Cel nadrzędny – wygrana z Siarką – osiągnięty. Noty po meczu w Tarnobrzegu

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Nie był to może najlepszy mecz w wykonaniu GKS-u, ale najważniejsze, że zwycięski. „Brunatni” po raz trzeci w bieżących rozgrywkach powrócili z delegacji z pełną pulą. Kogo należałoby wyróżnić w górniczej jedenastce? Na pewno strzelca bramki Damiana Michalskiego, niepokonanego po raz jedenasty Pawła Lenarcika czy dublera Huberta Tylca, po faulu na którym GKS miał rzut karny. A jak zaprezentowali się pozostali piłkarze Artura Derbina? O tym przeczytacie w podsumowaniu dziewiętnastego ligowego meczu w tym sezonie. Zapraszamy!

Oceny przyznawane są w skali od 1 (najgorszy) do 10 (najlepszy):

Paweł Lenarcik  6 – spotkaniem z Siarką rozpoczął „kolekcjonowanie” drugiej dziesiątki czystych kont w tym sezonie. Nie miał zbyt wiele pracy, lecz gdy był już zmuszony interweniować, robił to bez zarzutu. Na brawa zasługuje przede wszystkim instynktowna obrona strzału Krzysztofa Ropskiego z 62. minuty. Drużynę buduje się od tyłu, a nasze tyły oparte są na potężnym filarze, jakim od początku rozgrywek jest Lenarcik. Jedenaście spotkań bez puszczonego gola robi wrażenie, lecz nie bierze się z niczego. Swoją postawą w rundzie jesiennej, 23-letni golkiper „Brunatnych” udowadnia, że nawet najwięksi malkontenci powinni go docenić.

Marcin Sierczyński5 – jak zawsze aktywny w akcjach oskrzydlających i równie operatywny w sytuacjach, kiedy należało stopować ofensywne zapędy gospodarzy. Dodatkowy plus za zagrania, po których parę razy kotłowało się w polu karnym Siarki. Ambitny i nieustępliwy. Miał kilka udanych interwencji, jak chociażby skuteczne blokowanie w końcówce Aleksandra Drobota po centrze z prawej strony, przy której wpadli na siebie Michalski z Czajkowskim, a rezerwowy piłkarz Siarki miał przed sobą otwartą drogę do bramki. Doświadczenie „Siary” wzięło jednak górę nad młodością i dzięki interwencji naszego defensora, Paweł Lenarcik miał ułatwione zadanie przy przechwyceniu piłki.

Mariusz Magiera4 – po raz trzeci z rzędu zastąpił w wyjściowej jedenastce Marcina Grolika. Niemrawy początek w jego wykonaniu pozwolił rywalom dwukrotnie znaleźć się w sytuacjach strzeleckich. Najpierw w 12. minucie zgubił krycie po zgraniu piłki do Łukasza Nadolskiego, który z sześciu metrów spudłował, a w 34. minucie dał się „położyć” Adrianowi Gębalskiemu, który na nasze szczęście również przestrzelił. Poza tymi incydentami grał poprawnie i miał nawet okazję na zdobycia gola z rzutu wolnego, lecz pomylił się o jakieś pół metra. Z powodu urazu musiał przedwcześnie zakończyć występ w tym spotkaniu.

Damian Michalski6 – doceniamy, że (nie po raz pierwszy!) zdobył zwycięską bramkę. Poza tym dobrze asekurował, wydawał się pewny w odbiorach i jak tylko potrafił, uprzykrzał życie napastnikom gospodarzy. Trochę mniej widoczny przy stałych fragmentach gry, ale tych z kolei – umówmy się – zbyt wiele w tym meczu nie mieliśmy. „Piątka” byłaby za boiskową poprawność, „szóstka” za wygraną próbę sił przy rzucie karnym.

Mateusz Szymorek4 – nie miał łatwego życia z młodziutkim Maksymilianem Sitkiem. 17-letni skrzydłowy Siarki naprzykrzał się naszemu defensorowi w niemalże każdej akcji ofensywnej. Chyba zostawiał zbyt dużo miejsca rywalowi, po którego centrach momentami robiło się gorąco w naszym polu karnym. Zdarzało mu się gubić krycie, jak chociażby w końcówce pierwszej połowy, kiedy Sitek znalazł się sam na prawej stronie, mając przed sobą już tylko Lenarcika. Na szczęście w porę naprawił swój błąd, blokując strzał rywala.

