Mateusz Marzec znów bohaterem GKS-u! Oceny po meczu z Odrą Opole

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Po dwóch pewnych zwycięstwach przy ul. Sportowej 3, GKS Bełchatów podejmował Odrę Opole. Zespół Mariusza Rumaka postawił trudne warunki GKS-owi, lecz to „Brunatni” zgarnęli pełną pulę po bramce Mateusza Marca. Goście byli dobrze zorganizowaną drużyną, ale popełnili jeden błąd, który skrupulatnie wykorzystali zawodnicy Artura Derbina. Niewątpliwie, było to trudne i mało efektowne spotkanie, lecz najważniejsze są punkty. Po 5. kolejce Fortuna 1. Ligi GKS zajmuje drugie miejsce w tabeli! Czas ocenić graczy „GieKSy”!

Oceny przyznawane są w skali od 1 (najgorszy) do 10 (najlepszy):

Paweł Lenarcik – 7 – bramkarz GKS-u miał sporo pracy na przedpolu. Był nękany ogromną ilością dośrodkowań ze strony Odry, które były pewnie przechwytywane przez Pawła. Zaliczył może jedną niepewną – ale skuteczną – interwencję. Do poprawy jedynie gra nogami. Pewny punkt naszego zespołu. Najważniejsze jest kolejne czyste konto.

Mikołaj Grzelak – 7 – najlepszy w szeregach gospodarzy obok Bartka Bartosiaka. Mecz zakończony przedwcześnie z powodu – miejmy nadzieję – niegroźnego urazu. Do momentu zejścia bardzo pewny w defensywie oraz pomagający w ataku. Zwieńczeniem jego występu jest asysta przy zwycięskim golu.

Marcin Grolik – 6 – w meczu z Odrą Opole całą defensywę „Brunatnych” charakteryzowała dość nerwowa gra – szczególnie przy rozegraniu piłki przed własnym polem karnym. Niewiele zabrakło, by w jednej z sytuacji zawodnicy trenera Rumaka dostali prezent – przy nieporozumieniu Grolika z Krzysztofem Wołkowiczem. Poza tym, występ na poziomie, do którego nasz kapitan nas przyzwyczaił – wygrywał pojedynki w obu polach karnych. W ostatnich minutach zanotował strzał głową nad poprzeczką.

Mariusz Magiera – 6 – ocena taka sama, jak Marcina Grolika, lecz moim zdaniem minimalnie lepszy, tj. bardziej pewny występ. Magiera zachowywał więcej spokoju przy rozgrywaniu piłki. Tradycyjnie, bił wiele stałych fragmentów gry. Szkoda tylko, że z nie najlepszym skutkiem.

Krzysztof Wołkowicz – 6 – mniej aktywny niż w poprzednich meczach w akcjach ofensywnych. Być może wynikało to z dobrej organizacji gry przeciwnika i małej ilości szans na kontrataki, choć jak pokazał Mikołaj Grzelak – dało się podłączać. Największym błędem w tym spotkaniu było – opisywane już wcześniej – nieporozumienie z Marcinem Grolikiem, które mogło zakończyć się sytuacją sam na sam dla rywali.

Paweł Czajkowski – 6 – jak w każdym spotkaniu rozbijał ataki rywali, zanotował sporo przechwytów, kilka razy faulował, przez co „złapał” żółty kartonik. Wykonywał tę najmniej widoczną dla kibica pracę. To on wypadł lepiej z duetu środkowych pomocników.

Artur Golański – 5 – niestety – najsłabszy mecz Artura w tym sezonie. Dużo straconych piłek, kilka niecelnych podań, które rozpoczynały ataki przyjezdnych. Zabrakło też strzałów zza pola karnego, które mogły zagrozić bramce Rosy. Dobrze radził sobie jedynie w pojedynkach fizycznych – parokrotnie rywale odbijali się, jak od ściany, jednak ogólnie – występ na minus.

Bartosz Biel – 6 – na pewno mniej widoczny z dwójki skrzydłowych, ale mimo to miał swoje okazje, lecz brakowało precyzji (np. strzał z drugiej połowy przeleciał ładnych kilkanaście metrów od bramki rywala). Najgroźniejszą okazję stworzył mu Wołkowicz, kiedy to zacentrował na głowę Biela, ale ten nie popisał się skutecznością. Z pewnością lepiej można ocenić drugą część gry w jego wykonaniu. Odra w końcówce musiała się odkryć i wtedy nasi skrzydłowi mogli kilkukrotnie wyprowadzić kontry.

Mateusz Marzec – 6 – mimo jedynej bramki w meczu przeciętny występ. Mniej widoczny niż w poprzednich spotkaniach, co przełożyło się na dość szybką zmianę. Miał niezbyt dużo miejsca w środku pola, więc trzeba pochwalić zawodników Odry za „odcięcie” Marca od gry ofensywnej. Całe szczęście, że raz im się to nie udało. Bardzo dobrze odnalazł się w gąszczu w „szesnastce” i dał GKS-owi trzy punkty. Poza sytuacją bramkową bez klarownej szansy na asystę lub gola.

Bartek Bartosiak – 7 – duży progres Bartka w stosunku do poprzednich meczów. Wreszcie duży udział w akcjach ofensywnych „Brunatnych”. Zabrakło jedynie kropki nad „i” w postaci bramki lub asysty. Przeciwnikom mogło kilka razy zakręcić się w głowie, gdyż zostali łatwo ograni przez naszego skrzydłowego. Szkoda, że nie strzelił gola.. a miał ku temu dwie świetne okazje. Na koniec pierwszej połowy spotkania oraz w doliczonym czasie gry drugiej.

Maciej Mas – 5 – bardzo przeciętny występ. Praktycznie bez żadnej okazji bramkowej, choć wydawało się, że kilka dośrodkowań leci na dobrej wysokości dla napastnika, jednak we wszystkich sytuacjach był spóźniony. Timing do poprawki. To, co mogło się podobać, to walka w powietrzu oraz bark w bark. Ten element to największa zaleta następcy Przemka Zdybowicza.

Z ławki rezerwowych weszli:

Viktor Putin, Dawid Flaszka oraz Dawid Kocyła – zagrali zbyt krótko, by oceniać. Żaden z nich nie popisał się niczym godnym wyróżnienia.