Sobotni pojedynek przy Sportowej 3 pomiędzy GKS-em Bełchatów, a Puszczą Niepołomice zakończył się bezbramkowym remisem. Jak naszym zdaniem zaprezentowali się w tym starciu podopieczni Mariusza Pawlaka? Zobaczcie sami!
Paweł Lenarcik – 4 – 22-letni golkiper wraca do bramki GKS i zachowuje czyste konto. Może i nie miał on w tym spotkaniu nadzwyczajnie dużo pracy, ale to co musiał wyłapać to wyłapał. Ponadto Puszcza w sobotnim meczu miała sporo stałych fragmentów gry, a przy większości z nich bardzo dobrze zachowywał się Lenarcik, który pewnie wychodził z bramki i chwytał futbolówkę.
Adrian Klepczyński – 4 – Doświadczony obrońca „Brunatnych” przyzwyczaił się już do tego, że trener Pawlak wystawia go na prawej stronie obrony, gdzie „Klepa” czuje się jak ryba w wodzie. Szczególnie w ofensywie. Adrian bardzo często zapuszcza się pod pole rywali i pomaga w kreowaniu ofensywnych akcji, a co najważniejsze natychmiast wraca do obrony, by nie pozostawić tam luki. Podobnie było z Puszczą. Dobry występ Klepczyńskiego, którego w 76. minucie zmienił Marcin Ryszka.
Marcin Grolik – 4 – Charakterny stoper można powiedzieć, że jest na ten moment głównym władcą w szeregach obronnych GKS. W sobotnim meczu bełchatowianie nie stracili ani jednego gola, ale Grolik zachowywał się na boisku bardzo pewnie, często odbierał piłkę rywalom poprzez walkę bark w bark czy dobry wślizg. Ogółem Marcin wie bardzo dobrze jak zachować się w danej sytuacji co procentuje. Raz zapędził się nawet na połowę rywali, ale po podaniu szybko wrócił do obrony. Grolikowi nie udało się niestety zdobyć gola po stałym fragmencie gry.
Piotr Witasik – 3.5 – Widać, że decyzja Mariusza Pawlaka o tym, że na środku obrony niemalże w każdym meczu gra Grolik z Witasikiem była dobra. Ze spotkania na spotkanie między tymi stoperami widać coraz lepsze zrozumienie. Piotr Witasik w sobotę zagrał całkiem nieźle. Nie popełnił większych błędów, ale miał niestety dwukrotnie w tym meczu moment zawahania, którego na szczęście nie wykorzystali rywale.
Mateusz Szymorek – 3.5 – GKS w sobotnim meczu rzadko atakował lewą stroną, ale jeśli już to skrzydło brało się do pracy to działo się tam sporo, a to za sprawą szybkiego Mateusza Szymorka, który czasami podłączał się do ofensywy, ale nie przynosiło to większego zagrożenia pod bramką Puszczy. W obronie Mateusza grał bez zastrzeżeń. Biegał, walczył, starał się wiedząc, że szansę, którą otrzymał od trenera musi w stu procentach wykorzystać. Ogółem Szymorek godnie zastąpił brak Pisarczuka.
Patryk Rachwał – 4 – Można powiedzieć po raz kolejny, że kapitan zagrał na poziomie. Pewny w środku pola. Potrafił często wstawić się za kolegą z drużyny, czy też zwrócić niekiedy uwagę sędziom, którzy nie byli w najlepszej dyspozycji tego dnia. Poza tym Patryk Rachwał jak zawsze odpowiadał w szczególności za zabezpieczenie tyłów i nie zapędzał się często pod bramkę rywali.
Mikołaj Bociek – 4 – Dobry mecz w wykonaniu wychowanka GKS, który widać, że pomimo kilku spotkań zagrany na prawej stronie obrony przypomniał sobie jak również jak gra się w środku pola. Mikołaj oddał w pierwszej połowie bardzo groźny strzał, który efektownie obronił bramkarz Puszczy. Ponadto Bociek zostawił na boisku sporo zdrowia, bowiem w końcówce dwukrotnie potrzebował sporo czasu by po walce o piłkę wrócić na boisko. Dobrze współpracował w środku z Rachwałem. Dokończył ten mecz i zszedł z boiska z głową w górze. Takiego Mikołaja Boćka chcemy oglądać zawsze.
