Niech te derby będą nasze! Zapowiedź meczu z Łódzkim Klubem Sportowym

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Sobotnie ligowe spotkanie GKS-u Bełchatów z Łódzkim Klubem Sportowym powinno zainteresować wszystkich kibiców piłki nożnej w Bełchatowie, którzy (nie tylko!) pamiętają złote czasy obu zespołów oraz ich pasjonujące pojedynki na przestrzeni lat, ale także tych, chcących znów poczuć smak piłkarskiego święta na stadionie przy S3. Przed nami derby województwa! Drużyna GKS-u ma nowego trenera i… formę typowej drużyny ze środka tabeli. Łodzianie to jeden z faworytów do awansu, choć początek rundy wiosennej nie przysporzył kibicom „Rycerzy Wiosny” zbyt wielu powodów do radości. Co to oznacza? A no to, że czeka nas pasjonujący II-ligowy pojedynek, na którego (przed)meczową zapowiedź, pragniemy zaprosić już teraz!

OPIS RYWALA

Łódzki Klub Sportowy to najbardziej utytułowany rywal „Brunatnych” w II lidze. Łodzianie, pomimo iż ostatni raz w Ekstraklasie występowali w 2012 roku, zajmują 6. miejsce w tabeli wszech czasów (dla ciekawostki, GKS jest na miejscu 25, Warta Poznań na 27, Garbarnia Kraków na 32, a ROW Rybnik na 44). Łódzki KS w swojej 110-letniej historii dwukrotnie sięgał po Mistrzostwo Polski (1958 i 1998), raz po wicemistrzostwo (1954), a raz zdobywał Puchar Polski (1957). Pozostaje najstarszym istniejącym łódzkim klubem sportowym, a także jest jednym z założycieli Ligi Polskiej (1927). Dziś klub z Alei Unii Lubelskiej 2 powoli wraca na mapę piłkarskiej Polski po czterech latach gry na szczeblu wojewódzkim i jest na najlepszej drodze, by już od nowego sezonu występować na zapleczu Ekstraklasy. Drużyna trenera Wojciecha Robaszka zajmuje obecnie czwarte miejsce w tabeli i choć nie ma w swoich szeregach wielkich indywidualności, tworzy monolit, który działa jak dobrze naoliwiona maszyna. Łodzianie przez cały sezon prezentują się solidnie i nawet ostatnia, dość niespodziewana porażka u siebie ze Zniczem Pruszków (0:2), nie jest w stanie zatrzeć pozytywnego obrazu – bądź co bądź – beniaminka II ligi. Na największe uznanie zasługuje defensywa, która jest chyba najmocniejszym punktem „Rycerzy Wiosny”. 14 straconych bramek w 23 meczach, stawia ŁKS na drugim miejscu (za liderem z Jastrzębia) pod względem najmniejszej liczby straconych goli. Z kolei ich formacja ofensywna, to przede wszystkim najskuteczniejszy w drużynie Jewhen Radionow, zdobywca ośmiu bramek, w tym jednej w jesiennym spotkaniu przeciwko „Brunatnym”. Rundę rewanżową ŁKS rozpoczął od domowego remisu z Gryfem Wejherowo (0:0), później przyszła pechowa porażka w Jastrzębiu (0:1), zwycięstwo u siebie z MKS Kluczbork (2:0), a ostatnio wspomniana wyżej niespodziewana porażka ze Zniczem. Czy więc można mówić o kryzysie? Chyba zbyt wcześnie na takie opinie, wszak ŁKS jest wciąż najtrudniejszym do pokonania rywalem spośród wszystkich klubów II-ligowych. Szczególnie na wyjazdach, gdzie z jedenastu dotychczasowych delegacji, zaledwie raz wracał bez zdobyczy punktowej. Gdy jednak spojrzy się na statystyki i zobaczy, że jedyną porażkę ŁKS poniósł w Jastrzębiu, z pewnie zmierzającym do I ligi GKS-em, nawet najsłabiej zorientowany kibic uświadamia sobie, że w sobotnim pojedynku, „Brunatni” będą musieli wznieść się na wyżyny swoich możliwości, by powtórzyć wyczyn swojego imiennika ze Śląska.

