Czas ocenić piłkarzy GKS-u po porażce z MKS-em Kluczbork 0:2. Mecz w wykonaniu naszych zawodników dało się oglądać do około 30 minuty. Potem było już tragicznie..
Maciej Krakowiak – 2,5 – nie był dziś ostoją, przy pierwszej bramce wyszedł daleko, skrócił kąt, a mimo to został przelobowany, przy drugiej bramce – wydaje mi się – że mógł zareagować trochę lepiej. Strzał był precyzyjny, ale bardzo lekki.
Lukas Klemenz – 2 – słabiutki występ Klemenza. Złe – a w zasadzie brak zachowania przy pierwszej bramce. Akcja toczyła się jego stroną, a on pozostał na uboczu tej sytuacji.
Seweryn Michalski – 1,5 – główny winowajca pierwszego straconego gola.Wyszedł z linii defensywnej – na około 16 metr i to spowodowało, iż powstałą lukę wykorszystał Madejski i zdobył gola. Przy golu numer dwa starał się asekurować brak Cverny, lecz brak doskoku do rywala spowodował, iż ten miał dużo miejsca do oddania strzału.
Vaclav Cverna – 1,5 – drugą bramkę trzeba zaliczyć na konto Czecha ponieważ zrobił sobie on wycieczkę daleko do przodu, znów powstała luka, którą tym razem wykorzystał Szewczk płaskim strzałem.
Lukas Kuban – 2 – znów niewidoczny, znów słaby występ Lukasa. Niesamowitą sprawą jest, jak on obniżył loty, ba, te loty regularnie idą w dół i można mieć nadzieję, że gorzej już zagrać nie może.
Patryk Rachwał – 3 – najlepszy wśród naszych zawodników. Pierwsze minuty naprawdę bardzo dobre. Kilka świetnych zagrań prostopadłych, dobre czytanie gry. W dalszej fazie już mniej widoczny, ale i tak przyzwoite zawody kapitana. Doświadczenie.
Szymon Zgarda – 2,5 – dobrze wszedł do drużyny, zastępował godnie Szymańskiego, ale z Kluczborkiem już nie tak skuteczny w przerywaniu ataków. Pozostał w cieniu Patryka Rachwała.
Agwan Papikyan – 1 – żenada. Ten facet zapisał się w protokole meczowym i to wszystko… a nie, przepraszam. Zrobił jedną akcję w pierwszej połowie. JEDNĄ. Skrzydłowy. Więcej pisać nie trzeba.
Łukasz Wroński – 2 – zmarnował świetną sytuację na początku meczu, gdyby wtedy trafił do siatki, mecz potoczyłby się kompletnie inaczej. W dalszej części meczu niewidoczny. Jego „najlepszym” zagraniem w drugiej połowie było założenie sobie siatki.
Petr Zapalac – 1,5 – zapalił na jeden mecz z Zagłębiem Sosnowiec i zgasł. Z Arką było już dużo słabiej, a z MKS-em? Cóż, dopasował się do reszty. Mało widoczny, jak zwykle bił stałe fragmenty gry, z których niewiele wynikało. Odkąd Czech przejął wykonywanie rzutów wolnych/rożnych GKS przestał strzelać po stałych fragmentach. To chyba nie przypadek.
Cezary Demianiuk – 2,5 – jak zwykle powalczył, poprzepychał obrońców i jak zwykle nic nie ustrzelił. Dziś za wiele piłek nie otrzymał, nie zmarnował żadnej „setki”… to znaczy zmarnował, ale i tak był spalony.
Z ławki weszli:
Szymon Stanisławski – 2 – nie za wiele wniósł do gry, zagrał aż 45 minut, więc to chyba wystarczająco dużo czasu, by coś pokazać. Przez czas drugiej połowy zmarnował jedną kapitalną okazję…
Alen Ploj – bez oceny – nie ma czego komentować, nie pokazał nic.
Dawid Flaszka – bez oceny – jak wyżej.