Odważna decyzja Ryszki, spokój stoperów i niedosyt po występie Putina. Oceny za ROW

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Długo zanosiło się na kolejny wyjazdowy mecz bez wygranej GKS-u Bełchatów. Co więcej, ROW Rybnik z minuty na minutę coraz odważniej poczynał sobie pod bramką Pawła Lenarcika i nawet ten jeden punkt wydawał się zagrożony. Aż do 81. minuty i fenomenalnego uderzenia Marcina Ryszki! „Brunatni” w spotkaniu 30. kolejki nie zachwycili, ale przywieźli z Rybnika pierwszy od listopada, a czwarty w sezonie, komplet punktów i za to należą im się duże brawa. Defensywa na plus, środek pola stabilny, ofensywne działania „Brunatnych” – zdecydowanie do poprawki. Zapraszamy do ocen!

Oceny przyznawane są w skali od 1 (najgorszy) do 10 (najlepszy):

Paweł Lenarcik6 – szesnaste czyste konto w sezonie! Przez całe spotkanie bronił pewnie i odważnie, a w końcówce uratował swój zespół przed utratą gola. Była 84. minuta, Piotr Okuniewicz znalazł się kilka metrów przed bramką, lecz golkiper GKS-u instynktownie obronił jego uderzenie. W doliczonym czasie gry poradził sobie również ze strzałem z rzutu wolnego. Dobrze grał nogami, a i wszelkie centry w pole karne padały najczęściej jego łupem.

Mateusz Szymorek5 – skupiony głównie na zadaniach defensywnych, lecz parę razy widzieliśmy go także w akcjach ofensywnych. Nie wystrzegał się błędów, ale nadrabiał zaangażowaniem. Miał swoje słabsze zagrania, ale miał też trzy wygrane piłki i udane bloki. W 61. minucie przytomnie zablokował Jaroszewskiego, który w razie ominięcia „Szymora”, znalazłby się niebezpiecznie blisko naszej bramki.

Damian Michalski7 – wszystkie poprzednie wyjazdowe zwycięstwa GKS osiągał dzięki jego bramkom. Tym razem na listę strzelców się nie wpisał, choć miał ku temu okazję. W 22. minucie po centrze z rzutu rożnego, minimalnie chybił głową. Swoją solidną postawą wydatnie przyczynił się do zerowego konta bramkowego rybniczan i kompletu punktów „Brunatnych”. Był nieustępliwy. Właściwie odczytywał zamiary napastników ROW-u, blokując kilka razy zagrania na 5-10 metr. Tak było m.in. w 40. minucie, kiedy zablokował podanie Przemysława Brychlika.

Marcin Grolik7 – jeden z liderów drużyny, ściana nie od przejścia! Stanowił ważne ogniwo bełchatowskiej obrony. Swoim doświadczeniem i charyzmą, buduje Michalskiego. Z biegiem czasu coraz odważniej wychodził do przodu, by wspomóc siłę ofensywną GKS-u. Jak zawsze ambitny. W 79. minucie uratował – wydawać by się mogło – nieprecyzyjne dośrodkowanie na dalszy słupek, które finalnie zakończyło się próbą oddania strzału przez Mularczyka. Bardzo zależało mu na wygranej, dzięki której mógł się przypomnieć rybnickiej publiczności. Naszym zdaniem, jeden z „ojców” tego zwycięstwa.

Mikołaj Grzelak6 – był nie tylko praktycznie niezawodny w defensywie, ale i pomocny w ofensywie. Antycypował zagrania rywali i parokrotnie z ofiarnością przejmował piłkę wślizgiem, jak chociażby w 45. minucie, kiedy po takim przechwycie rozpoczął kontratak, który jednak zakończył się nieudaną centrą Bartosiaka. Cyklicznie próbował dalekimi przerzutami „uruchamiać” kolegów z ofensywy. No i ambicja, połączona z niespożytymi siłami, złożyły się na kolejny dobry mecz w wykonaniu Mikołaja.

Marcin Ryszka8 – jak już strzela, to GKS wygrywa. Oczywiście trudno tu mówić o jakiejś serii, ponieważ była to dopiero jego druga bramka, ale jakże istotna! Chyba nikt się nie spodziewał tego, co zrobił w 81. minucie. Z okolicy dwudziestego metra oddał strzał swoją słabszą(?) prawą nogą, zdobywając bramkę z gatunku „stadionów świata”. W doliczonym czasie gry mógł ponownie wpisać się na listę strzelców, kiedy po inteligentnym zagraniu Huberta Tylca, znalazł się w sytuacji sam na sam z Kacprem Rosą. Niestety uderzył wprost w bramkarza. Przez całe spotkanie prezentował się więcej niż poprawnie, a ostatnie 10 minut miał wręcz fenomenalne! Ósemka za/na odwagę i zwycięskiego gola.

