Miroslav Bożok: Mamy niskich napastników i musimy sobie z tym poradzić

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

– Mamy niskich napastników, ale to nie jest moja sprawa. Musimy sobie z tym jakoś poradzić – mówi kilka dni po meczu z Lechem pomocnik GKS-u.

Michał Nawrot: Mirek, czwarty mecz w tym sezonie i znowu w łeb…
Miroslav Bożok: No tak. Niestety w poniedziałek było trochę tak jak na Widzewie. Pechowo. Może będzie inaczej jak obejrzę ten mecz w telewizji, ale uważam, że byliśmy zespołem lepszym przez cały mecz i zabrakło trochę szczęścia.

– Ten mecz do znudzenia przypominał spotkanie z Widzewem. Wtedy też trafiłeś w słupek, długo graliście piłką i przegraliście 1:0…
– Tak się wydawało też z boiska. Nie jest tak, że nie stwarzamy sobie sytuacji. Długo na nie pracujemy, trochę się męczymy, ale jakieś sytuacje są. Niewiele, ale zawsze je wypracowujemy. Na razie nie strzelamy bramek.

– Widać, że GKS-owi brakuje wysokiego napastnika. Często macie piłkę w bocznych sektorach boiska, ktoś wrzuca w pole karne, ale tych wrzutek nie ma kto wykończyć.
– Nie ma co ukrywać, mamy niskich napastników, ale to nie jest moja sprawa. Niestety mamy takich zawodników i musimy sobie jakoś poradzić.

– W pierwszej połowie miałeś starcie i dłuższą pogawędkę z Łukaszem Trałką. O co chodziło?
– Taka jest piłka. Czasami są trochę większe emocje i potem porozmawialiśmy. Wszystko jest w porządku.