Ciężka praca w okresie przygotowawczym przyniosła efekty w rozpoczynającym piłkarską wiosnę pojedynku z Ruchem Chorzów. Piłkarze Artura Derbina wygrali skromnie, lecz byli drużyną lepszą, która przez większą część meczu dominowała nad rywalem. Kluczem do sukcesu okazała się – nie po raz pierwszy zresztą – szczelna obrona i przebłysk Marcina Ryszki, który po kapitalnym zagraniu Bartosza Biela, zdobył premierową bramkę w barwach GKS-u. Poznajcie oceny jakie wystawiliśmy „Brunatnym” za sobotni występ przeciwko „Niebieskim”.
Oceny przyznawane są w skali od 1 (najgorszy) do 10 (najlepszy):
Paweł Lenarcik – 6 – był praktycznie bezrobotny. Koncentrację utrzymywał jednak przez pełne 90 minut, w związku z czym ze swoich zadań wywiązał się poprawnie. Dobrze wznawiał grę, a gdy partnerzy zagrywali do niego, nie panikował, posyłając celne podania do graczy ofensywnych. Pewny na przedpolu, zaś na linii nie miał szans by się wykazać.
Marcin Sierczyński – 5 – w defensywie rozegrał dobre zawody, zresztą jak cała drużna. W akcjach ofensywnych mniej widoczny, choć w 70. minucie posłał świetne dośrodkowanie na głowę Thiakane, który zmarnował dogodną okazję. Nieustępliwy, waleczny i zaangażowany w rozbijanie ofensywnych zapędów „Niebieskich”.
Marcin Grolik – 6 – był bardzo pewnym punktem formacji obronnej „Brunatnych”. Wygrywał większość pojedynków jeden na jeden, przez co napastnicy Ruchu mieli z nim spore problemy. W 79. minucie zmarnował dogodną sytuację po centrze Mariusza Magiery, przenosząc piłkę wysoko nad bramką. Dyrygował całą obroną od pierwszej do ostatniej minuty, ustawiając kolegów z defensywy.
Mariusz Magiera – 7 – widać u niego ogromne doświadczenie, które wykorzystuje za każdym razem kiedy pojawia się na boisku. W sobotę był niemal cieniem Piotra Giela, któremu nie pozwolił na przypomnienie się bełchatowskiej publiczności. Na plus także dobrze bite stałe fragmenty gry, które w wielu przypadkach stwarzały zagrożenie pod bramką Ruchu.
Mikołaj Grzelak – 6 – zagrał bardzo solidnie. Był zdecydowany i nie popełniał błędów. W ofensywie aktywniejszy od „Siary”, gdzie raz po raz podłączał się do akcji oskrzydlających. Miał swój udział w początkowej fazie akcji, która przyniosła „Brunatnym” zwycięskiego gola.
Paweł Czajkowski – 5 – nie był tak widoczny jak jego kompan z drugiej linii, jednakże ze swoich obowiązków wywiązywał się nienagannie. Oprócz pomocy w konstruowaniu akcji ofensywnych, starał się pomagać w destrukcji i rozbijać akcje piłkarzy Ruchu. Raz nawet oddał groźny strzał, który z trudem wybronił Kamil Lech. Niestety, nawet gdyby padła z tego bramka, nie zostałaby uznana, ponieważ arbiter odgwizdał faul w ataku.
Marcin Ryszka – 8 – znakomite zawody w wykonaniu byłego piłkarza MOSIR-u Jastrzębia Zdrój. W sobotę był mózgiem GKS-u. Kreował grę i brał udział przy wielu akcjach ofensywnych. W 30. minucie strzelił swojego premierowego gola w barwach GKS-u Bełchatów, który okazał się również tym zwycięskim. Po tym trafieniu nie spoczął na laurach, lecz przejawiał jeszcze większą ochotę do gry.
Bartosz Biel – 7 – jeden z ojców wczorajszego zwycięstwa. Robił sporo szumu na skrzydle i wygrał wiele pojedynków z obrońcami Ruchu. Na początku meczu podał prostopadle do Patryka Mularczyka, który zmarnował dogodną sytuację. Przy bramce Ryszki asystował piętką w fenomenalnym stylu, czym wyraźnie przyczynił się do zwycięstwa GKS-u. Po przerwie sam skierował piłkę do siatki, lecz uczynił to z minimalnej pozycji spalonej. Czytał grę i do końca widać było, że jest „w gazie”.
Patryk Mularczyk – 6 – również bardzo aktywny i ruchliwy. W 7. minucie wyszedł do znakomitego krosa Biela, jednak w ostatniej chwili został zablokowany przez obrońcę gości. Przez całe spotkanie starał się kreować grę ofensywną swojej drużyny. To on w 30. minucie dostrzegł wychodzącego na czystą pozycję Biela, który piętką oddał piłkę Ryszce. Asysta drugiego stopnia należy więc do „Mulara”.
Emile Thiakane – 6 – miał momenty, w których był bardzo aktywny, ale nie brakowało też przestojów. W 12. minucie stanął przed szansą otworzenia wyniku, jednak trafił w boczną siatkę. W 67. minucie urwał się obrońcom Ruchu i znakomicie wyłożył piłkę Bartoszowi Bielowi, który wpakował piłkę do bramki, jednakże uczynił to będąc na „ofsjadzie”. Chwilę później po dośrodkowaniu Marcina Sierczyńskiego sam mógł pokonać Kamila Lecha, lecz uderzył głową zbyt lekko.
Bartłomiej Bartosiak – 6 – kapitan „Brunatnych” rozegrał kolejne dobre spotkanie w tym sezonie. Jako „fałszywy” napastnik często zbiegał do bocznych sektorów boiska, przez co obrońcy Ruchu mieli spore problemy z upilnowaniem go. Często wymieniał się pozycjami z Bielem czy Mularczykiem. Brał czynny udział w akcji bramkowej, w której GKS rozmontował defensywę Ruchu. Ambitny i nieustępliwy. To po jego odbiorze w środku boiska rozpoczęła się akcja Thiakane, po której GKS zdobył nieuznaną bramkę. W 85. minucie zmieniony przez młodego Zdybowicza.
Z ławki rezerwowych weszli:
Przemysław Zdybowicz – dostał zaledwie kilka minut od trenera, ale pokazał się z dobrej strony. W 93. minucie wygrał pojedynek ze stoperem Ruchu i oddał bardzo groźny strzał, który minimalnie przeleciał nad bramką.
Hubert Tylec – grał zbyt krótko by go ocenić.