Bezbłędny Winsztal. Golański z golem „stadiony świata”. Noty po Wigrach

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Niedzielny pojedynek z Wigrami Suwałki GKS zaczynał „na musiku”. Przyczyn było kilka. Zwycięstwa Odry Opole, Chrobrego Głogów, Puszczy Niepołomice i Chojniczanki Chojnice wymagały od Brunatnych wywiezienia trzech punktów z Suwałk. Bełchatowianie, grając pod presją, poradzili sobie znakomicie i koncertowo ograli Wigry 4:2. W końcu swoje premierowe trafienia zaliczył Patryk Winsztal, a cały mecz na Suwalszczyźnie mógł podobać się najwybredniejszym koneserom piłki.

Oceny przyznawane są w skali od 1 (najgorszy) do 10 (najlepszy):

Daniel Niźnik – 8 – Kto by się spodziewał, że to nie Paweł Lenarcik a właśnie „Niziu” wybiegnie w pierwszym składzie na Wigry? Dobrą grą ze Stalą Mielec dał sygnał, że jest w bardzo dobrej formie, a mecz w Suwałkach tylko to potwierdził. Już w 8. minucie spotkania popisał się bardzo dobrą interwencją broniąc sytuację „jeden na jeden” z Denisem Gojko, a w trzecim kwadransie gry obronił mocny i groźny strzał bezpośrednio z rzutu wolnego. Do tego doszły dobre wznowienia gry i pewne interwencje przy mniej groźnych sytuacjach. W drugiej połowie Krzysztof Wołkowicz chyba pozbawił Daniela asysty, który genialnym wybiciem stworzył koledze bardzo dobrą okazję bramkową. Co do straty pierwszej bramki, na pewno znajdą się tacy, którzy będą winili wychowanka GKS za kiepskie piąstkowanie, ale my zdecydowanie bardziej widzimy tutaj brak asekuracji bloku defensywnego.

Marcin Sierczyński – 4 – Zdecydowanie nie był to najlepszy występ Marcina. Generalnie im bliżej końca meczu, tym gorzej nasz obrońca wyglądał. Zaczął bardzo obiecująco, bo już w 7. minucie przeciął bardzo groźną kontrę gospodarzy. I to by było na tyle, jeżeli chodzi o zatrudnienie Marcina w pierwszej połowie. Niestety po przerwie, 6 minut po wznowieniu gry, dał się ograć we własnym polu karnym i tylko dobra asekuracja Michała Kołodziejskiego sprawiła, że rywal nie zdołał dośrodkować. Kilkanaście minut później przepuścił piłkę, którą miał w zasięgu, co zaowocowało groźną akcją gospodarzy. Na koniec w prostej sytuacji nie opanował futbolówki, która ostatecznie wyszła na aut, a na którą czekał niekryty Bartosz Biel.

Michał Kołodziejski – 8 – Pojedynek z Wigrami zagrał po profesorsku. Skupiony do ostatnich minut. Był tam, gdzie powinien być. Przecinał groźne podania, wybijał piłki z naszego pola karnego. Nie było wrzutki ze stałego fragmentu, której nie wybił/uderzył były gracz Elany Toruń. Jeszcze przed końcem pierwszej części gry mógł podwyższyć wynik, ale z kilku metrów trafił prosto w bramkarza Wigier. Kilka minut po przerwie, o czym pisaliśmy przy okazji oceny występu Marcina Sierczyńskiego, bardzo dobrze zaasekurował kolegę z obrony. W 83. minucie wyłożył piłkę Emilowi Thiakane, ale niestety Senegalczyk uderzył wysoko nad bramką czym zabrał Michałowi asystę.

Mariusz Magiera – 7 – W przypadku kapitana GKS przywykliśmy do bardzo dobrych wrzutek ze stałych fragmentów. W meczu z Wigrami nie było inaczej. W pierwszej połowie praktycznie bezrobotny, za to w drugiej bardzo często był zmuszany wybijać piłkę na wolne pole. Nota byłaby wyższa, gdyby nie bezsensowny faul w zupełnie niegroźnej sytuacji we własnym polu karnym dający rzut karny gospodarzom.

Mateusz Szymorek – 6 – Nie popełnił żadnego rażącego błędu w defensywie, a w ofensywie raz zawiązał dobrą akcję z Emilem Thiakane. To był poprawny występ naszego wychowanka.

Paweł Czajkowski – 7 –Gra Pawła wyglądała zupełnie przyzwoicie, z tym że dopiero po przerwie. W pierwszej części meczu w 24. minucie nie przyjął prostego podania od naszego bramkarza czym stworzył bardzo groźną okazję Wigrom. 6 minut później faulował tuż przed naszym polem karnym i kolejny groźny strzał oddali gospodarze, ale na wysokości zadania stanął Daniel Niźnik. Natomiast po przerwie oglądaliśmy zupełnie innego „Czaję”. W 51. minucie bardzo przytomnie, w dużym zagęszczeniu, podał na bok do niepilnowanego Bartosza Biela. Chwilę później postraszył Dominika Kąkolewskiego mocnym strzałem z dystansu, a w 60. minucie meczu przeciął bardzo groźny kontratak piłkarzy z Suwałk. Przed końcem spotkania bardzo przytomnie podał piłkę do Artura Golańskiego, który zdobył czwartego gola dla GKS.

