Klasa Biela i kunszt Magiery. Oceny za zwycięstwo w Grudziądzu

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

„Napisać „brawo chłopaki” to mało… jesteście super drużyną” – taki komentarz użytkownika o pseudonimie „Cooler” pojawił się pod relacją z meczu w Grudziądzu. Piłkarze Marcina Węglewskiego po raz kolejny udowodnili, że pomimo wielu problemów i osłabień kadrowych (w dniu meczu z klubu odszedł Viktor Putin), są ambitni i wciąż głodni zwycięstw! To wykracza poza logikę, ale właśnie na tym polega fenomen piłki.

Dzięki tej wygranej nasza drużyna po raz pierwszy od września wskoczyła na 10. miejsce w tabeli, łapiąc trzypunktową przewagę nad strefą spadkową i do czterech zmniejszając dystans do miejsca barażowego. Bełchatowscy piłkarze mogą z otwartą przyłbicą spoglądać w stronę kolejnych rywali. Pojedynek z Olimpią do łatwych nie należał, ale oni kończyli go w glorii zwycięzców. Należy to docenić i (tradycyjnie) ocenić występ poszczególnych zawodników. Zapraszamy!

Oceny przyznawane są w skali od 1 (najgorszy) do 10 (najlepszy):

Daniel Niźnik 6 – chyba na dobre wygryzł Pawła Lenarcika z bramki. „Rośnie” z każdym kolejnym meczem. Najpierw zaliczył asystę przy golu Bartosza Biela, a pięć minut później znakomicie interweniował po uderzeniu byłego piłkarza Feyenoordu Rotterdam, Ricky’ego van Haarena z rzutu wolnego . Miał trochę szczęścia w 46. minucie (strzał Sebastiana Kamińskiego w słupek) i 67. minucie (niecelna próba Kacpra Janiaka). Odważny na przedpolu i skoncentrowany przez całe spotkanie, jak np. przy strzale nadbiegającego Ciechanowskiego z 70. minuty. Za straconego gola winy nie ponosi, ponieważ Brazylijczyk João Augusto przymierzył perfekcyjnie.

Marcin Sierczyński 8 – już w pierwszej akcji meczu, po wymianie piłki z Patrykiem Winsztalem, sprytnym zagraniem próbował „uruchomić” Bartosza Biela. To był znak, że prawa strona będzie w tym spotkaniu bardzo aktywna. W 29. minucie wykonał – cytując nestora polskich trenerów, Andrzeja Strejlaua – „diagonalne podanie” przerzucając piłkę na drugą stronę boiska do wbiegającego w pole karne Krzysztofa Wołkowicza. Gdyby „Wołek” był bardziej precyzyjny, Marcin mógłby zapisać na swoim koncie piękną asystę. Przez cały mecz grał zdecydowanie i dobrze współpracował z sąsiadami z formacji. Agresywny w odbiorze, podłączał się pod akcje ofensywne i miał najwięcej wygranych pojedynków z rywalami. A w doliczonym czasie gry, to właśnie po ataku na niego Lukáš Ďuriška otrzymał czerwoną kartkę.

Michał Kołodziejski 6 – trudny do przejścia, twardo interweniujący i dobrze główkujący. W 30. minucie asekurując Mikołaja Grzelaka, powstrzymał rozpędzonego João Augusto. Trzy minuty później zablokował strzał Piotra Janczukowicza, który po dośrodkowaniu z prawej strony znalazł się w dogodnej sytuacji strzeleckiej. Podobnie rzecz się miała w 79. minucie, kiedy uderzać próbował Brazylijczyk Criciúma. Czy ktoś w Bełchatowie, obserwując grę byłego stopera Elany Toruń, tęskni jeszcze za Marcinem Grolikiem?

Mariusz Magiera 8 – doświadczenie, rzetelność, opanowanie. Jednym słowem: PROFESOR środka obrony! Współczesny futbol polega na redukowaniu szans rywala do minimum, a kapitan GKS-u robił to doskonale. Skutecznie zamykał dostęp do naszej bramki, wygrywał pojedynki główkowe, a raz nawet przerwał kontratak Olimpii w okolicach środka boiska. Pewny wykonawca stałych fragmentów gry, po których GKS kilka razy stworzył zagrożenie pod bramką miejscowych. Popełnił jeden błąd. W 79. minucie spóźnił się z interwencją, wycinając równo z trawą Dominika Frelka, za co arbiter pokazał mu żółtą kartkę. Gdyby nie to, byłaby „dziewiątka”!

Mateusz Szymorek 7 – imponował aktywnością, szybkością, zaangażowaniem. Doskok do przeciwnika, zakładany pressing i antycypacja zagrań rywali sprawiały, że lewa strona naszej obrony była szczelnie zabezpieczona. Oczywiście przytrafił się też jeden błąd. W 33. minucie przez niefrasobliwość Mateusza piłkę przejął Janczukowicz, czego finalnym efektem był rzut rożny dla Olimpii. Na szczęście bez większych konsekwencji. Generalnie występ 26-letniego wychowanka GKS-u należy ocenić wysoko, co cieszy podwójnie, zważywszy iż od kilku spotkań „Szymor” nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Oby tak dalej.

