Blamaż w Wejherowie. Dotkliwa porażka „Brunatnych” z Gryfem

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Powtórzyła się historia z jesieni. Tym razem znów porażka z Gryfem, ale nie 2:3, a 1:4. Grając bez kapitana – Patryka Rachwała oraz Dawida Dzięgielewskiego i Roberta Pisarczuka GKS w pierwszej połowie zaprezentował się nie najgorzej, ale druga część spotkania przypominała grę bełchatowian z poprzedniej rundy.

Mecz od środka rozpoczęli gospodarze. Szybko, bo w 1. minucie meczu próbował przedostać się w pole karne rywali Marcin Ryszka, ale został on zablokowany przez rywali. Chwilę potem rzut wolny na lewej flance wywalczyli wejherowianie, ale dośrodkowanie wybiła obrona GKS. W 6. minucie doszło do całkiem ciekawej sytuacji. Faulowany był na lewym skrzydle Agwan Papikyan. Szymon Zgarda natychmiast rozegrał krótko ten rzut wolny do Ormianina, który z lewej strony wpadł w pole karne rywali i podał na 16. metr, tam do futbolówki dopadł Marcin Grolik, który uderzył w okolice lewego słupka, ale obrońca Gryfa był na posterunku. W 10. minucie meczu ruszył lewym skrzydłem Przemysław Czerwiński, ale kiedy zobaczył, że cała obrona GKS popędziła za nim to zwolnił akcję i zagrał przez pole karne do Krzysztofa Wickiego, który fatalnie uderzył nad bramką. Po kwadransie znów zaatakowali bełchatowianie. Zacentrował z lewej strony boiska Agwan Papikyan, ale „Brunatni” dopuścili się faulu w ataku. Trzy minuty później Bartłomiej Bartosiak dośrodkował piłkę z rzutu wolnego w kierunku Marcina Grolika, ale ten walcząc o piłkę w powietrzu, faulował rywala. W 20. minucie meczu żółty kartonik za faul na Szymonie Zgardzie ujrzał Maciej Dampc. 28. minuta to zmiana w której za kontuzjowanego Krzysztofa Wickiego pojawił się na murawie Jacek Wicon, który miał wlać nadzieję w serca kibiców Gryfa. Kilka minut później zadrżeli fani GKS-u Bełchatów. Na boisku zwijał się z bólu Agwan Papikyan, który kulejąc opuścił murawę, ale po chwili wrócił do gry i kontynuował udział w meczu. W 38. minucie padła pierwsza bramka. Gola zdobyli gospodarze. Zamieszanie spowodowane zderzeniem Piotra Witasika z jednym z rywali wykorzystał Adrian Klimczak, który znalazł lukę i oddał strzał. Piłka odbiła się rykoszetem, zmyliła Pawła Lenarcika i wpadła do bramki. Kolejna groźna akcja to także bramka. Tym razem wyrównująca dla GKS-u. Rzut wolny z około 18. metrów wykonał Artur Lenartowski, który uderzył bezpośrednio obok muru i piłka tuż przy lewym słupku zatrzepotała w siatce.

Druga połowa rozpoczęła się od zmiany w szeregach GKS. Opuścił boisko Agwan Papikyan, a w jego miejsce pojawił się Daniel Ciechański. W 51. minucie z rzutu wolnego uderzył płasko po ziemi w okolice lewego słupka Przemysław Kamiński, ale piłkę wychwycił Paweł Lenarcik. Dalej była już tylko egzekucja… Chwila przerwy w grze spowodowana urazem Artura Lenartowskiego. Doświadczony pomocnik był jednak w stanie kontynuować udział w tym meczu, ale w 56. minucie fatalnie zagrał on na lewe skrzydło, gdzie piłkę przechwycił Przemysław Mońka, zagrał na prawą stronę do Przemysława Czerwińskiego, który podał do Roberta Chwastka, a ten po ziemi strzela przy lewym słupku zdobywając gola przeciwko swojemu byłemu zespołowi. Chwilę potem mieliśmy już 3:1. Nieupilnowany przez Mateusza Szymorka gracz Gryfa Adrian Klimczak podał w pole karne do Przemysława Czerwińskiego, który dołożył tylko nogę i wyprowadził Gryf na dwubramkowe prowadzenie. 59. minuta to akcja GKS-u. Piłka trafia do Daniela Ciechańskiego, który uderza z woleja centymetry obok bramki. 67. minuta to dośrodkowanie Macieja Dampca w pole karne rywali. Przyjezdni wybijają piłkę do której dopada Przemysław Kamiński, ale strzał bardzo niecelny. Na uderzenie z dystansu w 70. minucie zdecydował się Maciej Dampc. Piłka odbiła się od spojenia i trafiła do Michała Marczaka, który pewnie wpakował piłkę do niemalże pustej bramki. W 73. minucie uderzenie Przemysława Czerwińskiego trąciła o jednego z obrońców GKS-u i przelatuje kilka metrów obok bramki Lenarcika. W 76. minucie faulu we własnym polu karnym dopuścił się Mateusz Szymorek, który tego meczu nie będzie najlepiej wspominał. Do jedenastki podszedł w 77. minucie Piotr Kołc i uderzył fatalnie nad bramką. Na szczęście dla GKS-u gospodarze nie powiększyli tej przewagi. Swoją drugą szansę na zdobycie gola w tym meczu zmarnował były zawodnik Gryfa – Daniel Ciechański, który dobrze złożył się do strzału, ale znów niewiele zabrakło i piłka przeleciała centymetry obok bramki Ferry. Do końca spotkania nie było już żadnych akcji godnych zanotowania.

Gryf Wejherowo – GKS Bełchatów 4:1 (1:1)

Bramki: 37. Adrian Klimczak, 56. Robert Chwastek, 57. Przemysław Czerwiński, 70. Michał Marczak – 43. Artur Lenartowski.

Gryf Wejherowo: Wiesław Ferra – Przemysław Czerwiński (87. Dawid Tomczak), Krzysztof Wicki (28. Jacek Wicon), Przemysław Kamiński, Maciej Dampc, Przemysław Mońka, Adrian Klimczak (82. Mateusz Goerke), Łukasz Nadolski, Piotr Kołc, Michał Marczak, Robert Chwatsek.

Ławka rezerwowych: Dawid Leleń – Mateusz Goerke, Piotr Łysiak, Dawid Tomczak, Andrij Waceba, Jacek Wicon, Wojciech Kafka.

GKS Bełchatów: Paweł Lenarcik – Adrian Klepczyński , Marcin Grolik, Piotr Witasik (C), Mateusz Szymorek (79. Przemysław Zdybowicz) – Szymon Zgarda, Artur Lenartowski (58. Mikołaj Bociek) – Dawid Flaszka (63. Adam Nowak), Marcin Ryszka, Agwan Papikyan (46. Daniel Ciechański) – Bartłomiej Bartosiak.

Ławka rezerwowych: Kamil Bruchajzer – Mikołaj Bociek, Adam Nowak, Paweł Zięba, Przemysław Zdybowicz, Hubert Berłowski, Daniel Ciechański.

Żółte kartki: Maciej Dampc – Agwan Papikyan.

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).