Dawid Flaszka show! Oceny za spotkanie z Wisłą Puławy

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

GKS Bełchatów w znakomitym stylu pokonał grającą o życie Wisłę Puławy. Tym spotkaniem podopieczni trenera Artura Derbina zapewnili sobie pewne utrzymanie. Poniżej prezentujemy oceny za to spotkanie:

Skala ocen: od 1 (najgorszy) do 10 (najlepszy)

Paweł Lenarcik – 7 – Bramkarz „Brunatnych” przez całe spotkanie był pewnym punktem naszej drużyny. Dobrze wyglądał na linii, a co najważniejsze na przedpolu prezentował się także bez zastrzeżeń. Pod koniec pierwszej połowy sparował strzał zawodnika Wisły, czym uchronił nas od utraty bramki. To był drugi z rzędu bardzo dobry występ naszego bramkarza i takiego Pawła Lenarcika w barwach GKS-u Bełchatów chcemy oglądać zawsze.

Marcin Sierczyński 6 Nasz boczny obrońca zagrał dobre zawody. Jak zawsze podłączał się do akcji ofensywych i robił tam sporo zamieszania. Również w defensywie spisywał się bez zarzutów. „Siara” jest zawodnikiem, który od razu po przyjściu do Bełchatowa wskoczył do pierwszego składu i stał się jego bardzo ważnym elementem.

Marcin Grolik – 7 – Były zawodnik ROW-u Rybnik przez całe spotkanie wywiązywał się ze swoich zadań obronnych. Widać było u niego wielkie zaangażowanie i walkę do ostatniej kropli potu. „Grolo” był również bliski zdobycia bramki, jednak po dobrej centrze o centymetry się pomylił, oddając strzał głową w 53. minucie spotkania.

Mariusz Magiera – 7 – Jako najbardziej doświadczony zawodnik GKS-u Bełchatów pod nieobecność Patryka Rachwała w tym meczu wywiązywał się ze swoich zadań bardzo dobrze. W defensywie bez żadnych zastrzeżeń, a na plus bite przez niego stałe fragmenty gry.

Marcin Ryszka -7 – Zmiana pozycji wyszła mu na dobre. Na lewej obronie odżył i wygląda naprawdę solidnie. W defensywie gra bardzo twardo i nie popełnia błędów, ale również w ofensywie daje sporo od siebie. Kolejny dobry mecz naszego młodzieżowca.

Łukasz Pietroń – 8 – Pod koniec sezonu odżył. Dobrze wygląda w ofensywie. Stara się kreować akcje ofensywne GKS-u. Wraz z Patrykiem Janasikiem tworzą duet, który znakomicie się uzupełnia i powoduje, że brak Patryka Rachwała nie wpływa na jakość w środku pola.

Patryk Janasik 7 Były zawodnik Lecha prezentował solidny poziom w środku pola. W meczu z Wisłą Puławy zostawił sporo zdrowia na boisku. Wykorzystywał również swoje walory techniczne, często próbując długich podań rozciągających akcje „Brunatnych”. Dobre zawody w jego wykonaniu.

Emile Thiakane – 8 – Nasz przebojowy skrzydłowy z Senegalu mimo, że nie zdobył bramki ani nie zaliczył asysty to przez całe spotkanie był ważnym elementem układanki trenera Derbina. Sporo dryblował z pozytywnym skutkiem, ale również ciężko pracował przez całe spotkanie. Widać również, że pod okiem nowego trenera uzupełnia swoje braki w grze taktycznej.

Dawid Flaszka – 9 – Bezsprzecznie był najlepszym zawodnikiem tego meczu. Wszędzie go było pełno. Biegał od jednego skrzydła do drugiego. Wygrywał większość pojedynków z zawodnikami z Puław. Najważniejszym faktem jest jednak to, że z zimną krwią wykorzystał obie sytuacje i zdobył dwie bramki dla GKS-u.

Marcin Garuch – 6 – Przez całe spotkanie był w cieniu swoich kolegów z ofensywy. Nie stwarzał zagrożenia pod bramką Wisły. Mimo wszystko grał na przyzwoitym poziomie i czynnie uczestniczył w konstruowaniu akcji ofensywnych. Od tak doświadczonego zawodnika wymagamy jednak więcej.

Bartłomiej Bartosiak 8 Wychowanek GKS-u zaliczył kolejny bardzo dobry występ w tym sezonie. W ataku był aktywny i starał się wychodzić na pozycję kolegom z pomocy. Zwieńczeniem dobrego występu „Bartasa” było znakomite podanie do Dawida Flaszki, który zamienił je na bramkę.

Z ławki rezerwowych weszli:

Krystian Peda – 8 – Mimo krótkiego pobytu na boisku zaliczył dwie kluczowe asysty. Zawodnik wypożyczony z Termaliki Bruk-Bet Nieciecza udowodnił w tym spotkaniu swoją jakość piłkarską.

Szczepan Kogut pomimo iż chwilę po debiutanckim wejściu na boisko zachował zimną krew i strzelił bramkę, która ustaliła wynik spotkania na 3:0, grał zbyt krótko by go ocenić.

Mikołaj Bociek i Hubert Berłowski grali zaledwie kilka minut i nie mieli okazji wyróżnić się niczym szczególnym.