Adrian Małachowski 7 – lider środka pola. Panował w tym rejonie boiska i rozrzucał piłki jak chciał. Już w 6. minucie po jego odbiorze i wymianie piłki z Thiakane ruszyliśmy z ciekawie zapowiadającą się kontrą. Jego operowanie piłką i tzw. zastawianie się może być wzorem nawet dla doświadczonych piłkarzy. Po raz kolejny potwierdził, że ma duże umiejętności. Gdyby do tego doszła nieco lepsza precyzja, 22-letni pomocnik otrzymałby przynajmniej „ósemkę”. W 74. minucie sam wyprowadził szybką kontrę środkiem boiska i postanowił ją skończyć uderzeniem, które poszybowało nad poprzeczką.

Mikołaj Grzelak 6 – godnie zastąpił pauzującego za kartki Czajkowskiego. W destrukcji w drugiej linii był niezwykle solidny, a przy tym skuteczny. Odbiór z 7. minuty i momentalna kontra, zastopowanie Ricky’ego van Haarena w 14. minucie, lecz tym razem zabrakło celności przy wyprowadzeniu piłki. W 54. minucie zdecydował się na strzał z dystansu, lecz nie trafił czysto w piłkę. Kilka chwil później dał się oszukać Kacprowi Janiakowi i musiał ratować się faulem, za który zawodnik Olimpii domagał się od arbitra żółtej kartki. W 74. minucie zmieniony przez Artura Golańskiego.

Bartosz Biel 8 – obserwując jego grę i to, jak porusza się po boisku trudno nie oprzeć się wrażeniu, iż pełni w drużynie rolę typowego egzekutora. Niby filigranowy, a piekielnie silny. Przebiegły i inteligentny w swoich boiskowych poczynaniach. W 11. minucie zachował się niczym rasowy snajper strzelając Łukaszowi Sapeli drugiego gola. Pomysł i wykonanie – Crème de la crème! Czasami w dość ekwilibrystyczny sposób potrafił przejąć zagranie przeciwnika, a w 25. minucie zabawił się w rywalem, nawijając na „ruletę” Piotra Janczukowicza. Synonim waleczności i ambicji. Wiedział kiedy przyspieszyć, a kiedy dać się sfaulować. Kwestią czasu wydaje się odejście najskuteczniejszego strzelca GKS-u do mocniejszego klubu. Niestety.

Krzysztof Wołkowicz 5 – miał lepsze i gorsze momenty gry. Nabiegał się, naszarpał, z determinacją starał się pokazywać do gry kolegom. Różnie mu to wychodziło. W 29. minucie otrzymał doskonałe podanie od Marcina Sierczyńskiego, lecz źle przymierzył głową i piłka przeleciała obok bramki. Raz czy dwa sam próbował dośrodkowywać, ale adresatem jego zagrań był co najwyżej bramkarz Olimpii. W 37. minucie ukarany przez sędziego żółtą kartką, co jakby z automatu wpłynęło na obniżenie jego noty za ten mecz.

Émile Thiakane 6 – już w 5. minucie zapisał na swoje konto asystę przy golu Winsztala. Sam najczęściej ze wszystkich graczy GKS-u próbował strzelać (cztery próby). W 8. minucie skiksował po celnym dośrodkowaniu Mariusza Magiery z rzutu rożnego, a dziesięć minut później powinien dobić miejscowych, lecz po minięciu Łukasza Sapeli, jego strzał do pustej bramki zablokował Ciechanowski. W końcówce mógł oszczędzić sobie i partnerom z drużyny nerwów do ostatnich sekund meczu, gdyby jego mocne uderzenie z narożnika pola karnego trafiło w światło bramki. W przedłużonym czasie gry popędził jeszcze prawą stroną i zagrał na „szesnastkę” do Dawida Flaszki, lecz strzał wprowadzonego chwilę wcześniej na plac Dawida Flaszki obronił bramkarz Olimpii.

Patryk Winsztal 6 – mając w pamięci jego „show” w meczu z Wigrami, w niedzielę zagrał… dość przeciętnie. U napastnika ważna jest jednak efektywność, a wynik meczu w Grudziądzu otworzył właśnie on. W 4. minucie zrobił sobie trochę miejsca na szesnastym metrze i przymierzył przy dalszym słupku. Nie ma wielkiej przesady w stwierdzeniu, iż 21-latek przerósł oczekiwania, jakie z nim wiązano sprowadzając do GKS-u. Walczył, pokazywał się do gry, choć zdarzały mu się też proste błędy w przyjęciu. W 9. minucie będąc wyraźnie spóźnionym, niepotrzebnie zaatakował Sapelę, za co został ukarany żółtą kartką. W 72. minucie zmieniony przez Przemysława Zdybowicza.

Z ławki rezerwowych na murawę weszli:

Przemysław Zdybowicz, Artur Golański i Dawid Flaszka lecz grali zbyt krótko, by ich ocenić.