HISTORIA SPOTKAŃ

Sobotnie starcie będzie 26. meczem o punkty GKS-u Bełchatów i ŁKS-u (miały one miejsce w różnych klasach rozgrywkowych) i trzynastym w Bełchatowie. Bilans tych spotkań to 9 zwycięstw GKS-u, 5 remisów i 11 wygranych ŁKS-u. Bramki 24-26 dla gości. Pierwsze zwycięstwo nad „Rycerzami Wiosny” piłkarze GKS-u odnieśli 16 marca 1996 roku. W obecności ponad 5000 widzów rozbili eŁKaeSiaków (3:0), w składzie których grali m.in.: Tomasz Kłos, Zbigniew Robakiewicz, Marek Saganowski czy Maciej Terlecki. Gole w tym pamiętnym spotkaniu zdobywali: Sylwester Szkudlarek, Robert Rogan i Janusz Prucheński. Górnicy wystąpili wówczas w składzie:
Z.Miller – K.Stocki, W.Rogowskoj, S.Szkudlarek, W.Tęsiorowski – R.Rogan, J.Berensztajn (80. M.Nowicki), D.Durda, D.Rzeźniczek – R.Górski (63. J.Chwiałkowski), K.Kukulski (69. J.Prucheński).
Poniżej skrót wideo z tamtego spotkania, doskonale oddający realia lat 90-tych:

Później losy obu drużyn krzyżowały się zarówno w Ekstraklasie, jak i na poziomie II ligi (obecnie I ligi). Przyglądając się bliżej historycznym pojedynkom rozgrywanym w Bełchatowie, śmiało można założyć, że w jutrzejszym meczu emocji i bramek z pewnością nie zabraknie! Po wspomnianym wyżej zwycięstwie GKS-u z marca ’96, we wrześniu tegoż roku, przyszedł jedyny bezbramkowy remis w pojedynkach między tymi drużynami rozgrywanymi w Bełchatowie. Kolejne mecze na przestrzeni ponad dwóch dekad to w sumie 29 bramek, zdobytych przez obie ekipy w jedenastu pojedynkach, co daje średnią 2,6 gola na mecz! Oba zespoły z reguły nie uznawały kompromisów. Wyjątkiem było spotkanie 3. kolejki II ligi (sezonu 2002/03), kiedy to derbowy pojedynek rozgrywany przy S3, nie przyniósł rozstrzygnięcia. Wówczas mecz zakończył się remisem (2:2), po golach Roberta Kolendowicza i Jacka Kurantego dla GKS-u oraz Bartłomieja Grzelaka i Pawła Golańskiego dla ŁKS-u. Poniżej kilka kadrów z tamtego spotkania:

Kolejne potyczki pomiędzy GKS Bełchatów, a ŁKS zazwyczaj należały do bardzo emocjonujących i szalenie wyrównanych. W sumie „Duma Górniczego Miasta” wygrywała u siebie czterokrotnie, zaś „Rodowici” dwa razy wywozili z Bełchatowa pełną pulę. Ostatnim ligowym meczem rozgrywanym przy Sportowej było spotkanie 14. kolejki Ekstraklasy (sezonu 2011/12), kiedy to podopieczni Kamila Kieresia nie dali szans rywalom ze stolicy województwa, pewnie zwyciężając (3:0). Bramki Pawła Buzały, Miroslava Božoka i Grzegorza Barana, zamknęły niejako klamrą historii pojedynki między GKS a ŁKS, rozgrywane w naszym mieście.

Któż mógł wtedy przypuszczać, że na kolejny taki mecz przyjdzie poczekać kibicom aż siedem lat? Gwoli ścisłości, jeszcze dwukrotnie przyszło rywalizować obu drużynom w meczach ligowych, ale oba pojedynki odbyły się w Łodzi i oba zakończyły się remisami (1:1). Ten ostatni odbył się 17 września ubiegłego roku w strugach padającego deszczu. Prowadzenie gospodarzom dał strzał głową Jewhena Radionowa, a wyrównanie padło po zamknięciu akcji przez Bartłomieja Bartosiaka.

