Warto pokonać Wartę. Zapowiedź starcia z wiceliderem

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Sobotnim meczem w Koszalinie piłkarze GKS-u Bełchatów rozpoczęli serię pięciu meczów w przeciągu dwóch tygodni. Po zwycięstwie z ostatnią w tabeli Gwardią, poziom trudności diametralnie wzrasta, ponieważ do Bełchatowa przyjeżdża wicelider II ligi – Warta Poznań. W przypadku zwycięstwa „Brunatni” przełamią serię trzech domowych remisów z rzędu, czym właściwie definitywnie zapewnią sobie utrzymanie, rozbudzając jednocześnie apetyty kibiców na walkę do ostatniej kolejki o miejsce 4-5 na koniec sezonu. Jest więc się o co bić.

OPIS RYWALA

Warta Poznań to dwukrotny mistrz Polski oraz pięciokrotny wicemistrz. Klub powstał 15 czerwca 1912 roku z inicjatywy siedmiu… nastolatków, z których najstarszy Franciszek Szyc mając 18 lat, został pierwszym prezesem klubu. Największe triumfy „Zieloni” święcili w okresie międzywojennym. Rok 1929 był przełomowy dla piłkarskiego zespołu Warty. W 17 lat od chwili powstania klubu, „Warciarze” sięgnęli po pierwszy tytuł mistrza Polski, wygrywając ligową rywalizację z przewagą jednego punktu nad Garbarnią Kraków i trzech nad innym krakowskim zespołem – Wisłą. Drugi raz po ten tytuł sięgnęli w 1947 roku. Niestety, krótko potem dla zespołu nadeszły gorsze czasy. W 1950 roku Warta po raz pierwszy w historii opuściła Ekstraklasę, a w 1952 roku spadła nawet z II ligi. Zła passa trwała blisko 40 lat. Różnych sposobów próbowali działacze, by przełamać marazm. Zdarzały się awanse do II ligi (czasem w skutek reorganizacji), szybko jednak następował powrót do trzecioligowej rzeczywistości. Radość kibicom sprawiały niekiedy udane występy w Pucharze Polski, lub wicemistrzostwo kraju zdobyte w 1975 roku przez zespół juniorów. Jednakże dopiero w czerwcu 1993 roku – po 43 latach przerwy – Warta Poznań powróciła do Ekstraklasy. Radość „Warciarzy” i ich sympatyków była spora, ale niestety chwilowa. Zaczęły się kłopoty, szybko okazało się, że zespół budowany był na kredyt, który spłacić trzeba było… piłkarzami. Wśród tych, którzy pozostali, a byli to doświadczeni gracze, atmosfera panowała znakomita i ona w głównej mierze zadecydowała, że w rundzie jesiennej sezonu 1993/94 „Warciarze” grali jak na beniaminka bardzo dobrze. Zdobyte w tej części sezonu punkty pozwoliły im utrzymać się w gronie najlepszych. Drugi sezon występów w Ekstraklasie był jednak gorszy. Rozbity kadrowo zespół nie był w stanie skutecznie konkurować z rywalami i w 1995 roku, zajmując ostatnie miejsce w tabeli ze stratą aż dziesięciu punktów do przedostatniego Ruchu Chorzów, z hukiem opuścił szeregi I ligi. Nie dość, że klub nie zdołał do niej powrócić, to po roku gry na zapleczu pierwszego frontu, spadł do III ligi. Awans do II ligi (dzisiejszej I ligi) udało się wywalczyć dopiero w 2007 roku, na 95-lecie klubu, po meczach barażowych z Unią Janikowo. Po pięciu sezonach spędzonych na zapleczu Ekstraklasy drużyna Warty ponownie spadła z I ligi, przegrywając w ostatnim i zarazem decydujący o pozostaniu w lidze meczu z Okocimskim Brzesko. Kolejne trzy lata były bardzo trudne dla tego zasłużonego klubu, ponieważ z powodu nie otrzymania licencji na grę w II lidze w sezonie 2014/2015, poznański zespół kolejny sezon musiał rozgrywać w III lidze. Dość szybko udało się jednak zbudować nowe struktury klubu i po zwycięskich, choć dramatycznych barażach z Garbarnią Kraków w 2016 roku, Warta powróciła na szczebel centralny. Sezon 2016/17 jako beniaminek II ligi „Warciarze” zakończyli na 11. miejscu i chyba mało kto się spodziewał, że w kolejnych rozgrywkach drużyna prowadzona przez czeskiego szkoleniowca Petra Němeca od początku sezonu rozpocznie szturm na I ligę. Sześć pierwszych kolejek to sześć zwycięstw i bezdyskusyjna pozycja lidera tabeli. Rundę jesienną „Zieloni” zakończyli na najniższym stopniu podium z przewagą dziesięciu punktów nad… ósmym w tabeli GKS Bełchatów. Dziś ta przewaga wynosi 12 oczek i na pięć kolejek przed końcem rozgrywek, piłkarze Warty są już właściwie jedną nogą w I lidze.