Marcin Ryszka4 – w jego postawie brakowało kreatywności, którą demonstrował chociażby w spotkaniach z Pogonią czy Olimpią. Wczoraj na tle rywala nie wyróżnił się niczym szczególnym. Właściwie tylko raz popisał się udaną „ruletą” i krótkim rajdem na połowie Siarki. Zakończył go jednak niecelnym dośrodkowaniem. Bywało i tak, że aż się prosiło, żeby podawał odważniej, a on zwlekał, holował i… było po wszystkim.

Paweł Czajkowski4 – oddał premierowy strzał w światło bramki w tym spotkaniu. Pomagał w konstruowaniu akcji ofensywnych i bronieniu dostępu do własnej bramki, lecz niczym nadzwyczajnym się nie wyróżnił. Raz dał się wyprzedzić Ropskiemu, po którym tylko instynktowna interwencja Lenarcika uchroniła GKS od straty gola.

Emile Thiakane4 – swoje 27. urodziny starał się ukoronować zdobyciem bramki lecz jedyny wpis, jaki w protokole meczowym pojawił się pod jego nazwiskiem to… żółta kartka, która eliminuje go z gry w spotkaniu z Radomiakiem. Na początku sezonu, sympatyczny Senegalczyk rzeczywiście robił sporą różnicę. Silny, szybki z dobrze ułożoną lewą nogą. Na dziś zdecydowanie obniżył loty i nawet te dwa strzały, które sprawiły kłopoty bramkarzowi Siarki, nie są w stanie ocenić gry Emila na wyżej niż „4”. I choć wciąż jest w stanie minąć kilku rywali lub przebiec z piłką połowę boiska, gdy przychodzi moment na oddanie jej lepiej ustawionym kolegom, zaczynają się problemy. Może ten mecz pauzy dobrze mu zrobi?

Patryk Mularczyk5 – piłkarz, który chyba najczęściej staje przed szansą strzelenia gola. I choć jego strzelecka niemoc ciągle trwa, ilość stwarzanych sobie okazji bramkowych każe nam wierzyć, że tylko kwestią czasu jest przełamanie. W meczu z Siarką oddał kilka strzałów, ale ze wszystkimi radził sobie Krystian Krupa. Aktywny w ataku, ale też często powracający do obrony. To potwierdza, że bełchatowski klimat służy „Mularowi” i tylko tej szóstej ligowej bramki wszyscy doczekać się nie możemy…

Hubert Tylec6 – zastąpił w składzie pauzującego za kartki Biela. Nie strzelił bramki jak jego konkurent w dwóch ostatnich meczach, ale śmiało możemy powiedzieć, że solidnie wypełnił lukę w zespole. Jego współpraca z pozostałymi graczami linii ofensywnej układała się dobrze i nie było widać różnicy, że występuje rzadziej od kolegów. To właśnie jego faulowano w 56. minucie, kiedy to sędzia Szrek podyktował rzut karny dla GKS-u. Koniec końców można go uznać za jednego z „ojców” tego zwycięstwa. W 81. minucie zmieniony przez Mikołaja Grzelaka.

Bartłomiej Bartosiak5 – pierwszy obrońca w drużynie GKS-u. Zakłada pressing już na połowie rywala, utrudniając w ten sposób wyprowadzenie piłki przeciwnikowi. Nieco gorzej spisuje się w ataku. Aktywności i ambicji odmówić mu nie można. Potrafi znaleźć się w dogodniej sytuacji strzeleckiej, ale z ich finalizacją w ostatnim czasie bywa nie najlepiej. W meczu z Siarką mógł wpisać się na listę strzelców w 68. minucie. Poradził sobie z dwoma obrońcami, jednak jego uderzenie było zbyt lekkie, by zaskoczyć Krupę. W samej końcówce zmieniony przez Mikołaja Boćka.

Z ławki rezerwowych weszli:

Marcin Grolik5 – już w 43. minucie musiał zastąpić Magierę. Grał dobrze, jednak dość „elektrycznie” i chwilami nerwowo. W 81. minucie faulem naprawił błąd Ryszki, za co został ukarany żółtą kartką. W ciągu całego swojego występu spisywał się jednak poprawnie, czym również przyczynił się do zwycięstwa GKS-u.

Mikołaj Grzelak i Mikołaj Bociek grali zbyt krótko, aby ocenić ich występ.

A jak Wy oceniacie występ piłkarzy GKS-u w Tarnobrzegu?