Dawid Flaszka – 3 – To nie był najlepszy mecz w karierze wychowanka GKS-u. Falująca jest w tym sezonie forma Dawida Flaszki, który potrafi w jednym meczu zagrać bardzo dobrze, a w drugim spotkaniu może być totalnie nie widoczny. Flaszka na pewno o starciu z Puszczą będzie chciał jak najszybciej zapomnieć ze względu na zmarnowaną przez niego „setkę”. Dawid był mało widoczny. W drugiej części spotkania miał również świetną okazję by sam na sam z bramkarzem Puszczy wypuścić Papikyana, ale jego podanie było fatalne i z groźnej akcji nic nie wynikło.
Szymon Zgarda – 3.5 – Nasi defensywni pomocnicy przechodząc małą rewolucję. Najpierw na „10” Artur Lenartowski, a teraz kiedy jest on kontuzjowany na tej pozycji gra Szymon Zgarda. Plusem Szymona jest to, że może się zastawić, przytrzymać piłkę, ale jest on bardziej zawodnikiem do zadań defensywnych i do gry w destrukcji. Ponadto Zgarda potrafi huknąć z dystansu, ale w meczu z Puszczą niestety nie udało mu się trafić do siatki. Zagrał on całkiem przyzwoicie, ale zawsze może być lepiej. W 62. minucie zmienił go Dawid Dzięgielewski.
Bartłomiej Bartosiak – 4 – Rodowity bełchatowianin przyzwyczaił nas już do niezłych występów w tym sezonie, a przede wszystkim w rundzie wiosennej. Widać, że trener Pawlak ma sposób na tego zawodnika i pomiędzy szkoleniowcem, a Bartosiakiem widać spore zrozumienie, szczególnie, gdy trener podpowiada mu często przy linii co ma dokładnie robić, a „Bartas” wywiązuje się z tego w stu procentach. Bartek Bartosiak znów walczył przez całe spotkanie, nie odstawiał nogi, ale niestety na listę strzelców nie udało mu się wpisać. Był bliski tego osiągnięcia w drugiej połowie, ale futbolówka przeleciała centymetry obok słupka. Popisałby się on także ładną asystę, lecz to podanie zmarnował Dawid Flaszka. Został zmieniony w samej końcówce przez Pawła Ziębę.
Agwan Papikyan – 3.5 – Gołym okiem widać, że z Agwanem w sobotnim meczu z Puszczą było coś nie tak. W moim przekonaniu Papikyan nie jest zawodnikiem urodzonym do gry na „9”, ale być może miał na to wpływ po prostu słabszy dzień Ormianina, który nie był tak bardzo widoczny na murawie jak w innych pojedynkach. Być może odezwał się jakiś ból w kolanie, lub jakieś inne demony z przeszłości. W meczu oddał groźny strzał w pierwszej połowie, który przeleciał obok bramki oraz w drugiej części spotkania uderzył bezpośrednio z rzutu wolnego, ale futbolówkę wybił bramkarz Puszczy. Zdecydowanie lepiej Agwan radzi sobie w linii pomocy, gdzie ma więcej luzu. Nie można mu odmówić walki i zaangażowania.
Z ławki rezerwowych weszli:
Dawid Dzięgielewski – 3 – Zmienił Szymona Zgardę w 62. minucie. Miał za zadanie wzmocnić atak, ale nie do końca się z tego wywiązał. Dawid po wejściu nie był ponadto widoczny i w przodzie nie działo się zbyt wiele. Miał kilka rajdów pod pole karne rywali, a jeden z nich mógłby zakończyć się bramką lecz wykonał on złe podanie i piłkę przechwycili rywale.
Marcin Ryszka – 3.5 – Wszedł na ostatni kwadrans w miejsce Klepczyńskiego, na prawą obronę zszedł Bociek, a Ryszka grał w środku pola, gdzie robił raczej to co do niego należało. W obronie bez zastrzeżeń. Przerywał akcję gości, ale nie miał zbyt wielu szans by móc wykreować akcję ofensywną.
Paweł Zięba zagrał zbyt krótko, aby go ocenić.