HISTORIA SPOTKAŃ

Pomimo prawie 106-letniej historii Warty i 40-letniej GKS-u Bełchatów, drogi obu klubów skrzyżowały się dopiero przed niespełna dwoma laty. 10 września 2016 r. na stadionie przy Drodze Dębińskiej 12 w Poznaniu po golach Dominika Chromińskiego dla Warty i Dawida Dzięgielewskiego dla GKS-u, padł remis 1:1. W tamtym spotkaniu wystąpiło ośmiu piłkarzy, którzy do dziś znajdują się w kadrze Warty oraz pięciu graczy reprezentujących dziś GKS: Lenarcik, Grolik, Bartosiak, Rachwał i Flaszka. Rewanż został rozegrany 8 kwietnia 2017 r. w Bełchatowie, gdzie w obecności ponad dwóch tysięcy kibiców „Brunatni” zwyciężyli 1:0, a jedynego gola w meczu zdobył Patryk Rachwał.

Trzeci pojedynek miał miejsce 14 października ubiegłego roku i zakończył się bezbramkowym remisem. Warto odnotować, że punkt „Brunatnym” w tamtym spotkaniu uratował Paweł Lenarcik, broniąc w ostatniej minucie meczu rzut karny wykonywany przez Przemysława Kitę. Historia pojedynków – choć krótka – przemawia zatem za górnikami. Oby więc po jutrzejszym spotkaniu, stan ten nie uległ zmianie.

SYTUACJA W GKS

Od pewnego czasu nasza gra wygląda przyzwoicie, natomiast punktów od tego nie przybywało zbyt wiele – powiedział tuż po meczu z Gwardią trener Artur Derbin. Odkąd 41-latek przejął stery w GKS, zespół dwa razy wygrał, dwa mecze zremisował i poniósł jedną porażkę. Poza słabym meczem z ROW-em, w pozostałych czterech spotkaniach na grę „Brunatnych” rzeczywiście patrzyło się z satysfakcją. Pewne zwycięstwo w Tarnobrzegu, dominująca postawa w meczu z Olimpią Elbląg czy znakomity finisz w derbach z ŁKS, udowadniają, że górnicy wcale nie muszą się obawiać potyczki z wiceliderem. W dodatku piłkarze Warty w tym samym okresie czasu, zdobyli zaledwie o punkt więcej od GKS-u (dwa zwycięstwa, trzy remisy i jedna porażka), a przecież trzeba pamiętać, że „Brunatni” rozegrali jeden mecz mniej. Na pewno na korzyść górników przemawia skuteczność Piotra Giela, który w ostatniej kolejce strzelił swojego 15. gola w sezonie, coraz lepsza gra w obronie oraz dobra postawa Émila Thiakane, Marcina Ryszki czy Marcina Sierczyńskiego. Martwić może fakt, że z czołową piątką ligi (Jastrzębie, Warta, ŁKS, Radomiak i Olimpia), „Brunatni” w tym sezonie jeszcze ani razu nie wygrali. Na szczęście w drużynie nikt nie pauzuje za kartki i wszyscy są zdrowi, dlatego w środowy wieczór trener Artur Derbin wystawi najlepszych piłkarzy, jakimi obecnie dysponuje.

CIEKAWOSTKI

Piłkarzem, a później trenerem Warty był dobrze znany w Bełchatowie Krzysztof Pawlak, który dwukrotnie prowadził również GKS Bełchatów, a w debiutanckim sezonie w Ekstraklasie (1995/96) uchronił górników przed spadkiem. W 1997 roku został tymczasowym trenerem kadry. Reprezentację Polski poprowadził w jednym meczu, w eliminacjach Mistrzostw Świata Francja’98, wygranym z Gruzją (4:1). Tym samym stał się pierwszym (i dotychczas jedynym) niepokonanym trenerem kadry narodowej.

Warto odnotować, że od lat mocnym ogniwem poznańskiej Warty jest były zawodnik GKS-u, Artur Marciniak (na zdjęciu), który przez cztery sezony reprezentował barwy naszego klubu. Co prawda był on raczej zmiennikiem i piłkarzem występującym w nieistniejących już rozgrywkach Młodej Ekstraklasy lub drużynie rezerw, a w pierwszym zespole wystąpił w sumie w 27 meczach, w tym eliminacyjnych potyczkach z Ameri Tibilisi w Pucharze UEFA. Były reprezentant kadry U-20 jest również wicemistrzem Polski z drużyną GKS-u z 2007 roku.

W kadrze GKS-u również mamy zawodnika z poznańską przeszłością. Otóż, w 2012 roku 21-letni wówczas Piotr Giel rozegrał dla Warty 25 spotkań w I lidze, zdobywając sześć goli.

Ostatni pojedynek z Gwardią Koszalin był dla Dawida Flaszki 80. ligowym meczem w barwach GKS-u. Życzymy kolejnej osiemdziesiątki!

PODSUMOWANIE

Na kogo „Brunatni” muszą szczególnie uważać w jutrzejszym meczu? Dziewiętnaście bramek zdobyło do tej pory trio Adrian Laskowski, Adrian Cierpka i Przemysław Kita. W środowym pojedynku z tej trójki na pewno swojego strzeleckiego dorobku nie poprawi Kita, który pauzować będzie za kartki. Spotkanie ósmej z drugą obecnie drużyną II ligi rozpocznie się o godzinie 19 na GIEKSA Arenie. Sędziował będzie Sebastian Krasny z Krakowa. Zapowiada się prawdziwy mecz walki, dlatego serdecznie zachęcamy wszystkich kibiców GKS-u do przybycia na stadion!