SYTUACJA W GKS

„Trzęsienie ziemi” – tak dziennikarze „Piłki Nożnej” – w rubryce dotyczącej rozgrywek II ligi – określili to, co wydarzyło się w ostatnich dniach w Bełchatowie. Jak widać zmiana na stanowisku trenera w GKS odbiła się szerokim echem, nie tylko w piłkarskim środowisku skupiającym się wokół „Brunatnej Stolicy”. Po równo piętnastu miesiącach z funkcją szkoleniowca pożegnał się Mariusz Pawlak. W jego miejsce klub zatrudnił Artura Derbina, który wcześniej z sukcesami prowadził m.in. Zagłębie Sosnowiec. Nowy trener od razu wziął się do pracy i już w pierwszej rozmowie z lokalnymi dziennikarzami, zapowiedział: – Jestem tutaj po to, aby coś zmienić, i na pewno chciałbym, aby w sferze mentalnej chłopcy nabrali pewności siebie. Nie mówię, że teraz tego nie było, ale chciałbym, aby tej agresji i determinacji na boisku było jeszcze więcej. Należy wierzyć, że efekt tzw. „nowej miotły” zadziała w GKS już w spotkaniu z Łódzkim Klubem Sportowym. Oby entuzjazm, jaki w ostatnich dniach towarzyszył tej zmianie wśród większości kibiców GKS-u, przełożył się na dobrą grę i zwycięstwo „Brunatnych” w jutrzejszym meczu.

CIEKAWOSTKI

Robert Górski, Robert Kolendowicz, Łukasz Madej i Agwan Papikyan – co łączy ze sobą tych zawodników? Odpowiedź jest prosta! Wszyscy w swoim piłkarskim CV mogą wpisać występy zarówno w GKS Bełchatów, jak i w ŁKS. Zresztą kierunek Łódź – Bełchatów czy Bełchatów – Łódź był od pierwszego ligowego pojedynku obu klubów, bardzo często uczęszczany. Oprócz ww. czwórki podobną drogę przeszli m.in.: Radosław Matusiak, Marcin Komorowski, Piotr Klepczarek, Adrian Woźniczka, Grzegorz Kmiecik, Jakub Cieciura, Marcin Kowalczyk, Artur Kościuk, Maciej Bykowski, Paweł Magdoń, Kamil Poźniak czy Janusz Dziedzic. Nie sposób wymienić wszystkich piłkarzy, którzy na przestrzeni lat reprezentowali oba kluby. Najnowszym graczem na tej liście, jest pozyskany zimą przez „Brunatnych” Mariusz Magiera, który występował w ŁKS w sezonie 2006/07.

Podobnie rzecz się miała – choć oczywiście nie na taką skalę – z trenerami, pracującymi w obu klubach. Zbigniew Lepczyk (prowadził GKS w 1991 roku, ŁKS w 1995 r.), Włodzimierz Tylak (1991-93 w GKS, 2003 w ŁKS), Bogusław Pietrzak (jako asystent w latach 1993-94 w GKS, 1998-2000 i 2002-2003 pierwszy trener ŁKS-u), Ryszard Polak (epizod w GKS w 2000 roku, z ŁKS związany niemalże przez całą swoją karierę trenerską), Michał Probierz (niespełna dwa miesiące pracy w 2012 roku w GKS, 2011 w ŁKS) i Rafał Ulatowski (2009-2010 oraz 2015-2016 w GKS, 1996-1999 prowadził zespoły juniorskie ŁKS-u).

W drużynie ŁKS-u występuje Rafał Kujawa, który niemalże dekadę temu zdobył jedną z bramek w ostatnim wygranym przez łodzian meczu przy S3. 29 sierpnia 2008 roku, podopieczni Pawła Janasa ulegli „Rycerzom Wiosny” 0:2. 29-letni napastnik wrócił do ŁKS-u w grudniu 2017 roku, po ponad pięciu latach przerwy.

PODSUMOWANIE

W tym spotkaniu nikt nie będzie kalkulował. GKS z nowym szkoleniowcem na ławce będzie chciał rozpocząć nowy (lepszy!) rozdział w swojej historii, zwyciężając z ŁKS. Goście po porażce w ostatnim meczu, z pewnością zrobią wszystko aby się odkuć i zgarnąć trzy punkty, które stracili przed tygodniem na rzecz Znicza Pruszków. Pikanterii tej rywalizacji z pewnością dodaje fakt mobilizacji wśród kibiców jednej, jak i drugiej drużyny. Według dotychczasowych informacji płynących z klubu, w sobotni wieczór na GIEKSA Arenie zasiądzie ponad trzy tysiące kibiców. Sympatycy obu drużyn zaprezentują też specjalne oprawy. Sędziował będzie Piotr Urban z Warszawy, a początek spotkania uznawanego za mecz kolejki o godz. 18:00. Piłkarze GKS-u liczą na wasze wsparcie!