Punkt – jest, czyste konto – jest, ale… Oceny po meczu ze Stomilem

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Oglądając niedzielne spotkanie ze Stomilem Olsztyn można było mieć w głowie dwie myśli. Pierwszą – gdzie się podział GKS z meczów przeciwko Odrze i ŁKS-owi, pełen chęci do gry i dążenia do zwycięstwa? Drugą – jak tak słaba drużyna jak Stomil może mieć tyle punktów?! Spotkanie 7. kolejki pewnej części ciała nie urwało. Owszem, cieszy punkt zdobyty na wyjeździe, bowiem w tym sezonie jeszcze takowego nie było. Gra biało-zielono-czarnych, zwłaszcza w ataku, pozostawiała jednak wiele do życzenia. Zapraszamy do ocen, w których postaramy się poszukać pozytywów meczu w Olsztynie.

Oceny są przyznawane w skali od 1 (najgorszy) do 10 (najlepszy):

Paweł Lenarcik6 – zanotował drugie czyste konto w tym sezonie i to na tyle z plusów. Nasz bramkarz nie miał za wiele pracy w bramce. W 22. minucie dość ofiarnie interweniował wespół z Magierą, ale na szczęście piłka nie znalazł drogi do siatki. Przy nielicznych uderzeniach rywali bez problemu wyłapywał piłki. Poprawnie grał także nogami, bowiem jego wybicia z reguły docierały do kolegów z pola.

Marcin Sierczyński6 – poprawny występ. Próbował podłączać w ataki ofensywne biało-zielono-czarnych. Tak było np. w 14. minucie, lecz nie przejął piłki po długim zagraniu od Pawlika. Sam również uruchamiał kolegów z przodu zagraniami z głębi pola. W obronie nie popełniał błędów. W drugiej połowie ucierpiał w starciu z… Makuchem i opuścił boisko w 74. minucie.

Seweryn Michalski6 – poniżej pewnego poziomu nie schodzi. Pewnie interweniował we własnym polu karnym. W 64. minucie świetnie przeciął podanie rywala. Kilkukrotnie ruszał także do przodu wprowadzając piłkę na połowę przeciwnika. Szukał szczęścia przy stałych fragmentach gry, ale na pierwszą bramkę po powrocie do Bełchatowa musi jeszcze poczekać.

Mariusz Magiera6 – powrócił po kontuzji i zastąpił w wyjściowej jedenastce Najemskiego, którego tym razem zabrakło nawet na ławce rezerwowych. Grał solidnie, w 22. minucie „elektrycznie”, ale uratował wraz z Lenarcikiem GKS od straty gola, a siedem minut później musiał gonić Loshiego. Jednak większość jego interwencji w obronie była poprawna. Rozgrywane na dwa tempa rzuty wolne bił zbyt głęboko, lecz rzuty rożne w jego wykonaniu mogły stanowić zagrożenie. Posyłanie piłki na dalszy słupek, gdzie czaił się Michalski było świetnym pomysłem!

Mateusz Szymorek7 – Man of The Match i najjaśniejszy punkt na boisku! Profesor w obronie, nie zapominający o podłączaniu się do ataków ofensywnych. Tak było chociażby w 20. minucie, kiedy wymieniając podania z kolegami zbiegł do środka i jego akcja zakończyła się dopiero ok. 20 metra od bramki! Natomiast w obronie interweniował niemal bezbłędnie, często naprawiając błędy kolegów z zespołu (44. minuta – Witek, 95. minuta – wybił piłkę z pola karnego). Dwoił się i troił, by GKS wywiózł z Olsztyna coś więcej niż czyste konto i jeden punkt.

Michał Pawlik5 – bez fajerwerków, ale i bez rażących błędów zaprezentował się Pawlik w meczu przeciwko Dumie Warmii. W 27. minucie nieprzepisowo zatrzymał rozpędzono Carolinę, za co obejrzał żółty kartonik. Interweniował dobrze przy destrukcji ataków przeciwnika, ale i próbował rozruszać grę GKS-u w ofensywnie. Zdarzały się drobne błędy, lecz summa summarum 25-latek otrzymuje notę wyjściową.

