Ulatowski: Doświadczenia nie kupi się przechodząc z juniorów do seniorów

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

– Pod względem zaangażowania, pod względem tego ile moi piłkarze zostawili zdrowia na boisku, to był taki GKS Bełchatów, który jest zawsze. Który walczy zawsze od pierwszej do ostatniej minuty, nie poddaje się – skwitował po przegranym meczu z Pogonią Siedlce opiekun bełchatowian, Rafał Ulatowski.

Rafał Ulatowski (GKS Bełchatów): Uważam, ze został dzisiaj podyktowany rzut karny, którego nie było. Ja będę bronił swojego piłkarza. Wierzę, że nie było. Reakcja sędziego Złotka , która po 5-6 sekundach dopiero później, kiedy sędzia asystent zareagował. Gdyby był rzut karny od początku, to sędzia asystent od razu by wbiegł w pole karne za linię. Dałby mu znak mową ciała, gestem, że jest jedenastka. Piłka znalazła się w bocznej chorągiewce. Dopiero po tym, być może po reakcji piłkarzy, ławki. Pan asystent podbiegł i wskazał, że był rzut karny. Widzę Pawła Lenarcika w szatni, który jest w stanie histerii spowodowanej decyzją sędziego. Wg niego jest czysta walka o piłkę. Ja wierzę swojemu piłkarzowi.

Pod względem zaangażowania, pod względem tego ile moi piłkarze zostawili zdrowia na boisku, to był taki GKS Bełchatów, który jest zawsze. Który walczy zawsze od pierwszej do ostatniej minuty, nie poddaje się. Nie strzelamy bramek, stwarzamy sytuacje. Może nie są to dwustu procentowe, ale staraliśmy się. Każdy z piłkarzy oddał dziś swoje zdrowie i serce dla tej drużyny, dla tego klubu. Na to, żebyśmy dzisiaj nie przegrali. Stało się inaczej.

Nie jesteśmy GKS-em Bełchatów, który grał w Ekstraklasie. Dzisiaj realia Bełchatowa są zupełnie inne. Ci chłopcy zostawiają serce, zdrowie i żyjemy w takich warunkach, jakich żyjemy. Nikt nie wie w jakich. My sami wiemy w środku i kocham tych chłopaków za to, że potrafiliśmy wyjść i zagrać takie zawody, że Vacek Cverna, nasz środkowy obrońca wykonał trzy 80-metrowe sprinty w pierwszych 20 minutach, bo był zdeterminowany pomóc napastnikom w zdobyciu bramki. Ja ich za to kocham, że potrafią w ten sposób walczyć, zostawiają zdrowie. Brakuje nam trochę umiejętności, brakuje nam doświadczenia, zimnej krwi pod bramką przeciwnika. Hirek Gierszewski 96. rocznik, Szymon Stanisławski 94. rocznik. Byli w naszych ramach finansowych, dogadaliśmy się i grają z nami. Starają się jak najlepiej. Brakuje takiego Gołębiewskiego, który w 90. minucie przewróci się, zdobędzie rzut wolny, zaoszczędzi trochę czasu. Doświadczenia Bartka Tarachulskiego nie kupi się przechodząc z młodzików, czy juniorów do seniorów.