Bartosz Biel: Póki GKS istnieje będziemy dawać z siebie ile możemy

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

– My cały czas dajemy i będziemy z siebie dawać sto procent. Ale nasze sto procent, gdy z tyłu głowy mieliśmy nadzieję na lepsze jutro, trudno będzie wyciągnąć teraz, gdy tak naprawdę jesteśmy świadomi, że to koniec.

W minioną sobotę GKS Bełchatów w dobrym stylu ograł Zagłębie Sosnowiec 2:1. Po postawie Brunatnych można było sądzić, że sytuacja finansowa klubu nie jest aż tak tragiczna. Niestety, po lekturze wywiadu, którego Bartek Biel udzielił portalowi weszlo.com, nie można mieć najmniejszych złudzeń co do przyszłości GKS-u. Fragment rozmowy naszego pomocnika z Kubą Olkiewiczem zamieszczamy poniżej.

Teraz do Głogowa pojechaliście za pieniądze lokalnego biznesu.
Tak, w Bełchatowie też sytuacja jest już w tym miejscu, gdzie na sporo rzeczy się zrzucamy, my w szatni, lokalni przedsiębiorcy. Ale to nie są ludzie, którzy obracają milionami, oni po prostu mają mały warsztat czy sklep, do tego też dobre serce i co jakiś czas się dorzucają. Nie wiadomo, czy na następny wyjazd pojedziemy dzień przed meczem, no bo z czego w sumie to opłacić. My już nawet nie mamy za bardzo jak, z pensji sobie nie potrącimy, bo pensji nie dostajemy. Zresztą, kontrakty i tak mamy chyba najniższe w lidze.

Spodziewaliście się, że trener Derbin nie zostanie z wami do końca ligi?
Rozmawialiśmy o tym w szatni wielokrotnie, jeszcze przed odejściem trenera. Ustaliliśmy: jesteśmy już w takiej sytuacji, że ktokolwiek z nas może podjąć naprawdę dowolną decyzję i reszta nie będzie miała żadnych pretensji. Trzymaliśmy się razem bardzo długo, solidarnie i bez wyłamywania się, ale ile można? Stwierdziliśmy, że teraz już każdy musi zadbać o siebie – kto będzie chciał rozwiązać kontrakt z winy klubu, niech to zrobi, kto będzie chciał rozwiązać za porozumieniem stron – reszta musi to zrozumieć. Patrzyliśmy przez półtora roku na klub, teraz już naprawdę musimy na siebie. Trener Derbin nie jest wyjątkiem. Tyle czasu nas przeciągano i traktowano po prostu źle, że teraz już nie może być jakichś nacisków, by trzymać się razem do końca sezonu. Zwłaszcza, że przecież jest jasne: do końca sezonu żadnych pieniędzy nie dostaniemy.

Czyli pełna wyrozumiałość.
Oczywiście, będę miał z nim same pozytywne wspomnienia, zresztą to jest jeden z największych optymistów, jakich spotkałem, nie tylko w piłce. Na tym przykładzie możemy sobie zobrazować, w jakim miejscu jest klub. Skoro taki optymista jak trener Derbin mówi dość – nie ma światełka w tunelu. My cały czas dajemy i będziemy z siebie dawać sto procent. Ale nasze sto procent, gdy z tyłu głowy mieliśmy nadzieję na lepsze jutro, trudno będzie wyciągnąć teraz, gdy tak naprawdę jesteśmy świadomi, że to koniec. Nie da się tego zupełnie wyrzucić z głów, można udawać, można to maskować przygotowaniem fizycznym, ale w detalach gdzieś zabraknie dojścia, gdzieś koncentracji, stracona bramka podetnie skrzydła mocniej, niż podcinała jesienią czy wcześniej. A przecież walczymy też o siebie, o to, by pozostać na tym poziomie ligowym, by znaleźć pracę w innym klubie, jeśli GKS nie przetrwa. Póki GKS istnieje, a my jesteśmy jego zawodnikami, będziemy dawać z siebie ile możemy i jestem pewny, że jeszcze trochę punktów uda się ugrać.

Cały wywiad przeczytacie TUTAJ