Jakub Witek2 – już w Opolu było widać, że 17-latek ma problemy z wkomponowaniem się w zespół. W Olsztynie jedynie to potwierdził. Niby w 2. minucie stracił piłkę, by po chwili ja przejąć, lecz właśnie chaos i niedokładność cechowały jego grę w tym spotkaniu. Przy akcjach ofensywnych był wycofany do linii defensywnej, gdzie wraz z obroną miał konstruować akcje GKS-u. Po jego stracie w 29. minucie Loshi pomknął na bramkę bełchatowian, lecz oddał na tyle słaby strzał, że błąd młodzieżowca nie był tragiczny w skutkach. Trzy minuty później otrzymał żółtą kartkę – już w Opolu bardzo często spóźniał się z interwencją. Tuż przed przerwą zanotował stratę we własnym polu karnym (chwilę po tym jak przejął piłkę), ale na jego szczęście Szymorek wyjaśnił sytuację. W 52. minucie ucierpiał w starciu z rywalem i chwilę potem zastąpił go na murawie Flaszka. Wypożyczony z Wisły Płock pomocnik po raz kolejny zagrał fatalnie. Nie pomógł, a chwilami wręcz przeszkadzał. 113 minut i dwie żółte kartki w dwóch meczach – to bilans 17-latka.

Waldemar Gancarczyk4 – Wystąpił jako ofensywny pomocnik i nie był to chyba najlepszy pomysł. Niewidoczny, bez prób strzeleckich jak chociażby w Opolu. Niewykorzystywany przy rzutach wolnych (to Magiera dorzucał piłkę, a „Gancar” jedynie mu asystował). Próbował rozgrywać piłkę, lecz w Olsztynie nasza ofensywa nie miała wiele do powiedzenia. Zmieniony w przerwie przez Hilbrychta.

Patryk Makuch4 – najlepszy strzelec GKS-u w tym sezonie tym razem nie ukłuł rywala. Ogólnie, był to słaby występ w wykonaniu Patryka. Notował wiele strat, przez co nie był w stanie stworzyć sobie i kolegom dogodniej sytuacji do oddania strzału. W 71. minucie znokautował Marcina Sierczyńskiego (skoczyli razem do piłki), przez co „Siara” opuścił boisko. Słaby występ, ale miejmy nadzieję, że to tylko wypadek przy pracy.

Szymon Łapiński 2 – kolejny zawodnik, który w Olsztynie powinien co najwyżej siedzieć na ławce rezerwowych. Zagubiony w defensywie, niebezpieczny w ataku – szkoda, że sam dla siebie. Tak nieefektywnego skrzydłowego w barwach GKS-u nie widziałem dawno. W meczu z ŁKS-em, gdy wszedł z ławki miał kilka ciekawych zagrań, których w Olsztynie na próżno było szukać (może oprócz 2-3 prób, jak np. podanie do Hilbrychta z 64. minuty. Spowalniał akcje ofensywne Brunatnych, cofał piłkę zamiast napędzać ataki biało-zielono-czarnych… W 22. minucie bramkarz gospodarzy niedokładnie podał do obrońcy, lecz Łapiński zamiast zaatakować piłkę to… zatrzymał się. W 39. minucie przewrócił się po przepisowym kontakcie z rywalem i… leżał. Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy w biegu najpierw wpadł w obrońcę, by chwilę później przy próbie dryblingu przeszkodziła mu piłka i wyszedł z nią za linię końcową. W 68. minucie Brunatni mogli szybko wznowić grę z autu i tym samym zaskoczyć rywala, ale stojący blisko piłki Łapiński… poczekał aż przybiegnie Szymorek i to on wykonał aut. Zmieniony w 74. minucie przez Eizencharta, ale szczerze mówiąc jego brak na boisku zauważyłem dopiero ok. 85. minuty. Bardzo, bardzo słaby występ skrzydłowego wypożyczonego z Jagiellonii.

Patryk Winsztal4 – bramki nie strzelił, bo i okazji na jej zdobycie nie miał. Ruchliwy z przodu, narzucał wysoki pressing na rywala, co chwilami przynosiło pośrednie efekty, np. w 3. minucie gdy golkiper ratował się wybiciem na aut. Jego rajd z 18. minuty czysto przerwał defensor. Próbował przejść obrońców olsztynian, ale tylko na próbach się skończyło. Zmieniony kwadrans przed końcem przez Batora.

Z ławki rezerwowych weszli:

Damian Hilbrycht 5 – zagrał całą drugą połowę i można powiedzieć, że zaliczył lepszy występ od Gancarczyka (stąd 5). Trzeba jednak przyznać, że poziomem dostosował się do kolegów. W 61. minucie po podaniu Sierczyńskiego mógł uderzyć na bramkę, lecz wziął jedynie zamach na piłkę, bo w nią nie trafił. Dużo biegał, zaliczył kilka ambitnych prób odbioru piłki czy też ataku, ale nic z tego nie wychodziło.

Dawid Flaszka4 – pojawił się na boisku w 55. minucie i wiele nie wniósł do gry. Otrzymał za to żółtą kartkę w końcówce spotkania. W 85. minucie Wroński zagrał mu na dobieg, ale nie zdążył do piłki.

Łukasz Wroński i Jakub Bator – grali zbyt krótko, by poddać ich występ ocenie.