Bełchatowianie przystąpili do czwartkowego pojedynku z kilkoma wymuszonymi zmianami w składzie co niestety było widać od samego początku. Na nic zdały się zasieki obronne GKS-u czy próby ataku pozycyjnego podopiecznych Marcina Węglewskiego. Miedź w tym spotkaniu po prostu się bawiła, a Brunatni grzecznie się przyglądali.
Oceny przyznawane są w skali od 1 (najgorszy) do 10 (najlepszy):
Daniel Niźnik – 3 – Nie dał rady zatrzymać rozpędzonych Hiszpanów. Nie ponosi winy przy żadnej straconej bramce, ale też nie zaliczył żadnej spektakularnej interwencji. Po przerwie obronił groźny strzał Omara Santany.
Marcin Sierczyński – 3 – Cały blok defensywny naszej drużyny w czwartek po prostu nie istniał. Został koncertowo rozmontowany przez gospodarzy z Legnicy. Musiał odpierać ataki Marquitosa czy Joan Romána. Starał się zawiązywać akcje ofensywne. Po przerwie nieudane dośrodkowanie „Siary” zamieniło się w groźny strzał.
Michał Kołodziejski – 2 – Jego nieporozumienie z Arturem Golańskim z 2. minuty mogło zakończyć się stratą gola. Niestety, przy atakach rywali w pierwszej połowie był bezradny. Po przerwie wyglądał dużo lepiej, ale i Miedź tak ochoczo nie nacierała.
Mariusz Magiera – 3 – Podobnie jak partnerzy z linii obrony przy akcjach bramkowych gospodarzy nie miał nic do powiedzenia. Kilka razy próbował zaskoczyć Łukasza Załuskę strzałami z rzutów wolnych, ale bez powodzenia. Jak zwykle na plus wrzutki ze stałych fragmentów.
Mateusz Szymorek – 2 – Pierwsze ostrzeżenie dostaliśmy już w 3. minucie meczu, kiedy gospodarze przedarli się pierwszy raz stroną Mateusza, później ta sztuka udała im się jeszcze parokrotnie. Próbował szarpać z przodu, ale nic z tego nie wynikało.
Paweł Czajkowski – 2 – Oceniać grę w czwartkowym meczu naszych środkowych pomocników to jak kopanie leżącego. Obaj z Arturem Golańskim byli po prostu bezradni. Po przerwie przegrał walkę w naszym polu karnym z Kacprem Kostorzem, którego uderzenie wylądowało na słupku bramki strzeżonej przez Daniela Niźnika.
Artur Golański – 1 – Nie był w tym meczu sobą. Nie zanotował chyba żadnego udanego zagrania, za to był zamieszany w stratę przynajmniej dwóch goli. Na drugą połowę już nie wyszedł. Zmieniony przez Kacpra Kondrackiego.
Bartłomiej Lisowski – 1 – Bardzo przykry debiut naszego wychowanka. Niestety Bartek jest kompletnie bez formy, co było widać jak na dłoni na tle wybieganej Miedzi. Nie pomógł drużynie praktycznie w żadnym aspekcie. Wrzucony na głęboką wodę po prostu poszedł na dno. Po przerwie zmieniony przez Damiana Michalaka.
Bartosz Biel – 3 – Kilka razy udało mu się zawiązać akcję ofensywną, po której dośrodkował w pole karne gospodarzy. Biorąc pod uwagę grę GKS-u w czwartkowym meczu trzeba przyklasnąć Bartkowi, że udało mu się zrobić aż tyle. 30 minut przed końcem zmieniony przez Przemka Zdybowicza.
Dawid Flaszka – 2 – Nie udało mu się zastąpić wykartkowanego Emila Thiakane tak, jakbyśmy sobie wszyscy tego życzyli. Ani razu nie zagroził bramce strzeżonej przez Łukasza Załuskę, nie wypracował też żadnej dobrej sytuacji kolegom z drużyny.
Patryk Winsztal – 1 – Wiemy, że napastnik żyje głównie z podań kolegów, a tych Patryk nie miał prawie wcale, ale sam nie potrafił też niczego wykreować. Kompletnie przykryty przez obrońców Miedzi.
Z ławki rezerwowych na murawę weszli:
Damian Michalak, Kacper Kondracki i Przemysław Zdybowicz – Grę chłopaków wyjątkowo zostawiamy bez ocen. Weszli na boisko, kiedy było już w zasadzie po wszystkim. Nie zmienili obrazu gry GKS-u.