W dzisiejszym meczu GKS dobrze rozpoczął i udanie zakończył mecz z Radomiakiem. To, co działo się w międzyczasie, za miesiąc lub dwa, niewielu kibiców będzie pamiętać. Ostatni mecz na GIEKSA Arenie w 2018 roku zapamiętamy przede wszystkim z mocnego początku „Brunatnych” i trafienia Bartłomieja Bartosiaka w 180 sekundzie meczu oraz kapitalnej bramki przewrotką Patryka Mularczyka! Dzięki stracie punktów przez drużyny z czołówki, remis z wiceliderem daje realną szansę na przezimowanie GKS-u na podium ligowej tabeli.
Już w 3. minucie „Brunatni” wyszli na prowadzenie! Bartosz Biel trafił piłką w słupek, a jego strzał dobił Bartłomiej Bartosiak, który z bliskiej odległości wpakował piłkę obok rozpaczliwie interweniującego Mateusza Kochalskiego. W 8. minucie powinno być 2:0. „Biało-zielono-czarni” dobrze popracowali w odbiorze na połowie rywala, dzięki czemu Mularczyk zagrał do Biela. Nasz skrzydłowy uderzył na dalszy słupek, piłka odbiła się jeszcze od rywala i minęła bramkę o centymetry. Dwie minuty później Bartosiak zdecydował się oddać strzał z połowy boiska, bo bramkarz Radomiaka był wysoko ustawiony. Kapitan „GieKSy” był bliski drugiego trafienia, ale piłka opadła na górną siatkę bramki. W 11. minucie było już 1:1. Obrońcy gospodarzy nie upilnowali Rafała Makowskiego, który przedarł się w pole karne i pewnym strzałem na dalszy słupek pokonał Lenarcika. Po zdobyciu bramek przez oba zespoły, tempo spotkania wyhamowało. Optyczną przewagę mieli jednak przyjezdni z Radomia. W 23. minucie groźnie z rzutu wolnego zacentrowali „Zieloni”, lecz „Brunatni” oddalili zagrożenie wybijając piłkę na aut. Chwilę potem lider klasyfikacji strzelców – Leandro – uderzył obok słupka po minięciu kilku zawodników GKS-u. Dziesięć minut przed końcem pierwszej połowy Michał Kaput zdecydował się na strzał z dystansu, który Lenarcik sparował nad poprzeczkę. Bełchatowianie nie mieli w tej części gry okazji na ponowne wyjście na prowadzenie, lecz ich gra mogła się podobać. A to zapowiadało emocje w drugiej połowie…
…których nie zabrakło. W 47. minucie Bartosiak odważnie pobiegł do przodu, ale Czajkowski nie przyjął piłki po podaniu kapitana i akcja „spaliła na panewce”. Chwilę potem Bruno Luz oddał groźny strzał na bramkę Lenarcika – na szczęście dla nas, niecelny. „Zieloni” atakowali dalej i nie powstrzymały ich nawet dwa spalone. W 57. minucie „Brunatni” pomogli rywalom, bowiem Marcin Sierczyński sfaulował rywala w polu karnym, a sędzia wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Leandro i po raz drugi w tym sezonie pokonał Lenarcika z rzutu karnego. W kolejnych minutach wicelider z Radomia prowadził grę, nie pozwalając na wiele naszym zawodnikom. W 67. minucie Patryk Mikita minimalnie się pomylił. GKS szukał swoich szans i takową wykorzystał w 79. minucie. Biel wrzucił piłkę tuż przed bramkę, najpierw uderzył Zdybowicz, ale jego strzał obronił bramkarz. Mularczyk znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie i strzałem nożycami wyrównał stan spotkania. Bełchatowianie poczuli, że ten mecz można jeszcze wygrać i starali się ponownie zaatakować bramkę Radomiaka. Goście jednak nie dali się zaskoczyć i po ciekawej końcówce, w której dominowała gra w środku pola, trzeci tegoroczny mecz tych zespołów kończy się trzecim remisem.
GKS Bełchatów – Radomiak Radom 2:2 (1:1)
Bramki: Bartłomiej Bartosiak 3, Patryk Mularczyk 79 – Rafał Makowski 11, Leandro 58 (k)
GKS Bełchatów: Paweł Lenarcik – Mateusz Szymorek, Damian Michalski, Marcin Grolik, Marcin Sierczyński – Paweł Czajkowski, Marcin Ryszka – Hubert Tylec (61. Mikołaj Grzelak), Patryk Mularczyk, Bartosz Biel – Bartłomiej Bartosiak (75. Przemysław Zdybowicz)
Radomiak Radom: Mateusz Kochalski – Michał Grudniewski, Maciej Świdzikowski, Damian Jakubik (46. Jakub Wawszczyk), Martin Klabnik, Meik Karwot, Michał Kaput, Rafał Makowski, Dominik Sokół (84. Michał Suchanek), Bruno Luz (66. Patryk Mikita), Leandro Pereira (90. Maciej Filipowicz)
Żółte kartki: Michalski – Jakubik, Karwot
Sędzia: Damian Kos (Wejherowo)
Widzów: 1225