Konwiński: Dziś zostaliśmy brutalnie wyprostowani

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Oto zapis z konferencji prasowej po meczu GKS Bełchatów – Gryf Wejherowo, który zakończył się wynikiem 2:3.

Mariusz Pawlak (Gryf Wejherowo):

 – Wiemy, jak to jest, gdy to rywal zgarnia całą pulę na własnym stadionie. Przeżyliśmy to ostatnio w meczu z Wartą Poznań, gdy przegraliśmy 2:3. Dziś padło pięć bramek a trzeba przyznać, że gospodarze mogli zdobyć przynajmniej jeszcze dwie, my także mieliśmy swoje sytuacje, po których można było przeciwnika zdobyć. Mamy swoje problemy kadrowe, nasza defensywa nie spisuje się najlepiej, każda akcja mogła skończyć się utratą gola, aczkolwiek do pewnego momentu moi zawodnicy grali poprawnie i chwała im za to. Brakuje nam trochę, bym mógł spokojnie obserwować to z boku, by się ten zespół rozwijał. Chwalę zawodników za wypełnianie w większości zadań taktycznych, ten plan się sprawdził, wyczekaliśmy rywala, wiedzieliśmy, że będziemy w stanie odebrać piłkę w środkowej strefie i skończyć skutecznie. Trenerowi GKS życzę, by następny mecz wygrał, bo ten ostatni ze Stalą był naprawdę bardzo dobry.

Andrzej Konwiński (GKS Bełchatów):

– Od pierwszych minut wyglądało, że mamy podobne plany taktyczne na to spotkanie, co spowodowało, że sytuacji przez długi czas nie było, bardziej widzieliśmy piłkarskie szachy, drużyny się badały. Trzeba sobie powiedzieć wprost, że przegraliśmy to spotkanie po trzech błędach indywidualnych. Trudno takie rzeczy przewidzieć i trudno im zapobiec, szczególnie jeżeli takie sytuacje zdarzają się zawodnikowi, który zagrał tydzień wcześniej swój najlepszy mecz w rundzie. To się zdarzyło. To są wybory trenera. Postawiłem dziś na jedenastkę, która zagrała ze Stalową Wolą, ale niestety przegraliśmy. Jesteśmy po raz kolejny w trudnej sytuacji a mogło być o wiele lepiej.

– Te trzy bramki były do siebie bardzo podobne. Chcieliśmy grać do końca, zabrakło nam czasy, być może trochę umiejętności. Na pewno nie jest tak, że ktoś podszedł do tych zawodów na luzie. Być może źle zareagowaliśmy po wysokim zwycięstwie, choć mówiłem zawodnikom, że  głowę trzeb włożyć do lodu, by nikt nie pomyślał, że jest wspaniale. Dziś zostaliśmy brutalnie wyprostowani. Myślę, że będą do końca sezonu wszyscy będą wiedzieć, że tutaj nie ma tak, że samo przyjdzie, że jeśli się nie zagra równych spotkań, to będzie się przegrywać. Zależało mi na tym, byśmy zagrali równy, dobry mecz, by każdy wywiązał się ze swoich zadań. Nie chciałem fajerwerków. Tymczasem zagraliśmy nierówno i stąd taka porażka.