero na tydzień przed startem rundy wiosennej z ust prezesa padł konkret. Dopiero w piątkowy wieczór dzięki luźnemu wpisowi na Facebooku dotarła do nas istotna informacja z samej góry: GKS ma poważne problemy finansowe, grożące upadłością klubu.
Prezes przyznał to w tym samym dniu, w którym zaproponował pomoc wycofującemu się z rozgrywek Dolcanowi. Sprowokowany przez kibiców wyjawił też niechcący drugie dno „pięknego gestu” wykonanego w kierunku ząbkowskiego klubu. „Może i nam ktoś pomoże” – zakończył, antycypując że wkrótce GKS może podzielić los Dolcanu.
Tym samym jednego dnia prezes GKS Bełchatów wykonał dwa PR-owe strzały. Jeden w dziesiątkę i drugi w stopę.
@K_Stanowski tzn.liczył na to samo?
— pablo(L) (@pablothebesciak) 26 lutego 2016
@K_Stanowski @pablothebesciak chce ratować piłkę piramidą finansową?
— Paweł Mogielnicki (@mogiel90) 26 lutego 2016