Nie stracić kontaktu z czołówką! Zapowiedź derbowego pojedynku z ŁKS

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Po dwóch meczach bez zwycięstwa, GKS jedzie na derby województwa łódzkiego. Podopieczni trenera Mariusza Pawlaka tracą do ŁKS-u trzy punkty, więc zwycięstwo w niedzielnym meczu będzie dla „Brunatnych” jak zastrzyk świeżego powietrza dla tonącego. Historia rywalizacji naszej drużyny z „Rycerzami wiosny” jest dość długa, a wyniki wielokrotnie zaskakiwały kibiców. Jak będzie teraz?

Mistrzem Polski zostawał Śląsk Wrocław, selekcjonerem reprezentacji był Franciszek Smuda, Wisła Płock spadała do II ligi, a na zapleczu Ekstraklasy występowały m.in. Ruch Radzionków, KS Polkowice czy Kolejarz Stróże – tak wyglądała piłkarska rzeczywistość w momencie, kiedy GKS Bełchatów po raz ostatni w meczu o ligowe punkty mierzył się z Łódzkim Klubem Sportowym.
Było to dokładnie 2 maja 2012 roku. W przedostatniej kolejce Ekstraklasy górnicy zremisowali na stadionie przy Alei Unii Lubelskiej 2 (1:1), a gola na wagę utrzymania zdobył Dawid Nowak. „Brunatnych” w tamtym meczu reprezentowali, m.in.: Łukasz Sapela, Jacek Popek, Marcin Żewłakow czy Grzegorz Baran, naprzeciwko których w barwach ŁKS wystąpili tacy piłkarze jak: Marek Saganowski, Maciej Iwański czy Grzegorz Bonin. GKS zajął wówczas 14. miejsce w tabeli, utrzymując się w Ekstraklasie. Łodzianie z siedmioma punktami straty musieli ją opuścić.

Historia rywalizacji między oboma klubami rozpoczęła się jednak 22 lata wcześniej. 6 sierpnia 1995 roku w drugiej kolejce swojego debiutanckiego sezonu w najwyższej klasie rozgrywkowej, GKS walczył w Łodzi o pierwsze ligowe punkty, wszakże w pierwszej kolejce uległ Górnikowi Zabrze (3:4). Starsi kibice być może pamiętają, że mecz z ŁKS rozgrywany był w niedzielę, a II połowa tego spotkania była transmitowana na żywo w TVP2.  Bełchatowianie dzielnie stawiali opór silniejszemu przeciwnikowi, lecz ostatecznie ulegli miejscowym 0:1 po golu Grzegorza Krysiaka w 84 minucie meczu. GKS wystąpił w następującym składzie:
Paciorkowski – Tęsiorowski, Kruszankin, Szkudlarek, Gula (86. Stocki) – Berensztajn, Lamch, Durda, Rogan – Grzesiak, Górski.

Ten mecz jest uważany za pierwsze oficjalne spotkanie ligowe tych drużyn, jednak gdyby się tak bardziej zagłębić w statystki to już 38 lat temu doszło do pierwszej konfrontacji łódzko-bełchatowskiej. 22 czerwca 1979 roku rezerwy Łódzkiego Klubu Sportowego zremisowały w rozgrywkach IV ligi z drużyną „Węgla Brunatnego Bełchatów” (3:3).
Później losy obu drużyn krzyżowały się zarówno w Ekstraklasie, jak i na poziomie II ligi (obecnie I ligi). Bilans tych spotkań to 9 zwycięstw GKS, 4 remisy i 11 wygranych ŁKS. Bramki 23-25 dla ŁKS.
Pierwsze wyjazdowe zwycięstwo na łódzkim stadionie piłkarze GKS odnieśli dopiero w marcu 2003 roku w spotkaniu 19 kolejki II ligi. Jedyną bramkę zdobył wówczas Piotr Szarpak, a barw GKS bronili m.in.: Aleksander Ptak, Marcin Chmiest, Robert Kolendowicz i Dariusz Patalan.

Dzisiejsza rzeczywistość dla obu klubów całkiem odbiega od tego, o co do tej pory rywalizowały obie drużyny. Dziś bowiem przychodzi się mierzyć w walce o ligowe punkty na trzecim szczeblu rozgrywkowym. Przykre, ale prawdziwe… Sezon 2017/18 łodzianie rozpoczęli bardzo udanie, wszakże nie przegrali jeszcze żadnego spotkania, 4 razy zwyciężając i notując tyle samo remisów. Jak na beniaminka to wynik bardziej niż przyzwoity. Najlepszym strzelcem „Rodowitych” jest 27-letni Ukrainiec Jewhen Radionow, który pięciokrotnie pokonywał bramkarzy rywali. Gospodarze niedzielnego pojedynku nie są być może zbyt efektowni, ale nad wyraz efektywni. W czterech domowych  potyczkach trzykrotnie odprawili z kwitkiem kolejno Gwardię Koszalin (1:0), MKS Kluczbork (1:0) i Błękitnych Stargard (2:1). Jedynie ROW Rybnik urwał punkty łódzkiej drużynie, bezbramkowo remisując w pierwszej kolejce. Warto też zaznaczyć, że podopieczni trenera Wojciecha Robaszka zawsze grają do końca, co udowodnili chociażby w ostatnim wyjazdowym meczu w Pruszkowie (zwycięska bramka na 2:1 zdobyta w 90 minucie) czy zremisowanym w Stalowej Woli meczu (gol w 87 minucie).

W drużynie ŁKS nie ma wielkich indywidualności, ale jest monolit, który działa jak dobrze naoliwiona maszyna. W zespole „Rycerzy wiosny” występuje wychowanek GKS Krystian Pieczara, który co prawda jeszcze nie strzelił w tym sezonie bramki, ale spędził na boisku 366 minut, więc wielce prawdopodobne, że w niedzielę również wybiegnie na boisko i z pewnością będzie chciał utrzeć nosa swojemu macierzystemu klubowi. Wiosną – jeszcze w barwach Polonii Warszawa – ta sztuka mu się udała.
Jak na tle łodzian wypada GKS? W tabeli nie wygląda to źle, gdyż zajmujemy piątą pozycję. Martwić jednak może fakt, że z czterech dotychczasowych wyjazdów, „Brunatni” przywieźli zaledwie trzy punkty (zwycięstwo w Stalowej Woli). Ten wynik nie napawa optymizmem, zwłaszcza, że ŁKS ma wyjątkowo szczelną obronę – zajmuje drugą ex aequo z Radomiakiem i Błękitnymi pozycję wśród drużyn z najmniejszą liczną straconych bramek.

W GKS zabraknie kontuzjowanych: Marcina Grolika, Kamila Szubertowskiego, natomiast nieobecni w ostatnim meczu z Legionovią Michał Ciarkowski, Piotr Giel i Michał Bierzało dopiero we wtorek wrócili do treningów i nie wiadomo czy będą w optymalnej formie.
Obie drużyny znają się doskonale i przy okazji przedsezonowych przygotowań, rywalizują ze sobą w meczach towarzyskich. Zimą w Łodzi lepszy był ŁKS 2:1 (pamiętna bramka Krzywickiego z połowy boiska), latem padł remis 3:3 (Bramki dla GKS: Thiakane, Giel i Ciarkowski). Może więc czas teraz na zwycięstwo GKS? Na to liczymy!

Początek meczu w niedzielę o godz. 16:30. Sędziował będzie pan Damian Kos (Gdańsk), dla którego będzie to pierwszy mecz z udziałem górniczej jedenastki.