Przegrany finisz udanej rundy. Minimalna porażka ze Skrą

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

W meczu kończącym rok 2018, GKS uległ w Częstochowie miejscowej Skrze 0:1. Mimo optycznej przewagi „Brunatnych” i kilku okazji bramkowych, podopiecznym Artura Derbina nie udało się przełamać szczelnej defensywy gospodarzy. Była to trzecia porażka GKS-u w sezonie, która jednak nie kładzie się cieniem na dobre występy w rundzie jesiennej. Teraz przed piłkarzami ponad miesiąc przerwy, a powrót do treningów zaplanowano na 8 stycznia.

W pierwszych minutach oba zespoły asekuracyjnie podeszły do gry. Co prawda, strzały oddawali Sierczyński czy też Skowron i Siwek ze Skry, jednak były one bardzo niecelne. Pierwsze realne zagrożenie pod bramką gospodarzy miało miejsce w 13. minucie. Niestety Bartosiak minął się z piłką, a żaden z piłkarzy GKS-u nie domknął akcji. Chwilę potem Patryk Mularczyk przymierzył zza pola karnego, jednak z jego strzałem poradził sobie golkiper Skry. Przed trzydziestą minutą to Skra mogła objąć prowadzenie, lecz dwukrotnie Piotr Nocoń nie pokonał Lenarcika. GKS odpowiedział kolejnym strzałem Mularczyka, lecz Krzczuk wyłapał strzał młodego pomocnika. W 42. minucie Lenarcik przechwycił piłkę po zagraniu z rzutu wolnego i wznowił grę długim zagraniem do „Mulara”. Ten odegrał do Ryszki, który miał przed sobą nieustawioną obronę rywala, jednak na 18. metrze stracił piłkę, a pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.

Na drugą połowę podopieczni Artura Derbina wyszli jeszcze bardziej zmotywowani, co przełożyło się na ich grę. W 47. minucie Bartłomiej Bartosiak uderzył tuż obok słupka, a w 53. minucie piłkę w światło bramki skierował Émile Thiakane. Kilka akcji później Damian Michalski oddał strzał główką nad poprzeczką. W kolejnych minutach ofensywa „Brunatnych” grała coraz pewniej, jednak nasz kwartet w ataku nie był w stanie pokonać Łukasz Krzczuka. Kwadrans przed końcem Grzelak dośrodkował na Biela, a ten oddał strzał nad bramką Skry. Gdy wszystko wskazywało no to, że GKS wywiezie punkt spod Jasnej Góry bądź w końcówce obejmie prowadzenie, zabójczą akcją popisali się gospodarze. Krzysztof Napora dośrodkował w pole karne GKS-u, a Piotr Nocoń z bliska pokonał Pawła Lenarcika. Po stracie bramki podopieczni Artura Derbina rzucili się jeszcze do ataku, ale Thiakane, Mularczyk i Bartosiak nie byli w stanie wstrzelić się w bramkę. Brakowało skuteczności, lecz i boiskowego szczęścia w ostatnich minutach spotkania. W doliczonym czasie gry boisko musiał opuścić Bartosz Biel, który po faulu jednego z rywali upadł już poza murawą na twardą nawierzchnię i uszkodził bark. Tuż po meczu skrzydłowy bełchatowskiej drużyny udał się na badania. Po doliczonych dwóch minutach sędzia Lis zakończył tegoroczne występy obu zespołów.

Udając się do Częstochowy, piłkarze GKS-u wiedzieli, że czeka ich niezwykle trudne zadanie. Tylko Elana Toruń wywiozła z Loterańskiej komplet punktów. Niestety ta sztuka nie udała się „Brunatnym”. „Skrzacy” efektywnie bronią Częstochowy, a „biało-zielono-czarni” udają się na zimowe urlopy w lekko strapionych humorach. Świetną rundę w swoim wykonaniu zakończyli bowiem minimalną porażką, która oznacza, że zimę spędzą tuż za podium ligowej tabeli.

Skra Częstochowa – GKS Bełchatów 1:0 (0:0)
Bramki: Piotr Nocoń 77

Skra Częstochowa: Łukasz Krzczuk – Wojciech Jurek, Adrian Błaszkiewicz, Mariusz Holik, Bartosz Skowron – Krzysztof Napora, Kamil Zalewski, Adam Olejnik, Michał Kieca – Piotr Nocoń, Sebastian Siwek (69. Maciej Buławski)
GKS Bełchatów: Paweł Lenarcik – Marcin Sierczyński, Damian Michalski, Mariusz Magiera, Mikołaj Grzelak – Paweł Czajkowski (81. Przemysław Zdybowicz), Marcin Ryszka – Émile Thiakane, Patryk Mularczyk, Bartosz Biel (90. Hubert Tylec) – Bartłomiej Bartosiak

Żółte kartki: Michalski
Sędzia: Jacek Lis (Katowice)
Widzów: 452