Paweł Czajkowski5 – pozostał w cieniu Ryszki, ale liczymy że w kolejnym meczu zaprezentuje poziom, do którego nas przyzwyczaił. Przejawiał ochotę do gry i kilka razy z ogromnym spokojem hamował ofensywne zapędy miejscowych. Jego przechwyt z 51. minuty zapoczątkował kontratak GKS-u, po którym Putinowi zabrakło centymetrów by oddać strzał na bramkę. Zdarzały mu się też błędy. W 40. minucie niecelnie zagrywał, po czym „Grubiorze” wyprowadzili kontrę, po której Brychlik miał swoją okazję na pokonanie Lenarcika. Suma wychodzi więc na zero.

Bartosz Biel5 – w 27. minucie mógł zdobyć bramkę, ale jego strzał zablokował Paweł Jaroszewski. Na kolejną okazję strzelecką czekał aż do doliczonego czasu gry, kiedy po szybkim wznowieniu przez Golańskiego… ponownie został zablokowany. Jak zwykle wspierał kolegów pod obiema bramkami – własną i przeciwnika. Starał się robić sporo szumu w bocznych strefach, jednak korzyści stricte bramkowych to nie przynosiło. Dziś bez błysku, ale z furą ambicji i ochotą do gry, stąd nota wyjściowa dla 24-latka.

Patryk Mularczyk5 – walczył i zagrał ambitnie, widać u niego czucie piłki i od meczu ze Zniczem, kiedy zdobył gola, jego postawa może napawać optymizmem. Prezentuje się stabilnie i właściwie co mecz można liczyć na próby zagrań bądź strzałów w wykonaniu „Mulara”. W meczu 30. kolejki celnie dośrodkowywał – m.in. w 9. minucie na głowę Grolika, próbował uderzać z dystansu – w 28. minucie swoim podaniem otworzył Bartosiakowi drogę do bramki, a potem sam przymierzył minimalnie nad poprzeczką, dryblował – w 21. minucie szukał miejsca do oddania strzału, ale nie poradził sobie z dwoma rywalami. Nie zawsze skuteczny, ale na pewno widoczny. Jego współpraca z Bielem wyglądała bardzo przyzwoicie. Do uzyskania wyższej oceny zabrakło konkretów w postaci gola lub asysty.

Viktor Putin3 – do podstawowej jedenastki wskoczył w miejsce kontuzjowanego Thiakane, niestety tej szansy nie wykorzystał. Aktywny od początku, lecz jego zagrania ze skrzydła rzadko trafiały do celu. Obrońcy ROW-u z reguły je blokowali albo, tak jak w 4. minucie Ukrainiec zagrywał za plecy kolegów. W 51. minucie mógł znaleźć się w dogodnej sytuacji strzeleckiej, lecz nie sięgnął piłki zagranej przez Biela. Z upływem czasu gasł coraz bardziej i w 75. minucie został zastąpiony przez Huberta Tylca. Niestety w tym meczu rozczarował. 

Bartłomiej Bartosiak3 – kapitan GKS-u po raz kolejny zagrał poniżej oczekiwań. Z perspektywy widza oglądającego ten mecz odnosiło się wrażenie, że brakuje mu świeżości. W 28. minucie otrzymał znakomite podanie od Mularczyka, przyjął piłkę zbiegając do linii końcowej, zagrał przed pole karne do Biela, lecz jego strzał został zablokowany. W 69. minucie mógł otworzyć wynik meczu. Jego centrostrzał lecący na dalszy słupek, Kacper Rosa nie bez problemu obronił. Chwilę później na placu gry zastąpił go Zdybowicz. Bielowi chwilowy pobyt na ławce rezerwowych wyszedł na dobre. Może i Bartkowi by się przydał? Problem tylko w tym, czy miałby go kto zastąpić? W finalnym momencie sezonu, GKS potrzebuje swojego kapitana – w formie z rundy jesiennej.

Z ławki rezerwowych wchodzili:

Przemysław Zdybowicz, Hubert Tylec i Artur Golański – grali zbyt krótko, by wystawić im oceny.