Adrian Małachowski – 8 – Niedzielne spotkanie zaczął z naprawdę wysokiego „c” próbując już w 5. minucie ograć aż trzech przeciwników. Tym razem skończyło się faulem, ale 15 minut później zaliczył genialną asystę do Patryka Winsztala. Adrian najpierw odebrał piłkę na własnej połowie i odegrał ją do najbliższego kolegi. Po otrzymaniu podania zwrotnego wygrał pojedynek siłowy i biegowy z Mohamedem Loua, dograł piłkę w pole karne do wbiegającego Winsztala, a nasz napastnik bardzo ładnie skierował futbolówkę do bramki Wigier. W 30. minucie sam cieszył się ze zdobytej bramki pewnie pokonując golkipera drużyny z Suwałk po pewnym strzale z rzutu karnego. Po przerwie „Małacha” widzieliśmy gównie w akcjach defensywnych gdzie rozbijał ataki gospodarzy. W 77. minucie pojedynku zmieniony przez Artura Golańskiego.

Bartosz Biel – 6 – Niedzielny mecz nie był wybitny w wykonaniu „Bielika”. Na duży plus zasługuje wywalczenie rzutu karnego. Nasz pomocnik wcześniej wygrał pojedynek o pozycję z roślejszym obrońcą Wigier i został sfaulowany. Poza tym kilka razy „urwał się” na wolne pole, ale wielkiego zagrożenia po wrzutkach Bartka nie było.

Krzysztof Wołkowicz – 6 – Pierwsza połowa w wykonaniu Krzyśka, podobnie jak całego zespołu, była bardzo udana. Kilka minut po rozpoczęciu przejął bezpańską piłkę jeszcze na połowie rywala i wyszła z tego groźna wrzutka. W 18. minucie był bardzo blisko strzelenia gola, ale tym razem dobrym refleksem popisał się bramkarz Wigier. Jak na skrzydłowego przystało, napędzał ataki GKS-u, przy czym nie zachowywał się biernie w defensywie. Zaliczył kilka odbiorów wracając do obrony, czy zakładając pressing na przeciwniku. Po przerwie niestety zgasł. Zmieniony w 86. minucie przez Mikołaja Grzelaka.

Emile Thiakane – 5 – Przywykliśmy do tego, że kiedy widzimy Emila na boisku, to zawsze oznacza to spore kłopoty dla defensywy rywali. W niedzielne popołudnie widzieliśmy odstępstwo od tej reguły. Być może wpływ na taką a nie inną grę Emila miała wpływ pozycja, na której został ustawiony? W pierwszej połowie tylko raz poważnie zagroził gospodarzom. Poza tym często faulował rywali w środkowej strefie boiska i nie potrafił wykończyć celnie dograć do lepiej ustawionych kolegów. W kilku przypadkach zabrakło decyzyjności, albo skutecznego wykończenia akcji.

Patryk Winsztal – 9 – „Man of the match” niedzielnego spotkania. Dwie bramki, ciągła presja na przeciwniku zaczynającym swoje ataki od obrony, zastawka i utrzymanie piłki z dala od własnej bramki. Trudno w 45 minut zrobić więcej. Przy pierwszym golu bardzo ładnie wykończył podanie Adriana Małachowskiego dostawiając odpowiednio stopę, a druga bramka to zasługa nieustępliwości Patryka. Najpierw wymusił błąd na defensorze Wigier, później prowadząc piłkę raz prawą, raz lewą nogą przebiegł z nią ok. 30 metrów i finalnie skierował futbolówkę obok bezradnego Dominika Kąkolewskiego. Po przerwie zmieniony przez Przemysława Zdybowicza.

Z ławki rezerwowych na murawę weszli:

Przemysław Zdybowicz – 5 – Dostał całą drugą połowę na udowodnienie, że jest mocnym konkurentem do pierwszego składu, ale zupełnie zawiódł. Na boisku sprawiał wrażenie zagubionego, nie potrafił dać swoim obrońcom chwili oddechu przytrzymując piłkę na połowie rywala. Niczego dokumentnie nie schrzanił, ale też w niczym wydatnie nie pomógł. Na malutki plusik zasługuje fakt, że Martin Dobrotka „złapał” po faulu na nim żółtą kartkę.

Artur Golański i Mikołaj Grzelak grali zbyt krótko, żeby ich oceniać, ale warto zauważyć, że pierwszy z wymienionych piłkarzy wydatnie przyczynił się do wygranej nad Wigrami strzelając pięknego gola. „Golo” zdejmując pajęczynę z bramki strzeżonej przez golkipera Wigier „zamknął” spotkanie i dał wytchnienie reszcie zespołu.