Dawid Kocyła: Jestem w stanie powalczyć o meczową osiemnastkę

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Po wczorajszym sparingu rozmawialiśmy także ze strzelcem jedynej tego dnia bramki – Dawidem Kocyłą. Nasz wychowanek po raz drugi podchodzi do gry w pierwszej drużynie GKS-u. Pierwszą próbę przerwała poważna kontuzja. Jak ocenia swoje szanse na grę w I lidze i czy widzi siebie w przyszłości w roli kapitana „biało-zielono-czarnych”? Szczegółowa rozmowa poniżej.

Dawid, dzisiaj strzeliłeś zwycięską bramkę z ligowym rywalem GKS-em Jastrzębie. Jak ocenisz przygotowania w Waszym wykonaniu? Jesteście niepokonani i to chyba dobra zapowiedź przed tym, co czeka nas w lidze?

Dawid Kocyła (pomocnik GKS Bełchatów): Myślę, że tak. Okres przygotowawczy przebiega dobrze i potwierdzają to wyniki wszystkich sparingów. Tracimy mało bramek. Jak powiedziałeś, jesteśmy niepokonani i myślę, że jest to dobra zapowiedź przed startem ligi.

Można powiedzieć, że to Twoje drugie podejście do pierwszej drużyny GKS, bo wiosną złapałeś kontuzję i nie miałeś okazji zadebiutować w seniorskim składzie. Liczysz na to, że teraz znajdziesz się w wyjściowej jedenastce albo wejdziesz z ławki w meczu ligowym?

Mam nadzieję, że tak. Ciężko na to pracuję i jest ta myśl gdzieś z tyłu głowy. Na razie jednak stawiam na swój rozwój i chcę jak najbardziej się rozwinąć. Jeżeli mam zadebiutować, to to zrobię i przyjdzie to w odpowiednim czasie i trener zadecyduje, kiedy to będzie.

Mówisz o rozwoju, więc jak ocenisz ten dzisiejszy mecz? 

Jest bramka, więc można się cieszyć. Ale ja wiem i trener też mi to powiedział, że jest dużo rzeczy do poprawy i mam to na uwadze. Myślę, że nie raz przeanalizujemy ten mecz i będę z niego wyciągał wnioski.

Strzeliliście bramkę, gdy grał ten młody zespół. Czyli można powiedzieć, że młodzież GKS-u nie pęka i w Pro Junior System znowu możemy odnieść sukces, a Ty możesz być główną postacią tego sukcesu.

Może i tak być, ale to się okaże za dwa tygodnie – kto będzie grał, jak to będzie wyglądało. Myślę, że to nie było tak, że ci młodzi byli wystawieni na pożarcie, bo jak sami wiemy GKS naprawdę wychowuje dobrych piłkarzy. Damian Szymański, Bartek Bartosiak. Prawie cała pierwsza jedenastka, która grała w zeszłym sezonie była złożona z wychowanków. To tylko potwierdza, że mamy dobrą akademię.

Dzisiaj w ataku wystąpili Zdybowicz i Mas, a ty grałeś na skrzydle. Gdzie czujesz się najlepiej – jako skrzydłowy czy napastnik?

Lepiej czuję się w ataku, ale na razie jest rzucany na różne pozycje. Zobaczymy, za ile się okaże, gdzie będzie ta moja nominalna pozycja.

Można powiedzieć, że idziesz trochę drogą Bartka Bartosiaka. Też jest napastnikiem rzucanym przez trenera na różnych pozycjach. Może kolejny kapitan – za jakieś dziesięć lat?

(śmiech) Może w przyszłości. Nie odrzucam takiej możliwości.

Część naszych wychowanków pojechała na testy do innych klubów. Ty zostałeś. Czy jest to wyróżnienie dla Ciebie, że trener akurat Tobie daje szansę gry w I Lidze?

Myślę, że jest to wyróżnienie. Trener zadecydował, że jestem w jakiś sposób potrzebny drużynie i to potwierdza, że jestem w stanie powalczyć o osiemnastkę meczową. A może i nawet o jedenastkę w dalszej przyszłości.

Na koniec pytanie o zdrowie. Z nogą wszystko w porządku? Po kontuzji nie ma już śladu?

Jeszcze są minimalne problemy, ale zostaną one zażegnane w ciągu kilku najbliższych miesięcy.